...nic subtelnego
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania. |
Jestem rozbity, lekko przygnębiony a miliony myśli nie dają mi spokoju.
W ten weekend miałem sobie odpocząć.
Z soboty pamiętam tyle, że był już wieczór i razem z kolegami z pracy jechaliśmy na firmowa imprezę.
Nie bardzo było mi to po drodze, gdyż oni o mnie nie wiedzą. Są fajni sympatyczni ale rozmowy o wizytach w burdelu są mi obce.
Było miło, zjedliśmy kolację wypiłem dwa piwa, pośmialiśmy się. Poczucie humoru to nasza wspólna cecha.
Po godzinie 22 postanowiłem się zbierać, umówiłem się z Januszem, że spotkamy się w "naszym klubie". Mieliśmy świętować jego zdane egzaminy w szkole.
Krótkie spodenki, biały T-shirt, i skórzana opaska na lewej ręce-gotowy, bluza z kapturem bo chłodno i w drogę.
Postanowiłem pójść na pieszo, chociaż przystanek metra mam pod nosem, spacer tez dobrze mi zrobi.
W przeciągu trzydziestu minut byłem już na miejscu. Przed klubem stało kilka osób, w klubie jeszcze mniej. Może za wcześnie przyszedłem pomyślałem. Spojrzałem na zegarek była godzina 23.45. Postanowiłem poczekać na zewnątrz.
Zadzwoniłem jeszcze raz do Janusza, ale nie odbierał.
Zadzwoniłem jeszcze raz do Janusza, ale nie odbierał.
Wszedłem do klubu, bluzę zostawiłem na parapecie przy wyjściu i usiadłem przy barze.
Telefon milczy, wydało mi się to podejrzane, nie ma Janusza, nie ma jego znajomych. Zamówiłem piwo i czekałem.
Z lewej strony dwóch starszych Panów, z prawej jeden starszy Pan, za barem młody kelner, kojarzę go z widzenia. Tym razem zamawiam wódkę z sokiem.
Rozglądam się dookoła i zaczęli schodzić się ludzie. Na końcu baru siedział koleś, pił piwo i spoglądał.
Patrzył, gdy ja patrzyłem i się nie peszył, ja się peszyłem, więc starałem się nie patrzeć, a przynajmniej nie wtedy gdy on spoglądał.
Zajrzałem do telefonu a tam zero reakcji od Janusza. Wkurzyłem się, okazało się, że siedzę już godzinę i zaraz zacznie się "transvestit show ", a jego wciąż nie ma.
Obejrzałem występ, jedna z tych występujących osób, podeszła do mnie/poznaliśmy się kiedyś podczas jednej z moich wizyt w tym klubie, a w sumie jego, teraz był nią, więc przywitaliśmy się buziakami w policzek. Krótka rozmowa i wróciła do swoich zajęć. Ja odwróciłem się w stronę baru i patrzyłem przed siebie.
Zamówiłem piwo, i rozejrzałem się dookoła. Janusza jak nie było tak nie było, był natomiast ten koleś, wciąż się patrzył.
Tak naprawdę nie byłem dziś w nastroju, i nie miałem ochoty tu przychodzić.
Jestem w trakcie czytania 'Milion małych kawałków" James Frey. Książka pochłonęła mnie całkowicie. Skradał mi umysł. Emocje od stanu śmiechu do płaczu targały mną przy każdej stronie,każdego dnia. Książka dla ludzi o mocnych nerwach.
Problem alkoholowy pomimo że byłem właśnie przy barze i w dłoniach trzymałem szklankę piwa mnie nie dotyczy. Problem narkotyków również. Ale znalazłem coś ....
Problem alkoholowy pomimo że byłem właśnie przy barze i w dłoniach trzymałem szklankę piwa mnie nie dotyczy. Problem narkotyków również. Ale znalazłem coś ....
"Jestem sam. Sam tutaj i sam na świecie. Sam w sercu i sam w głowie. Sam wszędzie przez cały czas, od kiedy pamiętam.Sam w rodzinie, sam z przyjaciółmi, sam w pokoju pełnym ludzi. Sam kiedy się budzę, sam każdego koszmarnego dnia..."
Byłem teraz sam w klubie, gdzie z minuty na minutę schodzili się nowi ludzie, ale nie Janusz.
Dopiłem piwo, a godzina wybiła punkt pierwsza.
Też jestem sam, a ostatnio jeszcze bardziej, jeśli jest to możliwe...
Też jestem sam, a ostatnio jeszcze bardziej, jeśli jest to możliwe...
Płacę rachunek i chcę wyjść, w tym momencie ktoś za plecami mówi do mnie "cześć", odwracam się , a to ten koleś, co tak mi się przyglądał,odpowiadam mu "cześć" i dodaję, że już wychodzę.
Chciałem wyjść ale on nie zważając na moje słowa, kontynuował rozmowę patrząc się mi w oczy.
Od słowa do słowa, staliśmy przy tym parapecie gdzie odłożyłem bluzę i rozmawialiśmy. Kelner przyniósł nam po piwie.
Miły chłopak, mojego wzrostu w moim wieku, i rozgadany. Zresztą i mi język się rozplatał. Przestałem nawet sprawdzać telefon czy Janusz się odezwał.
Nie spoglądam też na zegarek, było przyjemnie.
Było przyjemnie chociaż nie mogłem przezwyciężyć jego wzorku. Duże brązowe oczy, utkwiony były w moje, już zmęczone, lekko niebieskie.
Było przyjemnie chociaż nie mogłem przezwyciężyć jego wzorku. Duże brązowe oczy, utkwiony były w moje, już zmęczone, lekko niebieskie.
Z potoku jego słów, obudziło mnie tylko jedno zdanie, pytanie "może pójdziemy do mojego hotelu?,jest tuż obok".
Coś mną zatrzęsło jak niespodziewany dźwięk budzika rano. To jego słowa tak na mnie zadziałały. Znowu patrzył na mnie tym wzrokiem, głęboko, nie wytrzymuje tego spojrzenia, odwracam wzrok.
Odstawiłem kufel, podziękowałem i odpowiedziałem, że muszę już iść bo rano wcześnie wstaje.
Próbował mnie zatrzymać, coś mówił, patrzył. Nie rozumiałem słów, widziałem tylko jego oczy, duże brązowe oczy, znowu patrzył jak by chciał mnie przekonać bym został.
Uśmiechnąłem się, jak tylko życzliwie mogłem.
Szedłem sobie ulicą, padał lekko deszcz.Napisałem do Janusza wiadomość"jestem na ciebie wkurwiony". Jak by był winien nie tylko tego, że nie przyszedł, ale całego mojego złego samopoczucia, oraz zachowania tego chłopaka.
Jestem w ciężkim nastroju od kilku dni.
Chyba nie odnalazł bym się w tym świecie gdybym nie był w związku, do końca życia był bym singlem.
Płytkość i łatwość tego świata przeraża mnie.
Wróciłem do domu, nalałem wody do wanny i położyłem się w niej pozwalając myślom odpłynąć.
Wróciłem do domu, nalałem wody do wanny i położyłem się w niej pozwalając myślom odpłynąć.
Ola, moje lekarstwo na chandrę.(więcej o Oli). My wciąż w kontakcie.
Ola-wytłumacz mi dlaczego omacujesz dziewczyny w klubach?(...) to oburzające.
Ja-wiesz...jeśli tańczę z jedną i fajnie nam się tańczy on mnie dotyka, dlaczego mam jej nie dotknąć ?
Ola-bo kurwa nie !
Ja-ale jak jej to nie przeszkadza, dzieci z tego nie będzie .
Ola-no taaaak. Jak mówiłam gej eksperymentator.
Ja-jakieś dialogi? oh...eh uhmmm, głębiej mocniej. (Pytam po tym jak Ola pochwaliła mi się, że napisała sceny miłosne w swojej książce)
Ola-jebnę Ci, jest ładnie
Ja-będzie erotycznie czy subtelnie?
Ola-chyba subtelnie... hmmm no ale coś tam musiałam napisać sensownego, a nie "rozchylony płatek róży spoczął na jego rozpalonym paku".
ja-daj link do filmu który obejrzałaś, a nie był Twoją inspiracją
Ola-nie... nooo bo tu nie było nic subtelnego. Jechali z koksem, że hej.
Nie dokończyłeś tego posta. Powiedz co się stało, ze Janusz nie przyszedł? Wytłumaczył ci to, czy do tej pory się nie odzywa? A ten gościu to zwyczajna kurwa była. Szukał szybkiego seksu i tyle. Niestety penis zawładną naszym tęczowym światem i ciężko jest dziś znaleźć kogoś normalnego. Ja też na mieście spotykam płytkich ludzi. Myślą, że jak patrzą mi w krocze to ja zareaguje. Powiem ci, że mimo tego, że żyjesz w obcym kraju to jest ci tam dobrze. U nas takich klubów nie ma - w sensie u mnie w mieście. Zresztą one pewnie są, ale wiedzą o nich ci co dają dupy. Nigdy nie byłem w takim miejscu. Na pewno byłaby to inspiracja do napisania kolejnych postów. Daj znać co z przyjacielem.
OdpowiedzUsuńJanusz zaspał, po całym tygodniu egzaminów, padł z sił.. :D
UsuńW patrzeniu, flirtowaniu myślę, że nie ma nic złego, nie lubię tylko "chamskiego podrywu",ale....
Ten klub o którym wspominam, to bardzo mały klub, chodzisz i już nie ma miejsca.
Jest to chyba jedyny gdzie można przyjść potańczyć, aczkolwiek jest miło, poznałem ludzi , którzy tam pracują. Ważne jest dla mnie towarzystwo z którym tam się wybieram , no i by odpocząć :)
Nie bardzo umiem tańczyć hehe. No to niezły z niego śpioch hehe. Fajnie, że masz miejsce gdzie możesz się bawić, dobrze czuć. Fajnie masz - ja tam nigdy nie zaznam takiej swobody.
UsuńNigdy nie mów nigdy!.
UsuńPrzecież do końca życia nie będziesz mieszkał z rodzicami. Ja cztery lata temu nie sadziłem ze będę mieszkał w Niemczech . A jesli boisz sie odwiedzać takie miejsca u siebie w miejscowości to mozna jechać gdzieś dalej.
Chociaż fakt swoboda która mam , bardzo mi sie podoba, w końcu bez granic bycie soba
Czuje się po części więźniem samego siebie. Z mężem znamy tylko Filipa - wiecznie jest zajęty, a gdy już się spotkamy to wpatrzony jest w telefon. Mamy tylko siebie. Geje się na nas gapią, żaden nie zagada. Prędzej by seksu chcieli. Ciekawe gdzie będę za rok o tej porze?
UsuńWiesz, po kilku takich sytuacjach pomyślałem , ze warto dać ludziom szanse . Jak byście oboje wyszli gdzie die zabawić łatwiej byłoby poznać przyjaciół , niż w pojedynkę .
UsuńTylko, że u nas w Polsce to sam wiesz jak jest. U nas geje są rożni, ciężko o kogoś normalnego.
UsuńWszędzie , jest ciężko. Od razu trzeb pokazać gdzie są granice.
UsuńZ racji zawodu mam doswiadczenia zawodowe ze srodowiskiem LGBT w Zurychu.
UsuńProfesjonalizuje sie w leczeniu Lues & Co.
Panowie najczesciej bajeruja chlopakow o stalych powaznych zwiazkach, wsiadaja w first class i do Tajlandii a tam uzywaja wszystkiego ze wszystkimi...
mam potem mlodych chlopakow na kozetce i pada pytanie niezreczne - zaraz, skad to mam..`?
Wiesz ilu tu w DE widziałem facetów , starszych z młodymi Azjatami ?... "pamiątki z wakacji"
Usuńa ja uwielbiam Gender Trouble Party.
OdpowiedzUsuńHej, a co to jest ?
UsuńNieistniejaca juz impreza. Nieoficjalnie w Berlinie Party w roznych klubach dla lesb, gejow i przyjaciol. Bylem w DE czesto. Uwielbiam. Jedyne party na ktorym nikt mi nie chce wpierdolic bo jestem duzy i nikt nie chce sie sprawdzac czy dostanie wpierdol czy ja dostane.
UsuńTeraz, odkad jestem w zwiazku malzenskim ciezko....
Ogolnie w klubach GEJ jest sympatyczna atmosfera, stad i ja lubię tam chodzić .
UsuńMozesz byc soba , tańczyć jak chcesz i nikomu to nie przeszkadza. Wszyscy sa przyjaźnie nastawieni.
Masz żonę?, teraz znowu mieszkasz w PL ?.
Mam zone Szwajcarke, dokonalem Rassenschande, zyje w CH. Ide spac, bo o 7 robota czeka
UsuńOskar jak zawsze genialny post! Chyba jeden z lepszych blogow naprawdę. Jest mi szkoda tylko ze nie publikujesz codziennie. Naprawdę:)
OdpowiedzUsuńŁukasz
Dzieki Łukasz :) to naprawdę miłe :) staram sie cześciej ale za cholerę mi nie wychodzi , widocznie taka moja natura :P
Usuń