Translate

Poznajmy się :)

niedziela, 29 czerwca 2014

Najważniejsze to pozytywne myślenie!

Będę się uśmiechał -moje nowe motto!


pozytywne myślenie
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.

Zwyczajnie mam dobry humor :)
Nie wiem tylko co ze sobą zrobić.

    Miałem tyle planów na dzisiejszy dzień. Niestety wszystko legło w gruzach. Zbliża się godzina 23, więc w zasadzie to już koniec dnia .
Przez cały dzień padał deszcz. Nie mogłem wyjść nawet  na spacer, rano tylko udałem się na siłownię.

     W lipcu szykuję się na wesele mojego brata. Obecność obowiązkowa.
Jak do tej pory bacznie unikałem takich imprez rodzinnych, aczkolwiek na ślub brata nie wypada nie pójść.
Nie lubię wesel. Nie umiem się tam bawić. Ale cóż muszę się pojawić!
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Tylko troszkę obawiam się pytań ze strony rodziny  "Oskar a kiedy Ty weźmiesz ślub ?"  :)

     Dziś podczas rozmowy z mamą przez Skype rozmawiałem z moją kuzynką, która akurat odwiedziła moją mamę. Asia bo tak się nazywa od razu powiedziała "Oskar bawimy się razem!" Sugerując że skoro jestem sam a ona po rozwodzie możemy sobie towarzyszyć.
Moja rodzina nie wie, że jestem gejem.Unikając ptań o dziewczynę, ograniczyłem kontakt do minimum. Czyli w ogóle się z nimi nie kontaktuję. Niektórych z kuzynostwa nie widziałem kilka lat.(pomijając imprezy okolicznościowe typu pogrzeb).
Z kuzynką Asią rozmawiałem ostatni raz, może ze trzy lata temu. Było to podczas chrztu mojej bratanicy, której jestem ojcem chrzestnym.

    Podczas rozmowy wynikła taka sytuacja, że zapytała się mnie czy jestem gejem. Chcąc dodać mi otuchy powiedziała, że to normalne, i że ma koleżankę lesbijkę i mają fajny kontakt.

    Dlaczego o to zapytała? Bo jej koleżanka tak jej zasugerowała. Gdy zobaczyła moje fotki na Facebooku.
Zresztą  moja rodzina od strony mamy bacznie mi się przygląda.

    Była okazja by się przyznać, ale nie zrobiłem tego. Dlaczego?- dłuższa historia. Mam powody.
Przedstawię to tak: chcesz coś ogłosić by rozniosło się w szybkim tempie? Powiedz jej to w tajemnicy!.
    Wiec na balu weselnym mojego brata z pewnością czeka mnie taka rozmowa.
Na dzień dzisiejszy mam wszystko gdzieś- zamierzam się dobrze bawić. Pić i tańczyć !!!.

W dobrym nastroju ale w samotności spędzam ten wieczór. Big zostaje dziś w pracy do bardzo późna.

Poszukam sobie jakiegoś dobrego filmu... 

PS: Dziękuję  szczególne dwóm osobom, dzięki którym uśmiech na twarzy pozostał.


środa, 25 czerwca 2014

Gejowski krąg

Nikt nikogo nie zna, wszyscy o wszystkich wiedzą

                               

środowisko gejowski
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.
                   

     W zasadzie mógłbym już dalej nic nie pisać, gdyż wydaje mi się, że każdy z nas rozumie o co chodzi i mógłby przytoczyć swoją historię. Ja opiszę swoje.
    Kilka dni temu dostałem wiadomość od naszego kolegi Krzyśka, który napisał, że jedzie odwiedzić rodzinkę i będzie u nas w okolicy. Więc zwyczajnie pierwszy mój odruch był taki że napisałem "to wpadaj!"
No i faktycznie pewnego dnia zadzwonił że jest i żebym przyszedł do kawiarni w centrum bo on tak siedzi ze swoja ciocia. Big oczywiście był w pracy, więc poszedłem sam.
Muszę powiedzieć że więcej tematów do rozmów miałem z jego ciocią niż z nim. On jakiś małomówny się zrobił, ale nieważne, było miło.

       Big w drodze do domu z pracy zadzwonił do Krzyśka z pytaniem i jak było? Rozmawiali sobie i nagle Krzysiek zaproponował nam abyśmy w lipcu wybrali się z nim na mazury bo tam w jakieś miejscowości jest biwak gejowski. Big oczywiście odmówił, gdyż nie kręcą nas takie miejsca, zresztą też mu tak powiedział, na co Krzysiek odparł;
"Big może ty nie lubisz, a Oskar?" Na co Big oczywiście znowu zaprzeczył
"Jeśli twierdzisz, że Oskar też nie lubi to chyba mało go znasz".

  Big całej tej rozmowy nie wziął do siebie, gdyż znamy się już 5 lat (w lipcu dokładnie jest nasza rocznica) i z uśmiechem na twarzy opowiadał mi tę rozmowę. Tylko dziwi mnie fakt zachowania naszego kolegi!
     Co chciał zasugerować? Zresztą skąd wyciąga takie wnioski? Tak naprawdę nie znając mnie dobrze.
Poznaliśmy się kilka lat temu, to tak naprawdę spotkaliśmy się może ze 3 razy i to całkiem przypadkiem.
Nie należał do grona naszych bliskich znajomych.

     To był mały incydent. Większy ubaw miałem kilka lat temu, jeszcze zanim poznałem Biga.
Pojechałem na koncert mojej idolki. Tam byłem umówiony z jednym z fanów (nie znałem go,
ale on i reszta osób z fan clubu organizowała niespodziankę dla artystki, wiec chciałem się dołączyć)
Spotkaliśmy się i poszliśmy na koncert. Tam poznałem resztę osób.
Później oczywiście były zaproszenia na Facebook'u, kilka słów "cześć jak Cie się podobało?" Nic specjalnego. 
Po niespełna roku gdy już byłem z Bigem, a kontakty z Tymi osobami nawiązały się bliższe, rozmawiałem z jednym z kolegów wiedząc że jestem gejem zapytał czy mam kogoś?
Odpowiedziałem że tak, na co on a "a jest to ktoś z fan clubu?"
Gdy zaprzeczyłem, że nie jest on powiązany usłyszałem z ze zdziwieniem w głosie "nie?"
A dlaczego kolega był aż tak zdziwiony?
     Wytłumaczył mi że w fan clubie chodzą pogłoski że jestem w związku z dziennikarzem, który zadał mi kilka pytań przed koncertem. Odparłem że nawet nie wiem jak on miał na imię i nie mam z nim kontaktu.
Co śmieszniejsze pisząc z innym znajomych z tego kręgu dowiedziałem się, że w fan clubie na mój temat było dość głośno. Nie wytłumaczył mi dokładnie o co chodziło, więc nie wiem. Jak widać romans mi już przypisywali.

    Kolejna sytuacja, jaka mnie spotkała odbyła się w Clubie. Miesiąc przed przeprowadzką. Byłem sam, tańczę sobie, podchodzi koleś i próbuje przedstawić mi swojego kolegę, jako, że on jest mną zainteresowany. Ja w takich sytuacjach nie wiem jak się zachować i zawsze wychodzi to źle.
Było to tak
Obcy koleś- Mój kolega chciał by Cię poznać (wskazując ręką na kolesia stojącego obok)
Ja- chcesz przedstawić mi kolegę, a sam tego nie zrobiłeś?
Obcy koleś- Ale my się już znamy- odparł.

A ja zwyczajnie nie mam pojęcia kim on był.

piątek, 13 czerwca 2014

Polityk z muszką

Polityk z muszką a jego poglądy można uznać za jałowe?

Polityk z muszką a jego poglądy można uznać za jałowe?
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.
                             


     Starałem się dobrze przygotować do napisania tej notatki. Trochę czytałem artykułów prasowych, oglądałem programów publicystycznych, w między czasie pijąc Cappuccino i zajadając się ciastem z płatkami migdałowymi. Jestem teraz gotowy do pisania ...
     Już jakiś czas temu, kiedy pan Tomasz Adamek startował do europarlamentu z list Solidarnej Polski, miałem zrobić ten krok, ale pomyślałem  sobie "ehh ... niech sobie mówią co chcą". Aczkolwiek teraz kiedy Pan Korwin Mikke, związku z walką o "stołek" został zaproszony do wszelkiego rodzaju programów politycznych by mógł głosić swoje poglądy zmieniłem zdanie. Zastanawiam się tylko, czy człowiek o takich poglądach może i czy jest traktowany poważnie?
Cytuję ...
"Homoś to jest rzecz normalna. Byli przez cztery tysiące lat, są sobie – nikomu nie przeszkadzali. Natomiast geje, tfu, to jest banda chamów importowanych z zagranicy. Część z nich; w ogóle nie są homosiami. Oni tylko za pieniądze, że tak powiem, udają homosiów. To są importowani z zagranicy ludzie, którzy za pieniądze z zagranicy udają często; często w ogóle nie są homosiami; dostają pieniądze, na to żeby rozbijać społeczeństwo i imputować dziwaczne wartości."

    Gdy słucham wypowiedzi pana Korwina Mikke to naprawdę mnie śmieszy, oczywiście sformułowanie którego użył "nie używam słowa na G, bo mi się z gównem kojarzy ..." (miał na myśli słowo Gay) jest mało śmieszne a bardziej obraźliwe. To nachodzi mnie myśl czy ten osobnik z mucha pod szyją nie został czasami w dzieciństwie skrzywdzony? Czy można takie poglądy nabyć w sposób naturalny, z wiekiem?
Nie rozumiem jak osoba inteligentna, bystra zarazem może być taka "ciemna".

   Dziś znalazłem w Internecie debatę pomiędzy Biedroniem a Mikke w programie 24 GODZINY W SOBOTĘ, nie obejrzałem całej debaty gdyż już nie miałem sił.
Zaciekawiła mnie dyskusja na temat PARADY RÓWNOŚCI. Pan Mikke  oczywiście w prosty sposób (by nie nazwać prostacki) próbował porównać PARADĘ RÓWNOŚCI do PARADY SEKSUALNOŚCI, a przecież to dwie inne sytuacje.
Wszyscy łączą i mówią o nas tylko w kontekście seksu a nie miłości!
   Chociaż z jednej strony w jakimś stopniu "my sami" jesteśmy sobie temu winni, że tak to postrzegają.
Wspominałem już o tym w moim jednym z wcześniejszych postów,  że walczymy o nasze prawa równe każdemu, a jak ktoś się zainteresuje postulatami PARADY to wie, że nie tylko o społeczeństwie homo jest tu mowa. Może faktycznie nie potrzebnie walczymy ubrani w pióropusze i błyszczące stringi. To psuje wizerunek.

     Wracając do tematu pogardy i braku szacunku dla społeczności homo. Dlaczego nie chcą dać nam prawa do związków partnerskich? Nie rozumiem co im stoi na przeszkodzie? Dlaczego, aż tak bardzo są na "nie"? Kolejny przypadek to pani Krystyna Pawłowicz, która twierdzi, że osoby homoseksualne nie mogą mieć statusu rodziny, równych bo są jałowe. OK, ale ona tzn. pani poseł jest również nieprzydatna dla Polski, jak i geje w jej mniemaniu. Nie posiada rodziny, dzieci, męża, nie spełniła roli człowieka jako reproduktora.

     Dlaczego więc, tak bardzo dyskryminowane osoby homo, nie mający równych praw jak osoby hetero, mają równy obowiązek w płaceniu podatków?
Proponuje tym wszystkim posłom co tak "szczekają" z nagonką na osoby Homo, aby nie przyjmowały pieniędzy od państwa!
Dlaczego tak bardzo z wielkim obrzydzeniem i wrogością mówią o związkach partnerskich a dlaczego z tym samy obrzydzeniem nie przyjmują swoich diet z naszych podatków?
     
Miłego dnia życzę wszystkim i nie zapominajmy: Kochajmy się i Szanujmy.

niedziela, 8 czerwca 2014

Co się dzieje?

Brakuje mi osoby z którą wziął bym książkę i poleżał w parku 


Samotność boli
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.


    Nie wiem!... nie wiem! .
       Zwyczajnie potrzebowałem odciąć się od świata. Tak odpowiadam gdy ktoś zadaje mi pytanie "Oskar, dlaczego nie można się z Tobą skontaktować ?"
       Mamy chandrę czy złe samopoczucie. Jest mi smutno. Jestem sam.

     Wczoraj wieczorem gdy spacerowałem po parku z moim psem rozmyślałem sobie o osobach z przeszłości.
Najbardziej wziąłem  pod uwagę dwie znajomości- Kamilę i Karolinę.
    Z Kamilą mieszkaliśmy na jednym osiedlu i w zasadzie znamy się od piaskownicy. Od zawsze się lubiliśmy i praktycznie codziennie spędzaliśmy ze sobą czas.
Wtedy gdy nazywaliśmy się przyjaciółmi mieliśmy po 18 lat.
Jak już dorastaliśmy nasze kontakty się ograniczyły ale bywały takie dni kiedy ona dzwoniła i umawialiśmy się na spacer. Szczególnie wieczorową porą. Deszcz czy śnieg padający nam na głowy nie przeszkadzał w kontynuowaniu spaceru i rozmawianiu o naszych problemach
Kamila bardzo lubiła czytać książki, i często spotykaliśmy się nad jeziorem leżąc na kładce czytając na zmianę jakieś opowieści. To własnie ona zaraziła mnie miłością do książek i bujania w obłokach swojej wyobraźni.

Bardzo dobrze czułem się w jej towarzystwie, mogliśmy rozmawiać o wszystkim.

     Karolina, była zupełnie inna. Z nią tez można było konie kraść. Obie dziewczyny za sobą nie przepadały. Były bardzo różne. Jak dzień i noc.
Karolina lubiła zabawę, śmiech. Nie lubiła nudy.
Dawała mi dużo energii. Rozumieliśmy się bez słów. Każdy żart, każde słowo, wypełnialiśmy się nawzajem.
   Dlaczego właśnie o nich sobie wspomniałem. Każda z nich, każda z tych osobowości dawała mi to czego ja sam potrzebowałem.

Jestem (a może w sumie byłem) jedną osobą z ich dwoma charakterami.
To był dla mnie taki piękny czas, który trwał do czasu gdy skończyłem 21, może 22 lata.
Nasze drogi się rozeszły. Karolina się wyprowadziła do innego miasta, a my z Kamilą mieliśmy coraz mniej wspólnego ze sobą. Inne towarzystwo inne poglądy, oraz brak chęci wspólnego spędzania czasu.
     Dziś już za nimi nie tęsknie ale brakuje mi takich osób.
Big jest całymi dniami w pracy, zresztą on nie przepada za towarzystwem ludzi. Natomiast ja tak nie umiem. Czasami wychodzę pospacerować w tłum ludzi, to mi daje siłę. Czasami też uciekam w swoją samotność.
     Brakuje mi osoby z którą bym wziął książkę, koc i poleżał w parku. Spacerował wieczorową porą. Nie mam namyśli miłości, romansu. Mam Biga i to mi wystarcza, ale my mamy zupełnie inne pasje i inne chęci spędzania wolnego czasu.

     Dołuje mnie to że nie mam nawet z kim pogadać. Nowe miejsce zamieszkania, sytuacje które ograniczają mnie w jakimś stopniu.
Robert mój przyjaciel. Nie sądziłem że łatwiej będzie nam się dogadywało jak kiedyś, gdy komunikowaliśmy się tylko przez Skype, albo gdy przyjeżdżał na wakacje do mojego miasta. Teraz gdy w sumie przypadek sprawił że mieszkamy w tym samym mieście mamy już mniej wspólnego ze sobą.
     Być może ja się zmieniłem. Gdy jestem w towarzystwie, nie marudzę, nie rozmawiam o moich problemach. Nie każdy musi lubić tego słuchać, a z drugiej strony moi starsi znajomi mówią, że przygasłem, ale co ja im będę opowiadał?....

       Czasami spotykam się na przysłowiowe piwo, czy kawę z ludźmi z kursu językowego. Widocznie mnie polubili bo często dzwonią i pytają co u mnie. Ale tak naprawdę nadajemy na innych falach. Nie wiedzą, że jestem gejem, więc nie mogę do końca czuć się swobodnie.

Ostatnio poznałem takiego chłopaka, Adrian ma na imię. Chodzi do tej samej szkoły co ja, ale należy do innej grupy.
Z widzenia kojarzyłem go już dawno Wiedząc że jest gejem od początku chciałem go poznać, no i w końcu się udało.
Jednego dnia natknęliśmy się na siebie na korytarzu w sekretariacie. Tak od słowa do słowa doszło do tego że odprowadziłem go do domu.
    Rozmawiało nam się przyjemnie. W następnych dniach kontaktowaliśmy się przez Facebook.
Pomyślałem, fajnie poznaje ludzi, może się zaprzyjaźnimy.

A teraz sam nie wiem. Adrian jest jakiś dziwny, bardzo tajemniczy i wiem że mnie okłamuje. 
zaprzecza temu, że jest gejem, a przecież wiem, że jest.
 Po co to robi?...

Czy w dzisiejszych czasach istnieje taka prawdziwa przyjaźń ?
Czy tak samo jak z miłością, przyjaźń może być komuś nie pisana ?


.... idę do parku, poleżeć z książką i moim psem.....
 


   
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...