Translate

Poznajmy się :)

środa, 20 kwietnia 2016

Stare miejsca

Chciałbym aby czas się zatrzymał


 
Gej blog, gej Olsztyn
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.


      Big otworzył drzwi od domu i weszliśmy do środka. Torby zostawiliśmy w przedpokoju i wtedy Big westchnął "wszędzie dobrze ale w domu najlepiej". Wchodząc do kuchni sięgnąłem do lodówki po wódkę i sok i zrobiłem nam po drinku, Big w tym czasie zamówił "chińczyka"z dostawą do domu. Dla mnie smażony ryż z warzywami i kurczakiem a dla siebie zamówił makaron z mięsem w sosie sojowym .
Zmęczeni po 11 godzinach jazdy samochodem mogliśmy w końcu odetchnąć z ulgą i usiąść wygodnie przed telewizorem.

    Ostatni tydzień spędziliśmy w Polsce. Postanowiliśmy, że ja kilka pierwszych dni spędzę w domu rodzinnym a następnie zatrzymamy się u jego przyjaciół w Olsztynie.
Miasto które poznałem kilka lat temu. Chodziłem tam do szkoły a potem postanowiłem tam zamieszkać. Z nalazłem pracę i znalazłem druga połówkę -Biga.

     Na początku tego roku, zaraz po tym jak moja Mama dowiedziała się o mnie, że jestem gejem, oraz o tym, że mam chłopaka (Coming Out2) chciała nas odwiedzić.
Zawsze o tym marzyłem by w końcu przełamać tę barierę ukrywania się przed rodziną i być tą rodziną  tak naprawdę. 
Ustaliliśmy termin przylotu i tak pewnego ranka czekaliśmy już z Big-em na lotnisku na moją Mamę i siostrę.
Big-stresujesz się ?
Ja- nie, dziób to moja rodzina, nie mam czego się już stresować, gdyby było coś nie tak, nie chciała by przyjechać i Cię poznać.
Pomimo tego, że wiele lat zwlekałem by powiedzieć o sobie, bo zawsze paraliżował mnie strach, wtedy byłem spokojny.
    Nagle z tłumu zobaczyłem najpierw siostrę a następnie Mamę. Musiały nas już wcześniej zobaczyć gdyż pewnym krokiem szły w naszym kierunku.
Przywitaliśmy się, a następnie przedstawiłem im Biga.
Zauważyłem, że Mama, była lekko zmieszana sytuacją, nawet unikała kontaktu z Big-em.
Big również to zauważył, nie mówiła do niego, zwracała się tylko do mnie.
Gdy dotarliśmy do naszego mieszkania atmosfera trochę się rozluźniła.
Mama od razu zaczęła zwiedzać nasze mieszkanko, zaglądając praktycznie w każdy kont, a ja w tym czasie przygotowywałem im śniadanie.
Plan ich pobytu był już zorganizowany.
Ruszyliśmy w drogę. Chcieliśmy z Big-em pokazać im nasz region, jednym z najpiękniejszych miejsc jest  średniowieczny zamek obronny usytuowany na skalnym wzgórzu w miejscowości Altena (Nadrenia Północna-Westfalia).
Podczas tego wyjazdu Mama trochę się otworzyła, nie byłą już tak spięta i skrępowana.

    Po wizycie mojej części rodzinki u nas w domu, Mama już otwarcie wypytywała o Biga podczas naszych późniejszych  rozmów na skype i ten temat był już otwarty.
Dlatego też, gdy poinformowałem ją, że tym razem to My zamierzamy odwiedzić Polskę była bardzo zadowolona.
Obecność Biga w moim domu ograniczyła się tylko do wypicia kawy, gdyż On musiał jechać dalej do swoich znajomych gdzie miał nocować podczas mojego pobytu w domu.
Mimo wszystko zdążył poznać moich braci i moją księżniczkę, pięcioletnią chrześnicę, która jak już ogarnęła się z szoku, że mnie widzi nie dostępowała mnie na krok, nawet  do przedszkola nie chciała pójść jak sama powiedziała "Mamo ale ja mam teraz zwolnienie i nie muszę  iść do przedszkola", by tylko jak najwięcej czasu spędzić ze mną.

     Miałem też chwilę dla siebie. Zszedłem do piwnicy, gdzie w jednym z kartonów były jeszcze moje rzeczy, które zostawiłem prawie sześć  lat temu gdy wyprowadzałem się z domu 
Moje pamiętniki pisane z specjalnych zeszytach  od roku 1999, oraz listy i kartki. 
Przejrzałem kilka listów, min. od Kamili czy Karoliny (link), moje przyjaciółki z dzieciństwa, z którymi dziś już nie mam i w sumie nie chce mieć kontaktu. Były też listy od  dziewczyny w której byłem zauroczony, ona we mnie jeszcze bardziej ale ... no cóż byłem młody i nie świadomy swej seksualności, stąd nam to nie wyszło. Wszystko podarłem i wyrzuciłem, chcąc pozbyć się balastu z przeszłości.
Zastawiłem tylko  pamiętniki, które zabrałem tu ze sobą oraz dwie kartki pocztowe od Roberta, mojego przyjaciela, który wtedy w roku 2009 był jeszcze "przyjacielem internetowym".

     Tygodniowy pobyt w Polsce, obfitował w liczne spotkania z przyjaciółmi.
Nie darował bym sobie, gdybym nie spotkał się z Izą (rozmowa).
Pomimo tego, że dzwonimy do siebie od czasu do czasu to od momentu mojego wyjazdu do Niemiec nie spotkaliśmy się jeszcze ani razu.
To był mój ostatni wieczór w Olsztynie, w mieście w którym trochę żyłem, w mieście, które pokochałem. 
Chodziłem tańczyć do jedynego klubu gejowskiego "4 club" wtedy tak się nazywał, potem zmieniał swoją nazwę aż w ostateczności został zamknięty. Jeździłem rowerem  nad jeziorem DŁUGIE, bądź siedziałem z książką w ręku w  moim ulubionym parku przy CASABLANCE  obok fontanny  z rybką.

     Jest wiele miejsc w tym mieście do których mam miłe wspomnienia, ale jak wspomniałem są też wspomnienia z ludźmi takimi jak Iza, która zaprosiła mnie do swojego nowego mieszkania.
Usiedliśmy przy stole ja z jej mężem piliśmy wódkę a Iza piwo.
Mieliśmy sobie tyle do opowiedzenia, buzie nam się nie zamykały, a to wszystko w oprawie uśmiechu i żartu jaki nam towarzyszył od zawsze.
Ze smutkiem spoglądałem na zegar zawieszony na ścianie. Pomyślałem to jest ten moment w którym chciałbym aby czas się zatrzymał.
Niestety wybiła gdz 22 a ja musiałem zbierać się do wyjścia.
Oczywiście Iza z mężem odprowadzili mnie na przystanek  autobusowy. Tam się pożegnaliśmy a gdy drzwi się zamknęły Iza skakała machając mi rękoma.
Kierunek osiedle Jaroty, i stamtąd następnego dnia rano wyruszaliśmy do domu.


*Zdjęcie zrobione jeszcze z czasów gdy mieszkałem w Olsztynie.


środa, 6 kwietnia 2016

Rozmowa

To nie to.

przyjaciel gej
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.


-Oskar, wyjdziesz po mnie na dworzec ?(zapytała Ela jadąc pociągiem do mnie)
Ja-nie trafisz ?, a słuchaj ....
Ela- Oskar oddzwonisz, wiesz ja nie mam pieniędzy na koncie.
Ja-tak oczywiście !(czemu ona nie weźmie sobie telefonu na abonament-pomyślałem sobie i tak zawsze sobie powtarzam podczas każdej rozmowy gdy każe  mi oddzwaniać)


     Po drodze do domu kupiliśmy alkohol, małe przekąski, a ja już na miejscu zrobiłem nam nasze ulubione drinki.Usiedliśmy na kanapie przed telewizorem i tak spędzaliśmy "lany poniedziałek".
Ja-co oglądamy ?
Ela-wiesz a może "50 twarzy Graya "
Ja-co?( z wyrazem szoku i oburzenia)
Ela- nie oglądałeś ?, to jest na podstawie książki ...
Ja- Ela...
Ela-(nie zwracając uwagi na mnie) nie czytałeś ? Spodobało by Ci się!
Jest fantastyczna. To jest jak porno z tym, że kończy się na ślubnym kobiercu.
Ja-Ela ( spojrzałem na nią)... nie oglądałem i nie czytałem. A co do porno , to jednak wolę jak kończy się na twarzy .
Oboje wybuchliśmy śmiechem, którego nie mogliśmy pohamować.

Ja- no i jak u Ciebie  w pracy?
Ela- a daj spokój !wszystko mnie wkurwia... bla bla bla... pokłóciłam się z kierownikiem... bla bla bla
Nie mam czasu wolnego na nic bla bla bla ... wszyscy , wszystko coś ode mnie chcą bla bla  bla
... nie mogę ćwiczyć bo mam problemy z kolanami bla bla bla ... w prześwietleniu głowy nic nie         znaleziono, ale skąd te bóle ?... bla bla bla
Ja- ?... - a czemu Ty w ogóle nie weźmiesz sobie telefonu na abonament, nie wyszło by Ci taniej i wygodniej  ?
Ela- a daj mi spokój! (warknęła ) Mi tu się żyć nie chce a Ty mi o jakimś abonamencie mówisz!

Próbując powstrzymać się od śmiechu, wziąłem łyk Cosmopolitan.
Ja-wiesz co ... mam chyba dla  Ciebie doskonały prezent.
Kupię Ci taki sam telefon co ja mam.
Ela- po co mi ?
Ja - Wiesz , on ma taka aplikację, mówisz do niego a ona Ci odpowiada.
na przykład-"jestem smutny, co powinienem zrobić ?"
Aplikacja odpowiada" na to uczucie jest tylko jedno:czekolada."
Widzisz (kontynuowałem) miała być z kim pogadać i do tego mógł by Ci doradzić.

Ela ironicznie spojrzała na mnie ale chyba również zrozumiała, że przesadziła z użalaniem się nad sobą.
Ela-a co u Ciebie?
Ja-po staremu.

***

         Kilka dni później gdy sobotnie słońce obudziło mnie ze snu. Ogarnęło mnie uczucie ciepła, szczęścia to może za dużo powiedziane, ale uśmiech na twarzy mi nie schodził. Wszystko za sprawą snu.
         Przyśniła mi się moja koleżanka z dawnej pracy w Polsce.
Iza, mężatka i matka. Razem z Elą (bo znamy się wszyscy) mówiliśmy o niej matka polka, i coś w tym było.
Zawsze serdeczna i ciepła. Wybrałem się na spacer i po ponad czteromiesięcznej przerwie zadzwoniłem do niej.
Rozmawialiśmy kilkanaście minut.Opowiadaliśmy jakie zmiany u nas zaszły od ostatniego spotkania.
Po rozmowie humor wciąż mi dopisywał.Jedno pytanie mnie tylko poruszyło.
Iza- powiedz mi Oskar, masz tam przyjaciół ?



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...