Translate

Poznajmy się :)

środa, 28 września 2016

Ponad podziałami

Hejt

gej, pedał, gej blog, Oskar blog geja
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.

   

    Fundacja ŻYCIE I RODZINA zorganizowała za zgodą Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach wystawę pt."STOP DEWIACJI".
Plakaty  z hasłami, które szkalują homoseksualistów. Plakaty, na który znajdują się hasła typu "HOMOSEKSUALIZM  POWAŻNIE SZKODZI ŻYCIU I ZDROWIU" oraz wiele innych, kłamliwych informacji, które według nich mają na celu uświadomić społeczeństwo, a jednocześnie promować ŻYCIE RODZINNE.
     Kielce to nie jedyne miasto, w który zostały zamieszczone takie plakaty, na stronie fundacji ŻYCIE I RODZINA,możemy zobaczyć całą galerię z innych miast i miejscowości.
Ciekawy artykuł polecam na Onet.pl

     Rozumiem i szanuję fundację, które promują wartości, rodziny, kultury. Rozumiem i szanują ponieważ są to wartości stałe,mocne fundamenty, nie rozumie jednak dlaczego robią to szykanując inne grupy społeczne?.
Czy brakuje Wam, argumentów, siły, wiary w to co robicie by zwyczajnie promować rodzinę nie plując na innych?.
Jak już wspomniałem wcześniej w jednym z postów "człowiek, człowiekowi obcy", nikt nie zburzy, nikt nie zachwieje fundamentem modelu Twojej rodziny jak Ty sam. 
     Ty sam odpowiadasz za to jak wychowasz swoje potomstwo. Twoje czyny, twoje zachowanie będą na oczach Twoich dzieci.
Podobnie jest z wartościami religijnymi. 
Wiele osób, tzw. hejt-erów, w internecie piszą obraźliwe komentarze w stosunku do osób homo, często agresywne , przy okazji cytując biblię.
Kolejną ofiarą takich działań stał się Jakub, młody chłopak, który na swoim kanale YT, wstawił filmik o makijażu dla chłopaka do szkoły(link).
      Rozumiem, że postać tego chłopaka, a w sumie to co zrobił, może budzić kontrowersję. 
Sam uważam, że facet nie powinien się malować, to moje zdanie. Jestem gejem , więc lubię facetów, gdyby było inaczej był bym lesbijką. Takie moje żartobliwe zdanie.Można sobie zażartować z kogoś, nabrać dystansu,ale są granice dobrego smaku i granice pomiędzy żartem a agresją słowną.
Przecież chłopak nikomu nie wyrządza krzywdy,ma swoich odbiorców.
Komentarz, konstruktywna krytyka, ale pisanie i życzenie komuś śmierci, wspominanie o tym, że takich jak on, czy ogólnie gejów powinno się kamieniować, czy to już nie za dużo ?.
W takich sytuacjach trzeba zdać sobie sprawę, że on też ma uczucia, rodzinę , przyjaciół, tak jak i Ty, który piszesz te teksty. Czy naprawdę jest Ci obojętna krzywda innego człowieka ?

      Najbardziej oburza mnie, gdy ktoś życzy "nam" śmierci, a następnie cytuje biblię, czy też słynne hasło "Bóg stworzył mężczyznę i kobietę by mieli potomstwo". Czy to nie hipokryzja?
      W jednym zdaniu mówić o swojej religii i wartościach jakie niesie (np. szanuj bliźniego swego jak siebie samego) a w drugim zdaniu , życzyć komuś śmierci, tylko dlatego, że nie sami nie potrafimy zrozumieć jego osoby, zaakceptować, że wszyscy jesteśmy różni, a wedle jego religii wszyscy pochodzimy od tego samego Boga. Bóg też stworzył i mnie -geja-na wzór i podobieństwo ?!.
To już zostało pominięte, mniej ważne ?
Piękne słowa, podsumowujące to co napisałem powyżej powiedział Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon.
"Wszystkich, którzy wykorzystują argumenty religijne, aby odmówić praw człowieka osobom LGBT pytam: co zyskujecie, odbierając innym równe prawa?. Czy wasza religia jest tak słaba, że musicie innych pozbawiać ludzi fundamentalnych praw człowieka ?".

      Jak bardzo ograniczony musi być dany człowiek, jak bardzo brak mu wiary w siebie, że ma czas , i czerpie korzyści z prześladowania innych , słabszych z pozoru.
Jak chory musi być  umysł, bądź też jak bardzo skrzywdzony musi być to osoba, by życzyć drugiemu śmierci. Ofiarą takich ataków był kilkunastoletni Dominik (link).

     Strach, agresja w stosunku do osób homoseksualnych, wynika zwyczajnie z braku wiedzy na ten temat. Faktem jest, że, media, tak jak i fundacje, o której wspomniałem na początku zakłamują, manipulują ludźmi odbierając im możliwość poznania prawdy.
    Prawda jest taka, że osoby hejt-ujące w sposób agresywny najczęściej sami mają problemy z akceptacją siebie. Często czują się nie akceptowani przez społeczeństwo, otoczenie. 
     Zdarza się również, że aktywni homofoby mają sami skłonności homoseksualne. Świetnie ten problem ukazuje film pt' BRATERSTWO", w reżyserii Nicolo Donata. Film przedstawia grupę neonazistów. W ostateczności pomiędzy dwójką chłopaków właśnie z tej grupy  rodzi się uczucie.
    Strach przed tym kim są, strach przed oceną otoczenia, może powodować, że będą chcieli ukryć swoją homoseksualną tożsamość przed innymi, ale też starać się ją "wypchnąć" z siebie. 
Bez skutecznie,homoseksualizm, to nie nawyk, to nie moda, to ludzka natura, sprawa genetyczna.
Ludzie tego pokroju chcą pokazać swoją siłę atakując słabszego,mylne jakże to działanie ale tak jest. Prawdą natomiast jest fakt, że tylko silny człowiek będzie miał na tyle siły by słabszemu pomóc.
W innym przypadku po co osoba heteroseksualna, która nie lubi osób homo wchodzi na tego typu filmy jak u Jakuba, czy na inne portale wypisując słowa pogardy ?. Czy to nie tak, że na siłę chcę pokazać to kim chciałby być ?.

Czy będziemy mówić o religii, czy też w kontekście kultur, obyczajów, stańmy czasami ponad podziałami, zauważmy w drugim człowieku po prostu człowieka.




środa, 21 września 2016

Miliony małych myśli

...nic subtelnego

gej blog, gej kluby,
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.


       Jestem rozbity, lekko przygnębiony a miliony myśli nie dają mi spokoju.
W ten weekend miałem sobie odpocząć.
Z soboty pamiętam tyle, że był już wieczór i razem z kolegami z pracy jechaliśmy na firmowa imprezę.
      Nie bardzo było mi to po drodze, gdyż oni o mnie nie wiedzą. Są fajni sympatyczni ale rozmowy o wizytach w burdelu są mi obce.
Było miło, zjedliśmy kolację wypiłem dwa piwa, pośmialiśmy się. Poczucie humoru to nasza wspólna cecha.
Po godzinie 22 postanowiłem się zbierać, umówiłem się z Januszem, że spotkamy się w "naszym klubie". Mieliśmy świętować jego zdane egzaminy w szkole.

     Krótkie  spodenki, biały T-shirt, i skórzana opaska na lewej ręce-gotowy, bluza z kapturem bo chłodno i w drogę.
Postanowiłem pójść na pieszo, chociaż przystanek metra mam pod nosem, spacer tez dobrze mi zrobi.
     W przeciągu trzydziestu minut byłem już na miejscu. Przed klubem stało kilka osób, w klubie jeszcze mniej. Może za wcześnie przyszedłem pomyślałem. Spojrzałem na zegarek była godzina  23.45. Postanowiłem poczekać na zewnątrz.
     Zadzwoniłem jeszcze raz do Janusza, ale nie odbierał.
Wszedłem do klubu, bluzę zostawiłem na parapecie przy wyjściu i usiadłem przy barze.
Telefon milczy, wydało mi się to podejrzane, nie ma Janusza, nie ma jego znajomych. Zamówiłem piwo i czekałem.
Z lewej strony dwóch starszych Panów, z prawej jeden starszy Pan, za barem młody kelner, kojarzę go z widzenia. Tym razem zamawiam wódkę z sokiem.
Rozglądam się dookoła i zaczęli schodzić się ludzie. Na końcu baru siedział koleś, pił piwo i spoglądał. 
Patrzył, gdy ja patrzyłem i się nie peszył, ja się peszyłem, więc starałem się nie patrzeć, a przynajmniej nie wtedy gdy on spoglądał.
Zajrzałem do telefonu a tam zero reakcji od Janusza. Wkurzyłem się, okazało się, że siedzę już godzinę i zaraz zacznie się "transvestit show ", a jego wciąż nie ma.

    Obejrzałem występ, jedna z tych występujących osób, podeszła do mnie/poznaliśmy się kiedyś podczas jednej z moich wizyt w tym klubie, a w sumie jego, teraz był nią, więc przywitaliśmy się buziakami w policzek. Krótka rozmowa i wróciła do swoich zajęć. Ja odwróciłem się w stronę baru i patrzyłem przed siebie.
Zamówiłem piwo, i rozejrzałem się dookoła. Janusza jak nie było tak nie było, był natomiast ten koleś, wciąż się patrzył.
    Tak naprawdę nie byłem dziś w nastroju, i nie miałem ochoty tu przychodzić.
Jestem w trakcie czytania 'Milion małych kawałków"  James Frey. Książka pochłonęła mnie całkowicie. Skradał mi umysł. Emocje od stanu śmiechu do płaczu targały mną przy każdej stronie,każdego dnia. Książka dla ludzi o mocnych nerwach.
     Problem alkoholowy pomimo że byłem właśnie przy barze i w dłoniach trzymałem szklankę piwa mnie nie dotyczy. Problem narkotyków również. Ale znalazłem coś ....
"Jestem sam. Sam tutaj i sam na świecie. Sam w sercu i sam w głowie. Sam wszędzie przez cały czas, od kiedy pamiętam.Sam w rodzinie, sam z przyjaciółmi, sam w pokoju pełnym ludzi. Sam kiedy się budzę, sam każdego koszmarnego dnia..."
Byłem teraz sam w klubie, gdzie z minuty na minutę schodzili się nowi ludzie, ale nie Janusz.
Dopiłem piwo, a godzina wybiła punkt pierwsza.
Też jestem sam, a ostatnio jeszcze bardziej, jeśli jest to możliwe...
     Płacę rachunek i chcę wyjść, w tym momencie ktoś za plecami mówi do mnie "cześć", odwracam się , a to ten koleś, co tak mi się przyglądał,odpowiadam mu "cześć" i dodaję, że już wychodzę.
Chciałem wyjść ale on nie zważając na moje słowa, kontynuował rozmowę patrząc się mi w oczy.
Od słowa do słowa, staliśmy przy tym parapecie gdzie odłożyłem bluzę i rozmawialiśmy. Kelner przyniósł nam po piwie.
Miły chłopak, mojego wzrostu w moim wieku, i rozgadany. Zresztą i mi język się rozplatał. Przestałem nawet sprawdzać telefon czy Janusz się odezwał.
Nie spoglądam też na zegarek, było przyjemnie.
Było przyjemnie chociaż nie mogłem przezwyciężyć jego wzorku. Duże brązowe oczy, utkwiony były w moje,  już zmęczone, lekko niebieskie.
     Z potoku jego słów, obudziło mnie tylko jedno zdanie, pytanie "może pójdziemy do mojego hotelu?,jest tuż obok".
Coś mną zatrzęsło jak niespodziewany dźwięk budzika rano. To jego słowa tak na mnie zadziałały. Znowu patrzył na mnie tym wzrokiem, głęboko, nie wytrzymuje tego spojrzenia, odwracam wzrok.
Odstawiłem kufel, podziękowałem i odpowiedziałem, że muszę już iść bo rano wcześnie wstaje.
Próbował mnie zatrzymać, coś mówił, patrzył. Nie rozumiałem słów, widziałem tylko jego oczy,  duże brązowe oczy, znowu patrzył jak by chciał mnie przekonać bym został.
Uśmiechnąłem się, jak tylko życzliwie mogłem.

    Szedłem sobie ulicą, padał lekko deszcz.Napisałem do Janusza wiadomość"jestem na ciebie wkurwiony". Jak by był winien nie tylko tego, że nie przyszedł, ale całego mojego złego samopoczucia, oraz zachowania tego chłopaka.
Jestem w ciężkim nastroju od kilku dni.
Chyba nie odnalazł bym się w tym świecie gdybym nie był w związku, do końca życia był bym singlem.
Płytkość i łatwość tego świata przeraża mnie.
Wróciłem do domu, nalałem wody do wanny i położyłem się w niej pozwalając myślom odpłynąć.
    Ola, moje lekarstwo na chandrę.(więcej o Oli). My wciąż w kontakcie.
Ola-wytłumacz mi dlaczego omacujesz dziewczyny w klubach?(...) to oburzające.
Ja-wiesz...jeśli tańczę z jedną i fajnie nam się tańczy on mnie dotyka, dlaczego mam jej nie dotknąć ?
Ola-bo kurwa nie !
Ja-ale jak jej to nie przeszkadza, dzieci z tego nie będzie .
Ola-no taaaak. Jak mówiłam gej eksperymentator.

Ja-jakieś dialogi? oh...eh uhmmm, głębiej mocniej. (Pytam po tym jak Ola pochwaliła mi się, że napisała sceny miłosne w swojej książce)
Ola-jebnę Ci, jest ładnie
Ja-będzie erotycznie czy subtelnie?
Ola-chyba subtelnie... hmmm no ale coś tam  musiałam napisać sensownego, a nie "rozchylony płatek róży spoczął na jego rozpalonym paku".
ja-daj link do filmu który obejrzałaś, a nie był Twoją inspiracją 
Ola-nie... nooo bo tu nie było nic subtelnego. Jechali z koksem, że hej.


poniedziałek, 12 września 2016

Nie podrywać

Monolog

nie podrywać
Zdjęcie-źródło internet



Ola-Piszę coś, co ma w założeniu być książką. Tematyka Twoja-tak tu trafiłam i od paru godzina nad Tobą siedzę. Tylko nie pytaj dlaczego laska pisze o gejach, bo raczej nie umiem odpowiedzieć. Jakkolwiek, zgodziłbyś się czasem odpowiedzieć na jakieś pytanie ?

Zgodziłem się, założenie samej książki bardzo mi się podoba.

Ola-wkurzało mnie słuchanie, że jesteście "nieestetyczni w obrazku", a potem czytam chyba jakiś romans dla nastolatek (nie, nie jestem nastolatką) i zaczęłam się zastanawiać, jak to by można napisać, żeby pokazać, że między Wami (przeprasza za to słowo, ale nie chce mi się myśleć nad innymi) a heterykami iskrzy dokładnie w ten sam sposób. Żeby to było odczuwalne bez względu na orientację.

       Od słowa do słowa, od wiadomości do wiadomości z godzin wieczornych do porannych zbaczaliśmy z tematu książki na sprawy prywatne. Czasem poważne czasem z przymrużeniem oka.
Nawet pochwaliłem się, że również jestem na etapie pisania własne książki. Dobrze, że Ola nie zapytała się mnie od kiedy ją piszę, i ile już napisałem aczkolwiek zaoferowała pomoc.

Ja-Zanim ja napiszę swoją książkę to Tobie prawnuki będą świece palić, przepraszam ale taka prawda.
Ola-Jak Cię czytam to myślę sobie, że na każdym rogu czai Ci się okazja. No więc. bar. Zwykły sobie bar. Skąd wiesz że gej to gej i jak często zaliczasz spektakularne wpadki... albo fangę w nos ?
Ja-  O kurcze.
Ola- Mówiłam, że durne
Ja- Wcale nie durne. Kobiety mają szósty zmysł, my mamy "gej radar".
Ola- Gej radar... GPS w tyłku ?

Ola- Zieloną jaśminową herbatę lubisz ?
Ja- Piję czarną z cytryną i cukrem.
Ola- Nauczę Cię parzyć . Filtr papierowy, susz, kubek z bolesławca.

       Ola to bardzo bystra, mądra dziewczyna, w sumie kobieta, żona i matka. Właścicielka uroczego pieska, ostatnio burego kotka, spędzająca czas na swoim tarasie.
Żarty ma w moim stylu, czyli w "niezdrowym stylu". Nie dla każdego.
Przez ostatni tydzień ciągle jesteśmy w kontakcie. Big podejrzewa mnie o romanse, a ja tu na przykład toczę rozmowy z Olą, tzn. próbuję, często to mógł by być monolog z jej strony.
Ola "przeleciała" mój blog wzdłuż i wszerz.

Ja- W następnym tygodniu jadę do Paryża na kilka dni (...)
Ola- (...) skup się na winie.
Ja- Na WINIE?, wino ?
Ola- Francja, wino, stereotyp.
Ja- Widzisz, ja nawet wina nie piję.
Ola- Wiem, czytałam.
Ja- (...) ale nie wiem czym to się skończy, chciałbym przyjaciela
Ola- Masz przyjaciela.
Ja- Wiktor, z nim popełniłem parę błędów.
Ola- Byłam wczoraj w okolicach jego penisa.

Czy ja muszę w ogóle odpowiadać ?....

Ja-(...)wyczytałaś to ?
Ola-(...) wyczytałam?Ty krzyczysz, drzesz się wręcz
Ola-(...) gdzie Ty cięgle znajdujesz tych facetów ?
Ja- W pracy, u znajomych, w klubie na ulicy.
W sklepie, fajny koleś, twarz, tyłek jak chuj i co ? Nie gapisz się ? Nie uśmiechniesz się ?
Ola- Wiadomo.... i kupuję bułki i przechodzę na drogą stronę ulicy.
ja-  Zanim kupię bułki, popatrzę na jego bułki.
Ola- I to jest Twój problem, za bardzo się rozglądasz. Masz zeza ?

Ola-(...)Jezu jak Ty się prosisz o problemy. Wiesz jak jest. Jestem zamężna, ale nie martwa. Z Tobą jest jakoś podobnie.
Ja- Mam kontrole nad sobą
Ola- Wystarczy Ci jej? Jak to mówią "mam silną wolę. Robi ze mną co chce". Właściwie mógłbyś być autorem tego zdania.
Ja- Ej, nie jestem taki!!!  Kocham flirt, ale zawsze wtedy mówię sorry mam faceta nie mogę. Uwierz mi jestem jak LIKE A VIRGIN z piosenki Madonny, patrzę podziwiam i zostawiam.

Ola- Co Ci się podoba w facetach z siłownie? Przecież to takie twarde! Znaczy... wróć.... nie w sensie ... pfff... chciałam tylko powiedzieć, że za dużo mięśni.
Ja- Nie lubię typowych mięśniaków ale fajne ciałko, męskie cycki.
Ola- Co to u diabła męskie cycki? bo skojarzenia mam średnio apetyczne.

        Minęło kilka dni, zmieniały się miejsca z których do siebie pisaliśmy, ale wieczory były "wspólne"/ noce.
Piszemy sobie wiadomości. Poznajemy się coraz bardziej. Jakby to moja przyjaciółka Ela powiedziała "jest chemia" Tak!, chyba pomiędzy nami  jest ta chemia.

Ola wysłała mi zdjęcie znalezione w internecie (patrz zdjęcie główne).
Biały T-scher z napisem NIE PODRYWAĆ, JESTEM JUŻ ZAJĘTY, dopisując krótką wiadomość "ile chcesz sztuk, 365?"

        Olu gdy już napiszesz książkę i ją wydasz. Zdobędziesz wszystkie nagrody literackie, będziesz zapraszana do  wszystkich porannych programów śniadaniowych, to będziemy czasami wracać do naszych nocnych rozmów?

       Tak czy inaczej podwójne Cosmo i kubek jaśminowej herbaty parzonej przez papierowy filtr mi się należy.


Ps: Nie podrywać! Jestem już zajęty.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...