Translate

Poznajmy się :)

środa, 22 stycznia 2020

Życie po coming oucie

Żyjmy w zgodzie ze sobą

lgbt, geje, gejowskie opowiadania, oskar gej w mieście, oskar blog geja
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania



   
     Przeglądając internet natrafiłem na bardzo interesującą stronę pt. SAME LOVE (link).
Stona prowadzona przez młodego chłopaka o imieniu Paweł, który obecnie wraz ze swoim chłopakiem mieszka w Toruniu.

    Na stronie SAME LOVE przeczytałem ciekawy artukuł, czy też poradnik napisany przez autora o COMING OUT. (link).
Na ten temat powstało już wiele wpisów i wciąż powstają nowe. Dlaczego więc o tym wspominam ? Bo ja, jako facet po coming oucie uważam, że to bardzo ważny temat i należy go poruszać jak najczęściej. Przecież wśród nas wciąż są ludzie, którzy boją sie mówić o swojej orientacji seksualnej.
Mam przyjaciela, który nadal przed rodziną udaje heteryka (link).
Jeśli ktoś nie mówi o tym, bo zwyczajnie nie chce, to jest OK. Gorzej jeśli milczenie jest spowodowane strachem, czy brakiem akceptacji ze strony bliskich.

     Jeden z moich czytelników, a zarazem kolega, dokonał coming outu po tym jak przeczytał kilka wpisów na moim blogu, które zmotywowoały go do samoakceptacji (link). Chłopak nabrał pewności siebie i przezwycieżył strach.
     Ja również musiałem przejść długą drogę by dokonać coming outu. Miałem takie same obawy jak większość z Was (link). Przede wszystkim obawiałem się braku zrozumienia. Pochodze z małej wsi na Mazurach. Co moja rodzina mogła wiedzieć o gejach czy lesbijkach? Tylko to co pokazuje telewizja. Obraz pełen niezgodnych stereotypów.
Co się zmieniło po coming oucie ? Można by rzec, że odzyskałem rodzinę. Jestem pewny siebie i bardziej otwarty do ludzi. A tak życie toczy się dalej.
     Powiedziałem mojej siostrze, że jestem gejem (mój coming out cz1, cz2 ) Jej reakcja bardzo mnie zaskoczyła. Stwierdziła, że wiedziała od poczatku. Moja mam dowiedziała się od mojej siostry, bracia od mamy. Bez zbędnych wyjaśnień, żali, czy pretensji.
Wszystko jest OK.
Jedyne czego żałuje to czas jaki straciłem na okłamywaniu bliskich.
By utrzymać mój związek w tajemnicy, musiałem kłamać. Stwierdziłem, że dobrym rozwiązaniem będzie lekkie oddalenie się od rodziny.
Czasu, o którym wspomniałem już nie odzyskam. Aczkowliek skupiam się teraz na tym co jest. Moja rodzina i bliscy wiedzą. Nie żałuję tego kroku. Teraz wiem co to jest prawdziwa rodzina. Nie ma kłamst! Są rozmowy, spotkania. Czuć więź.

    Nie chcę siłą nakłaniać nikogo do coming outu, każdy musi to zrobić po swojemu, oraz w dogodnym dla siebie czasie. Chcę jedynie zaznaczyć, abyśmy dali sobie szansę by żyć w zgodzie ze sobą.
     Dziś otwarcie mówię o tym, że jestem gejem. Oczywiście nie biegam po ulicy z transparentem, ale na pytania ludzi np. z pracy o związek, zawsze otwarcie mówiłem, że mam partnera.
Tu nie chodzi o jakąś promocję LGBT, tu chodzi o to, że jeśli ludzie hetero mówią otwarcie o swoich małżeństwach, związkach, to MY też możemy.
Możemy o tym mówić otwarcie, bez poczucia wstydu. Wszyscy jesteśmy ludźmi.
Pamiętajmy o tym, by nie wykorzystywać faktu swojej orientacji do manipulacji innymi.
Czesto przeglądając wpisy w internecie natrafiałem na komentarze, typu "Jestem gejem i powinni mnie szanować". Orientacja seksualna, kolor skóry nie ma być karta przetargową, czy też pretekstem do przywilejów, ale też nie może być powodem do dyskryminacji czy niskiej samooceny.
Traktujmy naszą orientację jako nic specjalnego i nadzwyczajnego, BO TAK JEST!
Jesteśmy ludźmi. Jedni są heteroseksualni, inni homo a jeszcze inny biseksualni. Tacy jesteśmy.
Żyjmy w zgodzie ze sobą.



wtorek, 14 stycznia 2020

Rozterki

To nie mój dzień

Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania




"Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna"*


     Pierwsza sobota od ponad roku, którą miałem wolną. Pierwszy weekend od ponad roku wolny. Nie jestem przyzwyczajony do dwóch dni wolnych w tygodniu. Nie miałem tez pomysłu jak spędzić ten dzień.

     Zrobiłem chyba to co najgorsze. Zalogowałem się na GAY ROMEO. Mam tam profil od czasu rozstania z Bigem (link). Chociaż od tego czasu zalogowałem się tam tylko raz. Nie jest to miejsce dla mnie. Dlaczego dziś się tam zalogowałem ? Z samontości? Z głupoty ? Z nudów ?
     Miałem kilkanaście nie odczytanych wiadomości. Profile z nagimi ciałami wysłały mi nagie zdjęcia. Jakby w profilu było ich mało. Profile z ludzką twarzą postawiły na wiadomości z treścią. Przejrzałem profile osób, tak jak ostnio przeglądam ogłoszenia z mieszkaniami. To ładne, to brzydkie i lecę dalej.
Napisał do mnie chłopak, z ładną buzią, całkiem normalną wiadomość. Odpisałem mu na zadane pytania, że akurat siedzę w domu i nie mam nic w planach.
Ładny chłopak zaproponował popołudniu spotkanie na mieście. Może kawę? Zapytał.
Już miałem odmówić gdy poraz kolejny spojrzałem w sufit i pomyślałem sobie, a czemu by nie ? Idź Oskar! Idź!
     Do spotkania miałem jeszcze kilka godzin. Chciałem zacząć czytać książkę "Szmira" Bukowskiego, ale nie mogłem sie skupić. Przeglądałem instagram (mój instagram-link) i zobaczyłem, że koleś, któremu wczoraj polubiłem wszystkie zdjęcia napisał mi wiadomość. "Hey Dzięki", więc i ja mu podziękowałem za polubienia moich zdjęć. Jakie to powierzchowne, pomyślałem. On mi pokilkał zdjęcia, ja mu poklikałem zdjęcia.
Koleś lubi wspinaczki górskie. Jego profil jest pełen zdjęć z takich wypraw. Fajnie, sam bym się wybrał na taką wyprawę.

     Zadzwoniłem do Roberta. Ucieszył się na wieść o tym, że mam randkę i odrazu zaczął dawać mi rady. Załóż najlepszą bieliznę jaką masz Oskar! A masz prezerwatywy? Zapytał. Załóż coś czarnego, koniecznie krótki rękaw, będziesz świetnie wyglądać... ble ble ble... .
Tak mnie nakręcił, że dwie godziny przed spotkaniem stałem przed lustrem i przymierzałem ubrania. Dawno nie byłem na żadnej randce, ogarnął mnie stres.
     
     Czekałem w kawiarni, około dzisięć minut przed umówioną godziną. Pogoda nie sprzyjała spotkaniom. Zimno i deszczowo. 
Przyszedł. Wystylizowany. Przystojny. Uśmiechnięty. Spodobał mi się. 
To było dziwne, bo chociaż dopiero co się poznaliśmy rozmowa całkiem nam się kleiła. Niby o niczym konkretnym ale buzie nam się nie zamykały. Ładny ma uśmiech.
Nie czułem zdenerwowania odziwo. Widzę sam po sobie, jak się ostatnio zmieniłem. Jestem bardziej otwarty do ludzi. Rozmowny. Lubie siebie takiego.
Wypiłem Cappuciono, on Cole. Potem jeszcze jedno Cappucion a on jeszcze jedną Cole i tak zastanawiałem się dokąd zmierzamy.
Nie zabrałem prezerwatyw, jak to Robert wspomniał, nie miałem nic w zanadrzu. Nie wiem nawet czy chciałbym z nim spotkać sie ponownie. Niby wszystko w porządku. Ładny, uśmiechnięty, owiany pozytywną energią. Chyba mu się spodobałem. Założyłem czarny t-shirt jak polecił mi mój przyjaciel.
Wypiłem to drugie Capuciono i nie wiedziałem co dalej. Nie miłem ochoty na kontynuację wieczoru w jego towarzystwie. Nic mu nie brakowało. Naszła mnie myśl, że mi jego też nie będzie brakowało.
Podziękowałem za spotkanie. Zapłaciłem rachunek i jako wymówkę podałem, że rano muszę wstać do pracy. Chłopak, był lekko zmieszany, widziałem w jego oczach rozczarowanie moją postawą.

     Wróciłem do domu. Zamknąłem się w swoim pokoju. Leżąc na łóżku ponownie sięgnąłem po książkę. No nic, pomyślałem, wieczór spędzę w towarzystwie piędziesięcioletniego kluchowatego zera, jak bohaterowi zdarza się mówić o sobie.

"Ile człowiekowi potrzeba? I o co właściwie chodzi? Wszyscy umieramy bez grosza przy duszy, a większość również żyje w ten sposób. Ogłupiająca gra. Samo włożenie butów rano to już jakieś zwycięstwo."**


* ** (C.Bukowski- Szmira)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...