Translate

Poznajmy się :)

niedziela, 25 stycznia 2015

Nie tym razem!

Przy kawie i książce spędzam swój wolny czas

Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.


18-styczeń-niedziela

     W tym roku obiecałem sobie wiele rzeczy do zrobienia.
Nie nazwałbym tego "postanowieniami noworocznymi", daleki jestem od tego typu sformułowań.
Bardziej byłbym ku celom, które mają wyznaczony okres trwania realizacji czy zakończenia.
I takich punktów trochę mam.
   Od rozmowy z moim sympatycznym przyjacielem internetowym Karolem (wspominam o nim pierwszy raz), która zainspirowała mnie do wielu pomysłów można było by rzec praktycznie nic się nie zmieniło, co w teorii jest wręcz przeciwnie.
     Obiecałem sobie napisać/zacząć książkę - powieść. Wielokrotnie zastanawiałem się czy ma to być autentyczna historia, czy może jednak troszkę dać wodzy wyobraźni dla lepszego odbioru.
    Przez te kilka dni od rozmowy w mojej głowie kłębiły się pomysły, nawet już gotowe teksty, aczkolwiek nie miałem możliwości ich spisania i w zasadzie tak samo jak szybko przyszły z taką samą prędkością się ulotniły.
Nieważne!  Były pomysły, to będą i następne.
To tyle o książce, szczegóły zachowam dla siebie, ale jestem podekscytowany.

    Stawiam na swoje pasje, które pomimo tego że los mi nie sprzyja, to je realizuje. Co mam na myśli pisząc " los mi nie sprzyja"? Wygląda to następująco. Podsyła mi pod nos część o co walczę, część tego o co pracowałem gdy wydawać by się mogło, że efekt jest w zasięgu ręki, nagle sprawy się komplikują. Tak jak miałbym być zadowolony jedzeniem lizaka przez papierek.
Ale nie! Nie tym razem! Normalnie bym się poddał po kilku próbach, ale dziś jestem inny, i będę szedł tą wyboistą drogą przez krzewy bo to mój szlak!

22-styczeń-czwartek

      Każdą wolną chwilę w ciągu dnia wykorzystuję na czytanie powieści Joanne Harris.

Podczas gdy Big przygotowywał dla nas obiad ja "spacerowałem" ulicami Lansquenet, małej Francuskiej mieścinie.
Dotarłem do pewnego fragmentu.
"Nigdy nie prowokuj życia do gry (...) Bo życie gra nieczysto, odmienia role, wyciąga ci karty z ręki, a czasem wymazuje  z nich wszystkie obrazki..."
Podumałem chwilę nad słowami i czytałem dalej.
    Kiedyś takie zdarzenia, jak to opisane przed chwilą, łączyłem z jakimiś wydarzeniami z mojego życia. Wydawało mi się, że los tak działa, że podrzuca nam znaki.

     Od razu przypomniało mi się, że pewnego dnia zupełnie bezinteresownie  postanowiłem zalogować się na mojego  tajemniczego  maila. Adres e-mail służył mi do kontaktu z ludźmi z czatów itp. Od roku tam nie zaglądałem, gdyż postanowiłem nie zawracać sobie głowy takimi głupotami.
I tak trwałem w postanowieniu do pewnego dnia gdy zwyczajnie, nie pamiętam z jakiej przyczyny wpisałem logi, hasło i kliknąłem enter.
    Pośród reklam, promocji, wszelkiego rodzaju wiadomości utwierdzających mnie, że jestem tym z miliona  osób, który miałby coś wygrać, była wiadomość w temacie wpisanym "mmrrrrrr..."
Czytając wiadomość nie domyślałem się kto jest adresatem, do momentu gdy natrafiłem na podpis JERY.
Jery, to przystojny brunet z kilkudniowym zarostem na twarzy, niezwykle czarującym uśmiechem i zgrabnym tyłkiem, a przynajmniej takiego go pamiętam.
Tak,  pisaliśmy chyba z rok temu, od tamtej pory żaden z nas się nie odezwał. Nie było potrzeby, to tylko znajomość z czatu, a tu jednak coś go ruszyło by napisać :).

    Wracając do czwartkowego popołudnia, wspólnego obiadu z Bigem (co jest rzadkością ze względu na pracę) oraz spraw codziennych takich jak praca.
    Stojąc na przystanku metra chcąc dojechać do pracy opatulony czapką i ciepłym szalikiem stałem i czytałem powieść. Nadjeżdża pociąg, ustawiłem się zaraz przy drzwiach, i w tym momencie  przez ciemną szybę dostrzegłem chłopaka podobnego do  Wiktora,  a może to był on?
Wiktor - to chłopak z którym miałem w pewnym momencie  zbyt dużo wspólnego.
Zanim odrzwi się otworzyły ja zdążyłem obrócić się na pięcie i przecisnąć się przez stający za mną tłum ludzi i wsiąść do innego wagonu.
Usiadłem, otworzyłem książkę na ostatniej stronie, gdzie skończyłem czytać i patrzyłem przed siebie, próbując uspokoić z nerwów bijące serce.
Myśli krążyły jak szalone, a jeśli to on? To co tu robi?
Od czasu do czasu zerkałem w jego stronę do końca w sumie nie byłem pewien czy to faktycznie Wiktor, w końcu po skończonym kursie miał wrócić do rodzinnego miasta.
Uspokoiłem się gdy zorientowałem się, że to zwyczajnie ktoś łudząco podobny.

25-styczeń-niedziela

      Dziś wszystko wróciło już do normy, problemy i sprawy dnia codziennego przegoniły "demony" z przeszłości.
Big jest w pracy, ja w domowym zaciszu  przy kawie i książce spędzam swój wolny czas.



sobota, 17 stycznia 2015

Męska prostytucja

Wszystko na sprzedaż ?

Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania



Ja- Muszę już kończyć, zbieram się do pracy.
Kolega- Swoją droga ciekawe cóż to za praca, że masz tylko nocne zmiany?! Nie wnikam. Do jutra!
Ja- Ha ha.
Kolega- Wcale nie wnikam, ale wiesz w nocy można pracować np. jako... piekarz!?
Ja- Sorry, ale żadna praca nie hańbi !
Kolega- Nie chcesz chyba bym pomyślał, że... ?
Ja- Wiesz... w kraju w którym dopiero co skończyło się kurs językowy trzeba sobie jakoś radzić (...).
Kolega- Serio? Nic nie mówię, mój kolega tak pracował, w tym samym mieście co Ty mieszkasz.

     Od słowa do słowa w formie pisemnej na Facebooku kolega wywnioskował, że pracuje jako facet do towarzystwa. Oczywiście na końcu wyjaśniłem mu o jakiej pracy mówię.
Nie, nie pracuję jako męska prostytutka.

     Jakiś czas temu gdy jeszcze byłem w Polsce i pracowałem z koleżanką w galerii handlowej umijaliśmy sobie czas rozmową o prostytucji.

     Zasugerowała mi, że w takiej roli (męska prostytutka) według niej bym się sprawdził. Podając za przykład to, jak niektórzy panowie spoglądają na mnie a nie na nią, albo przypominając sytuację z jednym klientem, któremu sprzedałem bokserki. Od zakupu bielizny facet przychodził raz, czy dwa w miesiącu. Nigdy już niczego nie kupił. Przychodził popatrzeć, uśmiechał się, próbował zagadywać.

      Postanowiliśmy wtedy z koleżanką, że założymy sobie dla żartu profil z takim ogłoszeniem towarzyskim. Wstawimy jakieś zdjęcie i sprawdzimy efekty.
     Już tego samego wieczoru po wstawieniu anonsu było kilka wiadomości. Wstawiłem swoje zdjęcie, bez koszulki, tylko w spodniach. Opisałem swój wzrost, wagę i dodałem, że szukam sponsora.

     Po przeczytaniu tych wiadomości było mi dziwnie. Nie zamierzałem skorzystać z tych możliwości a raczej był to zwykły wygłup to pomimo tego poczułem się jak paczka chipsów na półce w sklepie. Klient zastanawia się wziąć? Nie wziąć? A może jakaś promocja ?

     Jeden z kolesi proponował stały układ: 250 euro za dobę w hotelu. Potem gdy nie odpisywałem podwyższył stawkę z dopiskiem "za mało ?"
    Wieczorem siedziałem przed komputerem i pamiętam że przez chwilę wpatrywałem się w ten portal i wiadomości ludzi chcących kupić nie tyle co czyjś czas, a ciało.

     Pamiętam, że kilka lat temu trafiłem na Blog (już nie pamiętam nazwy) ale pisał go Alex mieszkał gdzieś na mazurach. Chłopak w moim wieku, niezwykle inteligentny i w bardzo interesujący sposób opisywał swoją codzienność. Jak spotkał się z "chłopakiem dla towarzystwa" nie w celu doznań seksualnych, tylko w celu poznania osoby.

    Współczuje tym którzy musza tak pracować. Nie mam nic do tego kto i jak sobie w życiu radzi. Każdy ma swój sposób na życie. Nie oceniam tego. Ale czy taka praca nie jest podejściem przedmiotowym do osoby ?.

   W swojej notatce Alex  przedstawił go nie jako chłopaka z ogłoszenia tylko tym kim był w środku,. Tym kim ten chłopak był dla samego siebie.

      Zwykły nastolatek wynajmujący mieszkanie. Gdzie w jednym z pokoi była kotara a za nią łóżko, które służyło w wiadomym celu. W mieszkaniu panował chaos jak u przeciętnego nastolatka plus cały regał książek, które umilały mu wolny czas od pracy.
Przecież każdy ma prawo dokonywać własnych wyborów i iść własnymi ścieżkami.





sobota, 3 stycznia 2015

Ja przeciwko sobie

Odkryć w sobie małego chłopca

mały chlopiec
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.


Grudzień(2014):

Kilka minut po 20-tej. Siedzę w domu przy biurku pije gorącą herbatę i podjadam cisto z makiem-moje ulubione.

Ostatniej nocy miałem dziwny sen.
     Jest letnie popołudnie, a przynajmniej było ciepło i świeciło słońce. Idę ulicą jak zawsze spiesznym krokiem, wymijając ludzi.
Dochodzę do świateł, i cierpliwe czekam, aż zapali się zielone światło. Obok mnie stoi grupka ludzi mniej więcej w moim wieku. Sprawiają wrażenie jakby się ze mnie naśmiewali. Jeden drugiemu szepce coś do ucha i spoglądają na mnie.
W końcu zapaliło się zielone, a ja próbuje ominąć tych ludzi, którzy blokują mi przejście, aż w końcu podniesionym głosem mówię "przepraszam" oczekując, że mnie puszczą naprzód.
W tym czasie podchodzi do mnie chłopak. Przystojny chyba był, wiem, że blondyn.
Zaczął mnie wypytywać dokąd tak szybko idę, czemu tak się spieszę.Wspomniał, że obserwuje mnie od kilku dni i widzi z jakim nerwowym i mało sympatycznym wyrazem twarzy spotyka mnie każdego dnia.
Usiedliśmy gdzieś na poboczu. Patrzył mi w oczy i nie przestawał mówić.
Odczuwałem dziwne wrażenie jakby ten koleś był kimś ważnym.
Powiedział do mnie "spójrz na swoją twarz, na swoją cerę pod oczami, nie wyglądasz na chłopaka który ma 23 lata, tylko starzej"
Na co mu odpowiedziałem, że mam prawie 30 lat.
Wtedy on powiedziął abym pomyślał o sobie, pozbył się bólu i tych złych myśli.

     Dawno nie miałem takiego realistycznego snu. Od zawsze przywiązuję uwagę do tego co mi się śni.
Sen to sen, wróćmy do rzeczywistości.



Styczeń(03.01.2015)

     "Sen to sen wróćmy do rzeczywistości" nie pamiętam co miałem na myśli pisząc to zdanie. Minęło kilka dni od jego napisania.
Od pewnego czasu kolejny zatapiam się w powieść P. Coelho "Weronika postanawia umrzeć".
Weronika chce umrzeć, a okazuje się, że znajduje sens życia. Ja zawsze chciałem zacząć żyć, a okazywało się, że wegetowałem. Może warto też zacząć chcieć umrzeć, by w nadziei oczekiwać narodzenia?!

    W ostatnich dniach zapomniałem o sobie. Praca, dom, Big, a ja siebie wrzuciłem gdzieś w kąt.
Dostałem od losu pewną szansę. Coś, na co sobie sam zapracowałem przez ostatni rok.
Chciał bym móc umieć nie zmarnować tej szansy.
Pomijając rozwój zawodowy, chcę sięgnąć po marzenia.

    Chcę się zmienić a raczej być tym kim byłem kiedyś. Młodym chłopcem z marzeniami i bez spoglądania na innych szedłem przed siebie. Często ze spuszczoną głową, bo ludzie mówili, bo wytykali, ale szedłem do celu.
Dziś też chcę tak iść. Chcę być tym Oskarem który był dziwakiem w swoim świecie. Nikt nie musi mnie rozumieć, nie muszą mnie wszyscy kochać.
Już nie chcę być przez wszystkich lubiany, chcę mieć swój świat.
Chcę nie pozwolić sobie na stłumienie małego chłopca marzyciela.

    Nie będę rozmyślał i podsumowywał poprzedniego roku. Widocznie droga którą przebyłem, która doprowadziła mnie do miejsca w którym jestem była konieczna, by też w jakiś sposób dojrzeć.
Chociaż czy człowiek zdąży dojrzeć do sytuacji w której jest ?.
Jestem w salonie, pije waniliowe cappuccino i podjadam kruche ciastko z cukrem, w dźwiękach "ANIMY". (ANIMA-płyta J.Steczkowskiej)
Nie jest mi smutno, tylko czas zrobić coś ze swoim życiem. Czas nie jest dla nas łaskawy.

"CHWILA, KTÓRA TRWA - TO NASZ WSZECHŚWIAT JEST.
A MY ZAGUBIENI, SZUKAMY SIEBIE W NIEJ.
CHOĆ MOCNI TAK JAK PYŁU GARŚĆ SZUKAMY ABSOLUTU.
I TWARZĄ W TWARZ TOCZYMY BÓJ Z CZASEM, KTÓRY WYNIK ZNA."
(To co jest Ci dane-J.Steczkowska)

"Widziałam kiedyś kobietę w czerwonej sukni z dużym dekoltem, jak paradowała ulicami Lublany przy pięciostopniowym mrozie. Patrzyła przed siebie szklanymi oczami. Wzięłam ją za pijaną i chciałam jej jakoś pomóc, ale odtrąciła mnie, gdy chciałam jej dać moją kurtkę. – Być może w jej świecie było właśnie lato, a jej serce rozpalała tęsknota za kimś, kto na nią czekał. Nawet jeśli ten ktoś istniał tylko w jej chorej wyobraźni, to przecież miała prawo żyć i umrzeć tak jak jej się podobało, nie sądzisz?"*

"Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennym, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi."**
* **(Weronika postanawia umrzeć-P.Coelho)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...