Translate

Poznajmy się :)

poniedziałek, 20 września 2021

Książki LGBT cz. 5

Mam prawo być sobą !

Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania 





Brudny róż- Kinga Kosińska


     "Brudny róż" to autobiograficzna opowieść Kingi Kosińskiej, która pod maską pudru maskuje swój zarost.
Książka opowiada o odkrywaniu siebie, dążeniu do swoich marzeń ale przede wszystkim walce. Walce o siebie, stawiając po drugiej stronie wszystkich innych. To nierówna walka. Młoda transeksualna osoba musi stawić czołą nie tylko homofobicznemu środowisku, wyzwiskom ale też samemu sobie. Depresji i braku akceptacji ciała w którym się znajduje. 
     Kinga Kosińska dzieli się znami swoimi doświadczeniami na drodzę przemiany z chłopaka w kobietę. 
Książka napisana jest jakby w formie pamiętnika czy też monologu. Można by wyobrazić sobie, że dziewczyna siedzi z nami na ławce w parku i opowiada o swoim życiu. 
Kinga Kosińska w bardzo bezpośredni i dosłowny sposób dzieli się z nami swoją drogą do bycia sobą, poprzez ból, agresję, niezrozumiałe procedury lecznicze, próby samobójcze oraz, a może i przede wszystkim miłość i wsparcie rodziców. Celem jest korekta płci. Dusza uwięziona w nieodpowiednim ciele. 
Autorka zmaga się z tymi wszystkimi problemami ale również nie jest zadowolona z efektów operacji. 
Kosińska zmaga się również z stereotypami. Nie każda kobieta musi przecież chcieć być symbolem sexu. Kinga chce być po porstu kobietą. 
Kiedy cel zewnętrzny zostaje osiągnięty okazuje się, że problem nie do końca został rozwiązany. 
Jest Kinga, kobieta z duszy i ciała, ale zakorzenione w niej lęki, obelgi oraz brak tolerancji jaki napotkała w swoim życiu nie pozwalają jej długo zaznać spokoju. 

     Książką "Brudny róż" to nie tylko podróż przez korektę płci, ale obraz ludzi, którzy jednym słowem, jednym zachowaniem mogą zniszczyć drugiego człowieka na długie lata. Ból zadany może zakorzenić się nawet na zawsze i nie pozwoli tej drugiej osobie cieszyć się pełnią życia.

     Powieść Kingi Kosińskiej jest z pewnością warta uwagi. Niestety mam też pewne zastrzeżenia. 
W pewnym momencie autorka opowiada nam, że oprócz pomocy i wsparcia rodziców pomógł jej Bóg. 
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że po kilku zdaniach a potem akapitach i w końcu stronach miałem wrażenie że czytam ulotkę organizacji WIARA I TĘCZA. Przecież nie o tym miała być ta książka. Miałem wrażenie, że autorka pogubiła się w tematyce. 

     "Brudny róż" to historia prawdziwa, to warto podkreślać. Dlatego też polecam wszystkim tę książkę.
Wszystkim tym, którzy są zagubieni, którzy nie wiedzą kim są, zmagają się z brakiem akceptacji czy tak jak ja są ciekawi historii.

"Heteronorma kusi. Większość ludzi mieści się w niej i reaguje niechęcią na każdą inność. Oni wiedzą, jak żyć, jak się to robi. My przemykamy po marginesach. Patrzą na nas z pogardą, jakby chcieli zabronić nam wstępu do swojego sterylnego porządku. To korci. Tym bardziej chciałoby się tam zostać"

("Brudny róż" Kinga Kosińska)



Most Ikara- Paweł Nowak 

Antek, to główny bohater debiutanckiej powieści Pawła Nowaka. 
Poznajemy historię młodego delikatnego chłopak, których wychowany jest w dość konserwatywnej rodzinie. 
Antek wraz z dojrzewaniem uświadamia sobie, że jest gejem. Mówi o sobie "Pedał". Określa siebie jako osobę nienormalną odstającą od społeczeństwa, od normy. Jego światopogląd wziął się od rodziców, od nadopiekuńczej matki i surowego ojca. Rodzice chłopaka wielokrotnie wypowiadali się negatywnie o homoseskualizmie, tak więc Antek nie mógł powiedzieć im, że zamiast dziewczyny będzie miał chłopaka.

     Główny bohater na swojej drodze spotkał Kasię. Z czasem stali się sobie na tyle bliscy, że Antek dokonał coming out-u. Dziewczyna nie miała problemów z akceptacją nowego przyjaciela. Była jego dla niego wsparciem.
Rodzice, po tym jak dowiedzieli się o tym, że ich jedyne dziecko jest homoseksualne popadli w paranoję. Próby namawiania dziecka do leczenia, kłótnie, a w ostateczności wyrzucenie własnego syna z domu, doprowadziły do tego, że chłopak postanowił przenieść się do Warszawy. 
Z domu, który dla każdego powinien być ostoją. Miejscem schronienia. 
Warszawa jest dla głównego bohatera symbole wolności. Przynajmniej w jego mniemaniu. 
Czy tak się stało ?

     Paweł Nowak  pokazuje nam jak zawiłe i skomplikowane może być życie. Wszyscy dążymy do równowagi a życie i robi swoje. 
Naiwny młody przystojny chłopak wierzy w miłość. Stąd też pakuje się w coraz to większe problemy.

     "Most Ikara" to nie tylko dramatyczna historia młodego chłopaka, to treść przy której trudno być obojętnym. 
Książkę pomimo 660 stron czyta się lekko i przyjemnie. Trzeba przyznać, że Paweł Nowak nie pozwolił na to by czytelnik się nudził. Każda strona pochłania czytelnika.
Zaletą tej powieści jest również to, że napisana jest z różnych perspektyw. Dzięki temu możemy poznać lepiej samych bohaterów, ale też, co było dla mnie bardzo ważne, wytłumaczenie ich postępowania.

     Jestem przekonany, że "Most Ikara" Wam się spodoba, i nie jeden z Was będzie mógł się utożsamić z głównym bohaterem. 

"Uważam, że każdy ma prawo do miłości, w sposób jakiego sam potrzebuje"
("Most Ikara" Paweł Nowak)




Zobacz również:
MAŁE ŻYCIA 
ZDOBYWCY ODDECHU -  P. KŁOSOWICZ 
KSIĄŻKI LGBT 
KSIĄŻKI LGBT CZ 2 
W MOJEJ KRWI - M. SZYDLAK
KSIĄŻKI LGBT CZ. 3 
KSIĄŻKI LGBT CZ. 4 


niedziela, 12 września 2021

Gej w Berlinie

Czas na urlop

Gay in Berlin, schule in polen, oskar gej w mieście, gejowskie opowiadania
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania


     To był spontanicznie rzucony pomysł.
Jedliśmy u mnie śniadanie. Robert od razu się zgodził. Tak jedziemy do Berlina krzyknął. Zahir nie poparł naszych planów. Chciałby ale jakieś sprawy go zatrzymały. Dokładniej mówiąc nowo poznany facet. Są ze sobą dwa tygodnie, chcą się sobą nacieszyć. 
Kolejna wielka miłość. Kolejna aletym razem to jest to. Ile razy ja to słyszałem. 
Niech się sobą "nacieszą" my jedziemy do Berlina.

     Od planu do realizacji minęło jakieś dwadzieścia dni. Urlopy załatwione, hotel zarezerwowany, bilety kupione.
     Wynajęliśmy hotel w starej kamienicy. ART NOUVEAU tak nazywa się ten hotel. Spełnił nasze oczekiwania. W prawdzie jadąc na urlop nie spędzam czasu w hotelu ale zależało nam by poczuć klima tego miasta (link do hotelu)
Po czterech godzinach jazdy pociągiem byliśmy na miejscu. 
Jakie to dziwne miasto skomentował Robert gdy idąc ulicami mijaliśmy licznych bezdomnych, którzy z zebranych z ulic starych mebli urządzali swoje mieszkania na ulicy. 
Jeden taki miał łóżko, a po przeciwnej stronie komodę z telewizorem (zapewne nie działający).
Idąc chodnikiem człowiek przechodził przez jego "mieszkanie". Dziwne to miasto jak stwierdził Robert bo zaraz obok bezdomnego z "mieszkaniem" znajdowała się luksusowa Francuska restauracja. 
Bogaci z biednymi zmieszani. 
O Berlinie słyszałem wiele dlatego zależało mi by tam pojechać.
Miasto wielokulturowe. Małe sklepiki w piwnicach starych kamienic. Kupiłem dwie metalowe gwiazdki.
Każda ulica zachwycała. Nie było perfekcyjnie. Nie każda ulica była czysta a kamienica odnowiona, ale to Berlin. Jak powiada mój znajomy "To należy do Berlina, taki właśnie jest Berlin" i chłopak miał rację. To miasto jest różne i w tym ma swój urok.
   
     Pięć dni wystarczyło by zobaczyć; Bramę Brandenburską, Holocaust Mahnmal, Parlament Berliński, Berliner Dom, oraz tęczową dzielnicę Schöneberg. 
Tak, tęcza była wszędzie. Schöneberg to dzielnica na której na każdym rogu są knajpy, bary, sklepiki z gadżetami i kluby gejowskie. 

     Pięć dni wystarczyło by zwiedzić to wszystko i jeszcze dać nam czas na oddzielne wychodne. 
Poszedłem na spacer. Tak zwyczajnie przed siebie. Raz w lewo, raz w prawo. Dotarłem do fajnej kawiarni. Zamówiłem Cappuccino, oraz dwa kawałki ciasta. Zabrałem ze sobą książkę G. Musso "Weil ich dich liebe". Piłem gorący trunek, jadłem słodkie ciasto i czytałem nie romantyczną książkę jakby to tytuł wskazywał ( Tłumaczenie tytułu "Ponieważ Cię kocham") 
Byłem  w "Romeo & Romeo" (link). Restauracja, kawiarnia. Siedziałem sam. Przyglądałem się ludziom na ulicy i tym, którzy siedzieli przy stolikach. 
Kilka stolików dalej siedział młody chłopak, na oko trzydzieści lat. Uśmiechał się, odwracał wzrok. Uśmiechał się i tak dalej. W końcu wstał i zapytał czy może się dosiąść. Chciałem odmówić, wolałem być sam, ale nie odmówiłem. 
Nie dałem mu numeru telefonu o który prosił nie zgodziłem się na spotkanie na które zaproponował. Nie bo nie. Miło rozmawialiśmy. Dopiłem swoje piwo i poszedłem. Podziękowałem za towarzystwo, aczkolwiek widziałem, że chłopak liczył na jakiś happy end. Nie był brzydki. Był przystojny. Nie miałem ochoty, tak zwyczajnie.

     Robert w tym czasie oddawał się cielesnym uniesieniom. Jego Gay Romeo dawało sygnały już od dnia poprzedniego. Wieczorem pokazywał mi zdjęcia facetów. Nie mógł się zdecydować. Wybrał największego. Największego penisa.
Oskar to nie była dobra decyzja, mówił. Bolało, ale mimo bólu nie poddał się. Mieszkaniec Berlina wyruchał mojego przyjaciele. Facet podobno zajebisty. Wysoki, owłosiony. Konkrety aktyw. Widziałem w oczach przyjaciela płomyki podniecenia. 
Kiedy siedzieliśmy wieczorem w restauracji jedząc kolację, chłopak nie mógł przestać opowiadać. Ale tyłek bolał, bo ledwo siedział. 

     Ostatniego dnia podróży poszliśmy jeszcze raz na dzielnice Schöneberg, by w postaci kilku drinków uczcić nasz pobyt. 
To niebywałe uczucie kiedy siedzisz przy stoliku na zewnątrz obok ciebie przechodzi rodzina z dziećmi, czy po prostu inni ludzie i mają Cię i Twoją tęcze w głębokim poważaniu bo każdy tu ma swoje życie. Nikogo to nie interesuje gej czy nie gej. Idą dalej.
Kelner który nas obsługiwał okazał się pochodzenia polskiego. Z początku wydawał się arogancki. Typ "gwiazdy" ale po opłaceniu rachunku dosiadł się do stolika przynoszą trzy kieliszki malinowej nalewki, na koszt firmy. Wypił z nami. Pogadał. Potem poszliśmy. 

     Pięć dni minęły jak z bicza. Spakowaliśmy walizki i ruszyliśmy do domu. 
Będziemy chcieli tam wrócić. Piękne miasto. Chciałbym tam mieszkać.

Byliście w Berlinie ? 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...