Iluzja
|
Wiedziałeś kiedy wejść
dokładnie w tym momencie
gdy ksiądz zapytał czy
ktokolwiek wie cokolwiek...
mów jeśli wiesz coś
mów jeśli mam
wybiec z kościoła
nim powiem swe "tak"
twa magia wciąż działa
lecz wiedz o tym że
tym razem odchodzę
na zawsze bo chcę*
dokładnie w tym momencie
gdy ksiądz zapytał czy
ktokolwiek wie cokolwiek...
mów jeśli wiesz coś
mów jeśli mam
wybiec z kościoła
nim powiem swe "tak"
twa magia wciąż działa
lecz wiedz o tym że
tym razem odchodzę
na zawsze bo chcę*
- Hej, oczywiście, że mam. Co tam ?
- Nie wiem jak zacząć -motałem się w słowach Chodzi o mnie o Ciebie i Marvina.
- Wiedziałem, że kiedyś będziemy musieli ten temat poruszyć.
- Wiem, że podczas naszej ostatniej rozmowy w kawiarni (link- To nie miłość cz 1 ) Ustaliliśmy, że dla dobra naszej przyjaźni nie będziemy poruszać kwestii Marvina.
- Tak, zgadza się.
No tak, ale nie sądziłem, że zamiast milczeć będziemy się okłamywać. W przyjaźni nie może być miejsca na kłamstwa. Nie chcę tak.
- Okłamywać ?
- Tak Simon. Jeśli jesteś z Marvinem i nie możesz rozmawiać, to powiedz. Nie udawaj, że wszystko jest OK i nagle mówisz "ok. to miłego dnia" i kończysz rozmowę. Wystarczy powiedzieć, "hej nie jestem sam, oddzwonię później". Ostatnie tygodnie myślałem, że jest coś nie tak z Tobą! Martwiłem się, że masz jakieś problemy. Byłeś inny.
- Jak ty mnie dobrze znasz -odpowiedział mój przyjaciel.
- Tak, dlatego nie chcę abyśmy się okłamywali.-wziąłem głęboki oddech i kontynuowałem- Chcę Ci powiedzieć, że miałem prawo zareagować negatywnie na wieść o waszym związku i miałem prawo czuć się nieswojo. Nie lubię rozmawiać o moich uczuciach, tym bardziej tych do Marvina. Chcę powiedzieć, że nie czuję nic do niego. Nie czuję już nic więcej.- w słuchawce usłyszałem westchnięcie.- Po rozstaniu z nim, zamknąłem moje uczucie głęboko w sobie i już do nich nie zaglądałem. Nie wiedziałem co tam jest. Przez to, że on ponownie pojawił się na mojej drodze jako Twój chłopak, musiałem wszystko wyrzucić z siebie. Nie było łatwo. Stąd taka moja reakcja. Aczkolwiek przemyślałem wszystko i okazuje się, że nic do niego nie czuję. To tylko wspomnienia. Nic więcej.
- Oskar- głos mojego przyjaciela się zmienił- nawet nie wiesz jak cieszą mnie te słowa. Jesteś moich przyjacielem i nie chcę Cię stracić. Od razu mi lżej.
To był krok, który musiałem zrobić. Krok nie tyle co w kierunku Simona ale krok dla samego siebie.
Po burzliwym romansie z Marvinem, tak naprawdę nie wiedziałem co do niego czuję. Wszystko zagrzebałem w sobie by móc sprawnie żyć w tym świecie na który się zdecydowałem.
Rok później Marvin pojawia się ponownie w roli chłopaka mojego przyjaciela. Chce być chłopakiem mojego przyjaciela a w dniu moich urodzin napisał mi, że jestem, byłem i będę miłością jego życia.
Chłopak mimo swoich uczuć do mnie, ma przecież prawo rozpocząć nowe życie i próbować ułożyć je z kimś innym. Nie musi z nadzieją czekać w nieskończoności na mnie.
Zadaję sobie tylko pytanie, dlaczego znowu tak blisko ?.
Będąc na siłowni, po wyczerpującym treningu udałem się do szatni. Los chciał, że trafiłem na Simona i Marvina. Marvin był już przebrany w strój sportowy a Simon był w tracie przebierania się.
Byłem zaskoczony i oni również. Nie spodziewałem się ich tu. Szczególnie w tym czasie kiedy ja tu byłem.
Obydwoje zaczerwienili się, po Simonie było widać niezręczność sytuacji. No cóż, pomyślałem sobie, trzeba odegrać rolę. Przytuliłem Simona, tak jak zawsze to mieliśmy w zwyczaju i podchodząc do Marvina (dzieliła nas ławka) on podał mi rękę. Zignorowałem ten gest i przytuliłem go również. Tak jak zawsze zresztą.
Zdjąłem t-shirt przygotowując się do pójścia pod prysznic. Zagaiłem rozmowę do Simona by przerwać krępującą ciszę. Rozmawialiśmy w niczym specjalnym. Wypytywałem o naszego wspólnego znajomego, o pracę itd. W pewnej chwili zorientowałem się, że całkowicie zignorowałem Marvina. Chłopak się nie odzywał, siedział cicho, więc na chwilę zapomniałem o jego obecności.
Wykorzystując chwilę milczenia, spojrzałem w kierunku mojego ex. Nasze spojrzenia trafiły na siebie, gdyż on musiał mi się od dłuższego czasu przyglądać. Zarumienił się, uśmiechnął, więc uśmiechnąłem się i ja. Zdałem sobie sprawę, że ta chwila może trwać zbyt długo i jak bardzo może być krępująca. Nie chciałem w takiej sytuacji stawiać Simona. Chociaż wiążąc się z Marvinem, ostrzegałem go o konsekwencjach. Odwróciłem wzrok stronę przyjaciela i przez ułamek sekundy zauważyłem, że przyglądał się Marvinowi, potem spojrzał na mnie z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Simon zauważył nasze spojrzenia. Nie dziwie się, że one mu nie odpowiadały.
Postanowiłem do tego podejść z dystansem. Simon wiedział, że między mną a Marvinem jest chemia. Chemia, która trwa, która pomimo rozstania przetrwała. Określiłem naszą relację jako chorą. Wiedział, wiec pisząc się na związek z moim ex, musi się z tym zmierzyć. Zmierzyć się z miłością Marvina do mnie. Z tym, że są ze sobą Marvin wciąż kocha mnie. Ja jestem poza tym wszystkim.
Poranna rosa już
obmywa weselników
i znów cię widzę tu
po chwili w sadzie znikasz
nigdy przenigdy
za tobą w ślad
nigdy nie wyjdę nad rzekę bo tam
płynęły twe słowa
wciągały mnie w nurt
jak woda głęboka(...)*
obmywa weselników
i znów cię widzę tu
po chwili w sadzie znikasz
nigdy przenigdy
za tobą w ślad
nigdy nie wyjdę nad rzekę bo tam
płynęły twe słowa
wciągały mnie w nurt
jak woda głęboka(...)*
(Justyna Steczkowska -Tańcz na mym weselu)
Wspomnienia to mocna rzecz. Potrafią wbić się tak solidnie i nie uciekać z pamięci. A gdy już się otrząśniesz, gdy pozbędziesz się pożądania, nagle blakną i nie mają już tej mocy.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej u mnie tak było.
Pozdrawiam
U mnie też tak było. Pomyliłem wspomnienia z miłością. Gdy zadałem sobie pytanie -Oskar, chciałbyś z nim być? i odpowiedziałem sobie, że nie, że już nie, to wszystko się zmieniło. Przestałem postrzegać go tak jak wcześniej.
UsuńJakos naprawde mamy ten sam szlak drogowy .Ja tez bardzo długo potrzebowałem od mojego pierwszego Chłopaka się odkroic tak muwionc ale on swojego nowego Partnera w moim Miescie znalazł . Chociasz w Nurenbergi mieszka . Ale jest teraz całkiem inaczej jak się spotkamy . Ty wiesz jestem zawsze dla Ciebie jak co jest . W Noc i dzien obojentnie gdzie jestem . Pozdrawiam serdecznie i zyczem wspaniałego poczontku Tygodnia Stani
OdpowiedzUsuńZ jednej strony piszesz, że "chemia" jeszcze działa, z drugiej, że już o nim tak nie myślisz. Czyli część mózgu myśli o nim pozytywnie i jakby mogła, to nadal by z nim była. Ta druga, pragmatyczna wycofała go z życia, z jakiś tam (nie czytam regularnie) powodów.
OdpowiedzUsuńWspółczuję.
Nie musisz współczuć.
UsuńW tym wszystkim chodzi o wspomnienia. Nie tęsknię za nim jako osobą. To już jest za mną. Ale chwile spędzone z nim były piękne. Tu chodzi o zażyłość, relację, którą mogła by być z kimkolwiek innym.
Bardzo lubię czytać tego bloga, jestem pewien, że poradzisz sobie w tej sytuacji. Trzymam kciuki ;) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło Cię widzieć (czytać ) ponownie :)
UsuńPozdrawiam
No dobra, mam odpowiedź :D
OdpowiedzUsuńSkoro Marvin utrzymuje, że nic nie czuje do Ciebie... To pewnie trochę czasu i wyjdzie, czy rzeczywiście tak jest.