Kiedyś zabraknie nam czasu
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania. |
Nie pamiętam za bardzo jak spędziłem wczorajszy dzień, ale całkiem sympatycznie mija mi ostatni dzień weekendu-dziś.
Postanowiłem skorzystać z wolnego czasu. Pomimo zaległych prac jakie wloką się za mną od pewnego czasu, zamierzałem wyjść do parku i zabrać ze sobą książkę.
Pogoda dopisała. Wietrznie ale słonecznie. Ubieram sweter, czyszczę skarpetki od kłaków mojego pieska, a za oknem mżawka. To nic pomyślałem, w moim "ulubionym" parku jest zadaszone miejsce z ławkami. Najczęściej przesiadują tam okoliczni menele ale przy tej pogodzie na pewno ich nie spotkam.
Ubrałem buty, gdy byłem już cztery piętra niżej na chodniku przed blokiem, deszczowe chmury rozwiał wiatr. "W Sierpniu jak w garncu", jak brzmi przysłowie można rzec, czy też "piękna jesień tego lata".
Nim dotarłem na miejsce zauważyłem, że na kawałku ścieżki, moim ulubionym kawałku ścieżki zaczyna być więcej liści niż na stojących obok drzewach. Idąc wzdłuż, przy każdym podmuchu wiatru spada ich jeszcze więcej, czułem się jak gwiazda filmowa na czerwonym dywanie a z wysokości spadały odrobiny srebrnych konfetii.
Dotarłem na miejsce, usiadłem, pies grzecznie zajął miejsce przy moich nogach i wczytałem się w powieść.
Książka "Gesty" Ignacego Karpowicza porusza temat związków i relacji rodzinnych.
Syn opuścił dom rodzinny i wyjechał w poszukiwaniu lepszego życia.
Chce napisać o czymś, chociaż sama książka nie porusza tego tematu to mi się z nim kojarzy.
Jako nastoletni chłopak gdy byłem już świadomy swej orientacji nie miałem problemów z zaakceptowaniem siebie. Problem innej rangi pojawił się gdy poznałem Biga i wspólnie zamieszkaliśmy.
Wyprowadziłem się z domu rodzinnego a kłamstwo goniło inne kłamstwa o moim życiu.
Wielokrotnie przez lata związku myślałem jak powiedzieć rodzinie o sobie.
Był taki moment myśli jak u bohatera wyżej wymienionej powieści, by unikać kontaktów rodzinnych. Ograniczyć do minimum.
Telefon raz na jakiś czas, tłumacząc się z braku odwiedzin pracą czy innymi zajęciami.
Kilka młodych osób (czytelników bloga) napisało do mnie wiadomości, że raczej nie mogą liczyć na wyrozumiałość i akceptacje rodziny w związku z ich homoseksualizmem.
Ja wiedziałem, że to raczej nie będzie przeszkodą, a obawiałem się samej rozmowy. Tłumaczenia tak intymnych spraw.
W głowie utkwiły mi słowa mojej Mamy, gdy przed poznaniem Biga jeszcze w domu rodzinnym wspólnie oglądając film pt."Tajemnica Brokeback Mountain" Mama powiedziała "dla mnie to dziwne".
"Dla mnie to dziwne" słowa utkwiły mi w głowie, że właśnie z tego "dziwne" będę musiał się ewentualnie tłumaczyć.
Były też myśli by kompletnie zerwać kontakt, ale to myśli chwile w efekcie strachu. Nie mógłbym tego zrobić- nie chciałbym.
Mijały lata, kontakt z rodziną był stabilny ale rzadki. Wiedziałem i bolał mnie fakt, że wiele tracę tak żyjąc. Bo ileż można zyskać gdy jest się szczerym od początku ?!. Wiele chwil, rodzinnych spotkań ominęło mnie i nie wrócą.
Mijały lata a ja milczałem.
Kiedy powiedziałem swojej siostrze o sobie (link), a mój coming out nie zrobił na niej wrażenia.
Mi było lżej. Nagle nasze kontakty się ociepliły. Zbliżyliśmy się do siebie, gdyż ona w końcu wiedziała co słychać u jej brata.
Gdy moja Mama dowiedziała się od siostry, to cały mój świat zmienił się na lepsze.
Nie ma nic wspanialszego jak świadomość, że ma się bliskie osoby przy sobie.
Kilka dni temu rozmawiałem z Mamą na skype, która powiedziała, że chce by moi bracia mnie odwiedzili z żonami i dziećmi, przynajmniej raz. By mogli poznać się z Bigem, byśmy mogli być jak w rodzinie, dodając że rozmawiała z nimi na mój/na nasz temat i wszystko jest OK.
Moja historia jest do pozazdroszczenia. Wiem. Cieszy mnie ten fakt, że spotkało mnie takie szczęście.
Nie każdy je ma. Uważam jednak, że warto mieć więcej siły w sobie niż ja! Zrobić wszystko by być sobą, dla siebie i dla rodziny. Od samego początku.
Mój brat zawsze śmiał się z gejów i mówił "pedały". Pochodzę z małej miejscowości z jeszcze mniejszej dzielnicy gdzie wszyscy wszystkim zaglądają w okna.
Mam Mamę, która zawsze przejmowała się opinią innych, tzn. nie lubiła plotek ale one ją bolały jeśli się pojawiły. Co mogą teraz ludzie mówić o mnie ? -kiedy z Bigem byłem w moim domu rodzinnym?
Najwyraźniej mojej rodzinie to nie przeszkadza, więc Ci / Wy, którzy boicie się, może powinniście dać szanse swojej rodzinie?.
Słyszałem, o różnych zachowaniach rodziców w stosunku do dzieci homoseksualnych, chociaż by przykład z filmu "Modlitwy za Bobiego", ale chyba każdy z nas zna swoje otoczenie, swoich bliskich myślę, że są osoby, które będą zawsze z nami, wystarczy tylko dać szansę i samemu być wyrozumiałym.
Kiedy wracałem z parku, myśląc o tym co powyżej przeczytaliście o tym co przeczytałem w książce, że Grześ, bohater powieści zmienił się i zbliżył do rodziny akurat wtedy kiedy już zabrakło czasu. Tego obawiałem się ja, że kiedyś zabraknie nam czasu.