Pierwsza wspólna noc
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania. |
c.d.
Pośród wielu wiadomości była jedna ze zwykłym pytaniem "Witam Kolegę, jak mija Ci wieczór?"
Wysoki szatyn z kilku dniowym zarostem delikatnym uśmiechem i błękitnym jak niebo spojrzeniem, postanowił do mnie napisać.
Czarujący a zarazem zwykły facet, który nie pchał się na siłę by wedrzeć się w czyjeś życie.
Spodobał mi się.
Od razu mu odpisałem. Lekkość z jaką pisaliśmy mogła by świadczyć że znamy się długi czas, a przecież dopiero co wymieniliśmy się kilkoma wiadomościami.
Krótki opis o sobie, potem pytania i odpowiedzi, trochę o swoich pasjach, i rozmowa toczyła się dalej, niby o niczym konkretnym ale było miło. Nim się zorientowaliśmy była godzina czwarta rano, zaczęło już pomału wschodzić słońce.
Pisaliśmy ze sobą pięć godzin. I chociaż jak wspomniałem niczego nie planowałem to jednak chłopak o nicku OkiDoki wzbudził moje zainteresowanie.
Po wspólnej nocy pisania położyłem się spać. Z jednej strony powieki same mi się zamykały ze zmęczenia a z drugie strony myśli w głowie nie dawały mi spokoju.
Gdzieś w głębi uczucie do Adriana, myśli, że może jednak powinniśmy spróbować zrobić coś jeszcze, a z drugiej strony pomyślałem sobie, że chyba nadszedł czas na zmiany.
Sobotni wieczór, choć krótszy niż poprzedni należał do nas.
Przyjemny czas, mogłem oderwać się od tego co działo się w rzeczywistości i pod wpływem emocji , chociaż zakończyliśmy już konwersację a on był już offline napisałem wiadomość z pytaniem o spotkanie.
-Może spotkamy się na piwo?, skoro tak miło nam się rozmawia, masz wolny wieczór w poniedziałek ?-zapytałem i wylogowałem się z konta..
Pomimo lekkiego wahania się, i zadręczania się myślami o poprzedniej nie udanej znajomości postanowiłem dać sobie szansę, nie tyle co na szukanie drugiej połówki co na zwykłe spędzanie czasu z kimś-nie samemu.
Następnego dnia z samego rano opisałem naszą rozmowę Robertowi.
Robert- spotkasz się z nim, mówiłeś, że nie jesteś gotowy na spotkania? a co z Adrianem w takim razie ?
Ja-co z Adrianem ? nic z nim. Spotkamy się na piwo, nic więcej, tak samo jak nic więc z Adrianem.
Tak jak już z Adrianem się nie spotkałem, kontakt przez telefon był częsty jak zawsze.
Dzwonił i pytał "co tam malutki?" a jego głos sprawiał, ze miękło mi serce.
Nie przerwany kontakt z Adrianem był przeciwieństwem do kontaktu z OkiDoki, który w niedziele wieczorem dzień po mojej propozycji spotkania zostawił wiadomość "Oskar przepraszam nie mogę się jutro z Tobą zobaczyć, odezwę się w tygodniu."po tym jak ja mu rano napisałem, że miło spędziłem z nim czas i mam nadzieję, ze jak jak się spotkamy będzie tak samo sympatycznie, on napisał tylko "odezwę się w tygodniu".
Dziwnie się poczułem ale w sumie to tylko znajomość internetowa i w zasadzie dwu dniowa, i tak kolejnych dniach OkiDoki jak by o mnie zapomniał.
Można by rzec nic nowego, przecież to tylko znajomość internetowa.
Z Robertem każdy po swojej stronie komputera śledziliśmy dalej akcje na Fellow.pl do czasu gdy ponownie pojawił się On!, i jak gdyby niby nic zaproponował spotkanie w weekend, tłumacząc , że będzie miał więcej czasu na spotkanie i mogli byśmy sobie gdzieś razem pojechać, by bez czynnie nie siedzieć w barze.
Pomysł mi się spodobał. Weekend miałem wolny więc zaplanowałem sobotę na wyjazd z OkiDoki do Sopotu.
Może i dziwne miejsce jak na spotkanie, nie randkę, aczkolwiek chcieliśmy połączyć zwiedzanie miasta z głębszym poznawaniem siebie.
W dzień wyjazdu lekko się stresowałem, nie oczekiwałem niczego specjalnego, na pewno nie miłości, zauroczenia, a mimo to przed wyjściem starałem się dobrze przygotować, dobrze wyglądać. Klika spojrzeń w lustro i w drogę.
Wysiadłem z pociągu, lekko zdenerwowany rozglądam się dookoła gdyż miał na mnie czekać na dworcu.
Jest! siedzi na ławce podparty łokciami o kolana, w szarej sportowej koszuli w kratę z podwiniętymi rękawami i do tego czarny sweterek zarzucony na ramiona oraz wzrok ukryty za okularami przeciwsłonecznymi.
Gdy szedłem w jego kierunku zauważył mnie, okulary zarzucił an głowę, wstał i podając rękę przywitał się, jednocześnie lekko spłoszonym wzrokiem przyglądając mi się.
Na zdjęciach wydawał się niższy i szczuplejszy, aczkolwiek rzeczywistość działała na korzyść.Walory fizyczne współgrały ze zmysłami węchu. Zapach jego perfum nie był rażący a raczej tworzył przyjemną otoczkę świeżych zapachów owoców cytrusowych z nutką mięty czy przypraw.
Ruszyliśmy w drogę, umilając sobie czas słuchaniem muzyki i rozmową, która od początku tak jak przez Fellow to i w rzeczywistości się kleiła.
Spacer brzegiem morza w promieniach czerwcowego słońca, zbieranie muszelek z ziemi, obraz niczym z romantycznego filmu, ale i też czułem się podobnie.
Aura dookoła i przystojny Pan obok mego boku. Zdecydowanie poprawiły mi nastrój, co też pozwoliło mi chociaż na chwilę zapomnieć o poprzednim przypadku, którego chociaż w moim życiu już nie było, to jednak pozostawił trwały ślad a od czasu do czasu odzywał się burząc mój spokój.
Dzień miał zakończyć się obiadem w jego domu.
Gdy w kuchni z piekarniku wydobywał się zapach zapiekanego sera z lazanii my tymczasem siedzieliśmy w pokoju przeglądając zdjęcia z telefonu jakie w ciągu dnia zrobiliśmy.
Czułem zainteresowanie z jego strony, był miły i widać, że starał mi się przypodobać.
Wszystko działo się spontanicznie, czułem się swobodnie w jego towarzystwie i chyba on też tak się czuł.
Podczas przeglądania zdjęć, oboje siedzieliśmy bardzo blisko prawie ramionami dotykając siebie, zrobiło mi się gorącą, nie ze względu na temperaturę ale z powodu mocnego bicia serca, spojrzałem na niego on na mnie, nagle ucichł, przestał mówić tylko odwzajemnił wzrok złapał dłonią moją twarz i pocałował.
Ech...
OdpowiedzUsuńEch to ech w pozytywnym tego słowa znaczeniu:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIdealna sytuacja poznania się - eh - cuda się zdarzają? :)
OdpowiedzUsuńMoże i się zdarzają :) he he ale nie wiesz czy OkiDoki to Pan Big :)
Usuńhe he :)
Nie wiem, ale to nie oznacza, że piękne poznawanie się istnieje:) Nawet jeśli nie jest to wieczna znajomość...;-)
UsuńMi sie wydaje wlasnie ze to bedzie Big hehe ;p
OdpowiedzUsuń:) he he
Usuń