Obudzony ze snu
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania.
Ranek przywitał mnie bardzo słonecznie, zresztą cały dzień miał być skąpany w słońcu. Postanowiłem wybrać się na basen, który jest w parku, można relaksować się w wodzie albo też leżeć na trawie.
Każda z tych opcji jest dla mnie :)
Rozłożyłem ręcznik na trawie rozebrałem się do kąpielówek i wskoczyłem do basenu popływać.
Po kilkunastu minutach wróciłem na swoje miejsce wyjąłem książkę "11 minut" i leżąc pod słońce zagłębiałem się w historię Marii, dwudziestokilkuletniej dziewczyny z Brazylii.
Strona po stronie z pod przyciemniany okularów zauważyłem, że niedaleko mnie leży chłopak również z książką.
Przystojny około trzydziestki, w fajnych szortach wyglądał interesująco.
Od czasu do czasu spoglądałem na niego, tak zwyczajnie, aż w którymś momencie nasze spojrzenia się spotkały.
Za drugim razem wymieniliśmy się uśmiechem, ale każdy z nas z powrotem zanurzył się w lekturze.
Po pewnym czasie odłożyłem książkę , zamknąłem oczy i leżałem-mógłbym tak cały dzień.
Gdy się ocknąłem sympatycznego Pana w ładnych szortach już nie było, nawet nie spostrzegłem kiedy wyszedł, spojrzałem na zegarek i sam już musiałem zbierać się do domu.
Idąc na przystanek autobusowy, zauważyłem już z daleka, że ten sam chłopak siedzi na przystanku autobusowym z którego też miał odjeżdżać mój autobus.
Nie zauważył mnie gdy podchodziłem, czytał książkę, dopiero zobaczył gdy już byłem blisko, spojrzał na mnie a ja powiedziałem " hallo" na przywitanie,sytuacja byłą już krępująca by udawać, że się nie widzimy, odpowiedział nieśmiałym głosem i zamknął książkę. Stwierdziłem, że to dobry moment by zacząć rozmowę.
Okazało się, że jest tu w odwiedzinach u rodziny. Nadjechał autobus my wsiedliśmy i zajęliśmy miejsce obok siebie i rozmowa toczyła się dalej bardzo swobodnie, troszkę o książkach- czytał jakąś historyczną, nie w moim temacie- rozmowa przebiegała tak sprawnie, że nim się zorientowaliśmy on musiał już wysiadać, stacje wcześniej niż ja, nawet nie zdążyliśmy się sobie przedstawić, nie daliśmy sobie żadnego kontaktu do siebie, nic.
Miłe chwile spędzone z nieznajomym dobiegły końca, bez żadnej możliwości kontynuacji, ale było miło.
Po powrocie do domu zostawiłem rzeczy w przed pokoju zabrałem psa i poszedłem na spacer do mojego ulubionego parku.
Spacerując wąskimi ścieżkami parku szedłem w kierunku "mojej ławki", która okazałą się już zajęta przez kogoś. Im bliżej podchodziłem zorientowałem się, że to nowy kolega z basenu.
Siedział na ławce i czytał swoją książkę, byłem w lekkim szoku, kto mógłby się spodziewać, że jeszcze trafimy na siebie.
Postanowiłem podejść i przywitać się. Chłopak był również zaskoczony, że mnie zobaczył ale było widać zadowolenie na jego twarzy.
Padły oczywiste pytania " Co Ty tu robisz?" i od słowa do słowa, próby wyjaśnienia skąd każdy z nas się tu wziął, siedziałem już obok niego, a on odłożył książkę obok.
Nazywa się Rafał, tym razem przedstawiłem się od razu by móc mówić sobie po imieniu.
Swojmu pieskowi zafundowałem dłuższy popołudniowy spacer.
My siedzieliśmy sobie na ławce a słońce pomału chowało się za wierzchołkiem drzew.
Miałem czas zresztą nie spieszyło mi się do domu, a on sprawiał wrażenie jak by w moim towarzystwie również czuł się dobrze.
Nie pamiętam jak to się stało, ale Rafał chcąc wziąć książkę z ławki niechcący dotknął swoją dłonią o moją. W tym momencie oboje spojrzeliśmy na siebie, jakby w lekkim strachu przed tym dotykiem, sam byłem w lekkim szoku. Patrzyliśmy tak jeszcze na siebie, było już szaro, dookoła nas drzewa i nikogo więcej poza nami i psem który leżał nieopodal nas. Nasze twarze się zbliżyły, w pewnym momencie złączyły w pocałunku, na chwile znowu spojrzeliśmy na siebie, Rafał delikatnie się uśmiechnął, ja również spojrzałem mu w oczy złapałem go za twarz chciałem ponownie pocałować, aż nagle poczułem, że ktoś wylewa mi na nogę zimną wodę. Ocknąłem się pomiędzy promieniami słonecznymi dostrzegam Biga, który wylewał na mnie strumienie wody z butelki a za nim stali nasi znajomi którzy mieli dołączyć do mnie na basenie.
Książka o tematyce seksu i romansu, oraz gorące słońce pobudziły mnie do wyobraźni. Odwróciłem się za siebie chcąc zobaczyć czy przystojny chłopak w fajnych szortach jeszcze jest, ale faktycznie już go nie było, zresztą jego dziewczyny też nie ...
heh, rozmarzyłem się aż, właśnie tego troszkę mi brakuje, takiego niewinnego flirtu, pocałunku pierwszego :> bo jak człowiek jest w związku, to już wszystko inaczej jest :P [oczywiście stan związkowy i stan niezwiązkowy ma swoje plusy, żeby nie było :P]
OdpowiedzUsuńSą plusy i minusy jak we wszystkim.
UsuńTak jak wspomniałeś mi, również brakuje tej adrenaliny pierwszych znajomości, kontaktów, spojrzeń, tej niepewności, delikatnych czułości... ale tak jak i TY jestem w związku, pomiędzy sprzątaniem, praniem pomarzyć można :P
Hmmm dobre, tez ostatnio mam takie akcje reakcje na sloneczku ze odplywam gdzies z kims :)
OdpowiedzUsuńOh słońce i natura zawsze tak na mnie działają.... a wyobraźnie mam :)
UsuńHeh...ciekawe masz sny :D Wręcz materiał na jakąś romantyczne gay story. Ale z drugiej strony - skoro jesteś w związku to chyba lepiej, iż było to tylko marzenie? Przynajmniej za nie nie odpowiadasz.
OdpowiedzUsuńCzasami żałuję, że nie można pożyć sobie trochę we śnie.
"skoro jesteś w związku to chyba lepiej, iż było to tylko marzenie? (...) Czasami żałuję, że nie można pożyć sobie trochę we śnie."
UsuńNo widzisz dobrze i nie dobrze :) a człowiekowi czasami przydało by się coś innego ... ;)
Fajna opowiadanie i wyobraźnia pozdrawiam i życzę powodzenia sam zaczęłem pisac bloga :)
OdpowiedzUsuńDzięki kolego :)
UsuńDo Ciebie również zajrzę :)
Pozdrawiam .
Zapraszam na swojego bloga http://zyciegeja3.blogujacy.pl
OdpowiedzUsuń