Monogamia a rzeczywistość
Kolega- Czyli
nie jesteś stały w uczuciach?
JA- W uczuciach nie, a ale w związkach jestem monogamistą
Kolega- czyli puszczasz się bez miłości? Aha.
Po kilkunastu minutach spaceru po
mrocznym parku jestem z powrotem w domu.
Leżę w sypialnianym łóżku. Jem
kanapki i popijam gorącą herbatą przy okazji oglądając „Sex w wielkim mieście”
Aha! te „aha”! bardzo mnie zamurowało.
Oczywiście rozmowa z moim kolegą na jednym z portali, nie była na poważnie- troszkę się wygłupialiśmy pisząc ze sobą, aczkolwiek przyszło mi na myśl pytanie- jak ludzie wytrzymują ze sobą w wieloletnim związku ?
Czy istnieje miłość do końca życia ?
Czy istnieje miłość do końca życia ?
Spacerując po parku, myślałem o pierwszych moich spotkaniach z obecnym
facetem. O okresie gdy dopiero się poznawaliśmy (chociaż muszę przyznać,
że nasze poznawanie się było bardzo intensywne) ale też o tym, czy nasz wiązek to był wybór, a może loteria?
Zastanawiam się nad tym, ponieważ w tym samym czasie poznawałem inne osoby, szczególnie jedną, która wdarła się w moje życie i chociaż dziś już mniej po tych paru latach to wciąż od czasu do
czasu gdzieś się pojawia. Jak duch z przeszłości.
Nazywa się Adrian.
Jak by wyglądał moja
dzisiejsza rzeczywistość gdybym zamiast z Bigem, postkał się z Adrianem?
Jeśli istnieje coś takiego jak przeznaczenie to i
tak bylibyśmy ze sobą ?.
Ile w rzeczywistości jest naszej woli i decyzji a ile
przeznaczenia?
Można oszukać przeznaczenie ?
Na początku z Adrianem mieliśmy częsty
kontakt. Dzwoniliśmy do siebie co jakiś czas, wieczorem pisaliśmy ze sobą przez GG, niby tak o niczym ale wyczuwałem z jego strony zainteresowanie moją
osobą. Był ciepły i bardzo miły.
Kiedyś gdy jak co wieczór wyczekiwałem przed komputerem aż jego słoneczko
zaświeciło na żółto by móc z nim popisać, zostawiłem mu wiadomość a on za chwilę odpowiedział i rozmowa się potoczyła.
Adrian był lekko
pod wpływem alkoholu, był w rozmowie bardziej odważniejszy niż zawsze i zapytał
się mnie czy on mi się tak naprawdę podoba? .
Wstydziłem się odpowiedzieć mu
jednoznacznie, byłem już w związku, aczkolwiek dałem mu do zrozumienia że tak !
Bo tak było! Podoba mi się
na tyle, że mógłbym z nim być, z tym że, już byłem w związku!
Taki kontakt z nim utrzymywałem dość
długo.
Byłem rozdwojony emocjonalnie. Gdy w obecnym związku układało się wszystko pomyślnie, nie
myślałem o nikim innym tylko o swoim chłopaku, natomiast gdy coś się psuło, uciekałem myślami do Adriana.
To było zauroczenie ?
Wielokrotnie moje myśli krążyły tam gdzie nie powinny. Zastanawiałem się jak
długo wytrzymam i jak długo będę zwodził biednego chłopaka , który może liczy że
mój związek się nie powiedzie i będę z nim.
Adrian nie był nachalny, dzwonił, pisał, pytał co u mnie, potrzebował tego kontaktu, to dało się odczuć, Wiem, że nie powinienem tego robić ,ale chyba go zwodziłem. Nie bawiłem się nim, chociaż lubię flirt. To było zupełnie coś
innego. Chciałem mieć gołębia w garści i wróbla na dachu … nie dało się tak.
Adrian odpuścił! Prawie od roku się nie odzywa. Może to i dobrze bo ma czas by ułożyć swoje życie
i uporządkować swoje myśli. Odsunąć się
od osoby z którą nie mógł być, a która
nie pozwalał mu być z kimś innym .
Każdy ma swoje życie, ja zawsze je miałem i chyba tak jest najlepiej dla każdego z nas. Ja mam kogo kochać i o kim myśleć więc niech on też kogoś mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za uwagę :)