Czy jak widzisz uśmiechniętą osobę, to ona faktycznie jest szczęśliwa ?
Chrzątam się po
mieszkaniu w dźwiękach piosenki „PASSION”
śpiewaną seksownym głosem przez Geri Halliwell. Od sypialni do salonu i tak z powrotem. Zamiast robić porządki to
stwarzam jeszcze większy bałagan. Brak organizacji i skupienia, co się
ze mną dzieję ?
"…Life is
short Too beautiful for you to worry Don't give up When love is unkind There's
always tomorrow…"
hmm… . oH! Jak
ten czas szybko leci przed chwileczką była piętnasta jest już osiemnasta godzina a w moim mieszkaniu nadal panuje chaos !
W skrócie opisze wczorajszy wieczór gdyż jest to istotne do
tematu, który chciał bym dziś poruszyć.
Odwiedził nas stary przyjaciel mojego
partnera, którego dopiero miałem możliwość poznać.
Spotkanie zaczęliśmy od obiadu w bardzo popularnej restauracji serwująca typowo niemiecki jedzenie. Skończyliśmy u nas w domu przy butelce czystej polskiej.
Przez cały wieczór byłem obsypywany
komplementami. Jaki to jestem przystojny, miły, jaki to mam uśmiech, jaki to jestem porządny, jaki coś tam… ah ..oh .. i takie tam. Oczywiście miło jest słuchać takie słowa jest to budujące a cóż z tego że
próżne.
Przez nowego przyjaciela zostałem nazwany Mr.Perfect! Po czym zadał mi pytanie czy zdaje sobie z tego sprawę jak wyglądam i jakimi warunkami
zostałem obdarowany przez Boga ?!
Mam lustro w domu i widzę się w nim, kilka razy w ciągu dnia, taka była moja odpowiedź.
To co widzimy na zewnątrz, nie zawsze wspólgra z tym co jest w środku.
Moim problemem jest to, że mam wizję siebie z młodszych lat.
Niski szczupły wręcz chudy. Blady z ogromnymi okularami, które zasłaniały
mi pół twarzy. Dlatego dorastając wiedziałem z czym muszę się zmierzyć.
Dyscyplina i dążenie do celu. Zacząłem ćwiczyć. Nie było mnie stać na chodzenie
na siłownie ani na zakup sprzętu więc ćwiczyłem w domu bazując głównie na pompkach i brzuszkach.
Owszem zmieniłem się już nie jestem tym małych chłopcem z przed lat- fizycznie! ale on
wciąż jest we mnie, na szczęście coraz mniej.
Od dłuższego czasu zmieniam właśnie tą złą cechę, która mnie blokuje i staram się z podniesioną głowa
wyciągać ręce po to co mam ochotę sięgnąć. Idąc miastem już nie chodzę ze
spuszczoną głową, wręcz przeciwnie ale co jest ważne staram się nie zapominać
o uśmiechu. Staram się obdarowywać nim inne osoby. Nie mam zamiaru uchodzić za osobę zadufaną w sobie, tylko za pewną siebie!
Myślę sobie, że najważniejsze abyśmy byli idealni sami dla siebie. Lubili swoje ciało, czy tez je akceptowali, ale (a może i przede wszystkim) siebie jako człowieka.
to chyba nie jest tylko domena homo.
OdpowiedzUsuńpatrzac na moich znajomych hetero, oni tez robia rozne rzeczy za plecami partnerow.
czlowiek chyab nie moze byc istota monogamistyczna przez cale zycie. ;)
Hmmm, wszystko zależy od charakteru danej osoby. U mnie w rodzinie raczej - bo nie powiem na 100 % - nie było zdrad. Moi rodzice czego jestem pewien na pewno się nie zdradzali. Jeśli ktoś na ku...ski charakter to bedzię zdradzał zawsze i wszędzie...masz faceta - nie zdradzaj go. To bardzo boli... i bardzo będziesz później tego żałował... bardzo...
OdpowiedzUsuńto nie chodzi nawet o zdrade fizyczna, bo duzo ludzi tego nie robi (chociaz duzo jednak tak), ale o to, ze mentalnie czlowiek przez cale zycie nie potrafi byc monogamista i ma fantazje lub zauroczy go inna osoba. Inna sprawa czy cos z tym zrobi czy nie.
OdpowiedzUsuńA tak naprawde to nigdy nie poznamy jak to jest, bo nie jestesmy wejsc w umysl drugiej osoby.