Translate

Poznajmy się :)

piątek, 20 stycznia 2017

Zdrada

Skonsumowane motylki

 
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania


        Wraz z Nowym Rokiem, a w sumie dokładniej rzecz biorąc tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, mój przyjaciel Robert ponownie znalazł się liście "ciach do schrupania".  Jego chłopak, Mariusz, który jest księdzem (SEKS Z KSIĘDZEM-czytaj post) oświadczył mu przez telefon, że nie czuje już tego co czuł wcześniej, sam nie wie co ma robić aczkolwiek razem tez ich nie widzi.

Gdy Robi mi przedstawił całą sytuację cisnęły mi się w usta słowa " a nie mówiłem?". Jednakże gdy o tym pomyślałem Robert sam przyznał mi rację.

Robert-  wiem, co o tym wszystkim myślisz. Takie związki są jałowe i masz rację. Ale kurczę ....
    No i zaczęła się próba tłumaczenia, że związek z księdzem jest OK. itd.
Ja-  Przykro mi, wiem, że go kochałeś. Wydaje mi się jednak, że może i dobrze się stało. Teraz masz szanse poznać kogoś kto nie nosi sutanny czy obrączki. Kogoś  z kim nie będziesz musiał się ukrywać, a wasz związek będzie miał szanse na rozwój.
     Chociaż w przypadku Roberta mówienie o możliwości nie ukrywania związku i tak nie wchodziła w grę. Póki co nie zamierza zrobić swojego Coming aut-u.
Do dziś, unika chodzenia do klubu w mieście w którym miesza by nikt go później na ulicy nie rozpoznał. Tylko niewielka grupa znajomych wie, że jest gejem.

      Po długiej przerwie spotkałem się z przyjacielem na obiedzie  w jednej z naszych  ulubionych restauracji. Najczęściej jemy chińszczyznę albo u Włocha.
Nakładając porcję ryżu i ryby z bufetu Robert stwierdził, że musi mi coś powiedzieć.
W milczeniu spojrzałem na niego i tylko kiwnięciem głowy dałem znak by mówił.
Robert-  poznałem kogoś. tzn. od kilku dniu pisze z takim fajnym typkiem na gay romeo.
Ja-  aha... więc ponownie jesteś członkiem wirtualnej społeczności szukającej hmm... miłości , związku ?.
Robert-  Tak.! Z tym typkiem fajnie mi się piszę i planujemy się spotkać. Nie zamierzam dłużej płakać nad rozlanym mlekiem. Jeśli Mariusz ze mną zerwał mam prawo.
Ja- no, masz prawo.
Robert-   ale wiesz co ?. Mam takie wrażenie jak bym go zdradzał.
Ja-  kogo? Mariusza ?
Robert-  tak, wiem, że nie jesteśmy razem. Bynajmniej w momencie gdy myślę o spotkaniu z tym kolesiem. Z Mariuszem byliśmy długo ze sobą. Dziwnie mi teraz gdy mam spotkać się z kimś innym, a jednak wiem, że nie robię nic złego.
Ja- Bo nie robisz Robert -siedząc już przy stoliku -  Masz prawo do tego, zresztą  -musiałem się pohamować z lekka by zanadto nie krytykować księży - nie wiesz co robił Mariusz na tych swoich wyjazdach i spotkaniach z kumplami!.
Robert- wiem, że mnie nie zdradził- odpowiedział w obronie swojego ex.
Ja- przysięgał Tobie w taki sam sposób, jak Bogu czystość ?

    Słowa Roberta o zdradzie nie były dla mnie obojętnie. Muszę przyznać, że w pewnym sensie miałem podobne odczucie co on.
Czym jest zdrada ?
Jakiś czas temu podczas jednych z wyjść do klubu z Januszem poznałem jego kolegę Tomka
Koleś od razy zaczął się kręci przy mnie. Trzydziestoczteroletni Azjata. Przystojny i wysportowany. Uśmiech na twarzy towarzyszył mu przez cały czas. Miło spędziłem z nimi czas, już na wstępie uprzedzając Tomka, że jestem w związku.
Następnego dnia dostałem wiadomość własnie od niego. Poprzedniej nocy wymieniliśmy się numerami telefonów.
     Napisał do mnie, że jestem miły, i cieszy się, że się poznaliśmy. Zaproponował wyjście na kawę.
W pierwszej myśli chciałem odmówić. Poczułem to o czym wspomniał Robert. Zdradę! Wyjście na kawę z osobą w zasadzie mi obcą wydawało mi się małym oszustwem w stosunku do mojego faceta.
Od początku było wiadome, że spotkanie to tylko rozmowa w kawiarni. Nic poza tym. Więc jednak skąd to uczucie ?
Czy będąc w związku powinniśmy spotykać się z innymi, jeśli nawet naszym zamiarem jest tylko przyjaźń ? Czy to jednak igranie w ogniem ?

     Więc czym jest zdrada ?.
      Wiele osób uważa, że seks, to nie zdrada. To tylko potrzeba fizyczna. Można rozładować napięcie i każdy wraca do swojego świata i swych ról. Zdradą jest natomiast, gdy w grę wchodzi uczucie!
Sam dla żartu gdy znajomi pytają mnie, kim dla mnie jest Janusz, odpowiadam, ze to mój przyjaciel, mamy seks, ale to nie miłość. Najczęściej wtedy wybucham śmiechem.

       Ten temat poruszyłem również z Olą moją zajebistą, wyjebaną w kosmos przyjaciółką.(NIE PODRYWAĆ- jak poznałem Olę).
Doszliśmy do zabawnego wniosku. "Skonsumowane motylki". Sam seks czyli konsumpcja nie jest zdradą, gdyż jak by w naturze człowieka jest ten mechanizm. Natomiast co tyczy się motylków w brzuchu. Mam namyśli oczywiście zauroczenie, moment w którym odkrywamy, że ktoś nam się spodobał. Ten moment to uczucie jest bliższe zdradzie, aczkolwiek przecież do niczego nie dochodzi Więc to zdrada mentalna ?. "Skonsumowane motylki" to połączenie dwóch czynności, zauroczenia i seksu. To określił bym na zdradę.



3 komentarze:

  1. No cóż księży nienawidzę, ale to już wiesz. Zawsze potępiam księży żyjących w związkach jak i tych, którzy z nimi są. Tu mamy dowód na to, że ta cala ich wiara to obłuda i nic więcej. Kościół to kasa i biznes nic więcej.

    Jeśli chodzi o spotkania to my z mężem robimy to rzadko, a jeśli już idziemy to razem. Ludzie nam zazdroszczą naszej miłości. Po co mamy dawać im powody do frustracji czy próby rozbicia naszego związku? Żyjemy sobie spokojnie i do innych gejów nas nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie też, chodzimy razem, aczkolwiek każdy z nas ma tez tzw. "swoich znajomych".

      Usuń
  2. Problem ze zdradą jest taki, że nad uczuciami mamy słabe pole manewru. Żądzę seksu można próbować powstrzymać, albo rozładować ręką, ale zauroczenie, no tu jest trudniej.
    Ostatecznie jedno potknięcie dziś będzie ledwie wspomnieniem za rok. A jeśli przerodzi się w coś tak silnego, że przyćmi związek, to mimo, że to smutne, najwidoczniej związek nie był aż taki mocny? Ciężki temat ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za uwagę :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...