Nic chyba się między nami nie zmieni
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania |
Ten liść pasuje do ciebie, powiedział do mnie, gdy spacerowaliśmy w parku, a ja ten liść podniosłem z ziemi. Lubię jesień- pomyślałem. Szliśmy dalej, rozmawiając o niczym i o wszystkim, jak zawsze.
Ostatnio mniej się widujemy. Nawet wypomniał mi w jednej wiadomości. Musimy się częściej spotykać. Tak napisał do mnie, gdy był jeszcze w pracy.
No cóż, jakoś tak się stało. Nie zawsze miałem czas, chociaż on go zawsze dla mnie miał. Nie zawsze miałem ochotę, chociaż on ją zawsze dla mnie miał. Ostatnio bywało różnie.
Pewnego wieczoru zaskoczył mnie wiadomością. Może nie przez przypadek zaczytany byłem w książce "Najgorszy człowiek na świecie". Leżałem na szezlongu przykryty kocem, gdy dźwięk w telefonie oznajmił mi, że mam wiadomość.
Krótkie HI. Przeprasza już na wstępie ale on ma pytanie, co dalej z nami?
Zostajemy razem, czy chcesz się rozstać ?
Napisał, że musi teraz to wiedzieć, on musi coś zdecydować, stąd to pytanie, a odpowiedzi się boi, ale pytanie zadać musi, tłumaczył dalej.
A ja znowu nie mogłem odpowiedzieć nic, czego on już nie wie. Nic nowego mu nie powiem.
Ja wiem, że jest mu ciężko, ale komu nie jest? Zbyt wiele między nami przeszkód, uczuć. Zbyt wiele nas dzieli i zbyt wiele już połączyło.
Nie mogę teraz dać Ci nic więcej niż otrzymujesz, choć bardzo mi przykro. Pomyśl o sobie, zadbaj o siebie. Nie będę przeszkadzał, nie będę już dla Ciebie, zniknę. Ale to znowu nic nowego, wiedział o tym, już o tym rozmawialiśmy, nie raz, nie dwa. Wiedział.
Jestem wolny, próbuje mi uświadomić, życząc szczęścia i bym nie martwił się o niego, gdyż był świadom. Ironizował dalej, raz człowiek wygrywa raz nie. Jesteś wolny, możesz świętować, powtarzał. Winny jestem sam, bo sytuacja w której się znalazłem, tak mnie nie męczy jak to, że naprawdę, że Cię kocham.
A ja szampana nie otwierałem, zamiast konfetti leciały łzy. Wcale nie jestem wolny, wcale nie czuje nagłego przypływu szczęścia. Ale to już obojętne, odpisał. Nie było obojętne.
Minęło kilka dni, takich zwykłych. Praca, dom, książka. Sen.
Od słowa do słowa, wysłał mi obrazek. Kubek kawy z napisem. Ponownie widzenie się sprawia przyjemność. Odpisałem, że kupię ciasto i wpadnę.
Co zrobić? Przytulić mocno, lekko?
No i nie wiedzieliśmy co zrobić. Jak przytulić, co zrobić gdy nasze spojrzenia się odnalazły, a twarze były w promieniu ust?
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, no i poszedłem. Ale najpierw... pocałował mnie. Lekko. W usta. Przytuliłem go. Mocno.
I znowu, tym razem ja zapytałem, czy możemy porozmawiać. Standardowo, czy znajdzie dla mnie czas.
Tak być nie może. Dryfujemy zepsutą tratwą, odbijając się o brzeg, a nikt z nas nie chce się ewakuować. Musiałem mu powiedzieć osobiście, bo kiedyś mu obiecałem, że takich spraw przez telefon załatwiać nie będę.
Drżałem, nie z zimna, ze strachu. Siedziałem na ławce i cały drżałem. Przyszedł, przywitał się i poprosił bym nie zwlekał. No cóż, mówiłem. Słowo po słowie, starając się każde wyważyć skrupulatnie, by nimi go nie zranić. Ale one i tak go bolały. Było widać. Szkliste oczy, zaciśnięte usta.
Nie mogłem nic zrobić. Czy go kocham ? A co znaczy, kurwa, kogoś kochać ? Nie wiem.
Nie chcę go ranić. Teraz i tu nie będzie ze mną szczęśliwy.
Było tak nieprzyjemnie, że chciałem wstać i wrócić do domu. Ale nie mogłem, to ja go tu ściągnąłem, to on miał prawo pierwszy odejść. On miał prawo mnie zostawić na tej ławce, pozostawiając też po sobie chłód spojrzenia.
Zostaliśmy jeszcze chwilę. Rozmawialiśmy. Nic chyba się między nami nie zmieni. Ale przynajmniej wie.
To jeszcze nie jest koniec, to ty tu rozdajesz karty, powiedziała moja przyjaciółka. Super pomyślałem, mam asa w rękawie, mam pokera królewskiego w pikach, powinienem czuć się zajebiście. Ale niechcący nas zraniłem. My zraniliśmy się nawzajem. To nie jestem miłe uczucie, ono boli. Choć rany się zabliźnią, blizna zostanie. To ty rozdajesz te smutne karty, powiedziała.
Poprzednie powiązane posty:
Cz1
Cz2
Cz3
Cz4
Cz5
Hmm, nie wiem co tam stoi na przeszkodzie, bo jakoś tak standardowo wszystkiego się na blogu nie pisze. Czytam, że to bardziej on chce być z Tobą, jak Ty z nim. Jednak to przeżywasz i tu jest niedosyt informacji - czemu? Skoro i Cb. rozstanie boli, to dlaczego ono w ogóle następuje? Trudno jest coś doradzić, napisać więcej, bo ten brak informacji. Ale wiedz, że to może być takie ostatnie rozstanie, możecie się już nigdy nie zejść, choć jeżeli utrzymacie relacje między sobą, to będziecie się spotykać. To są bardzo trudne chwile i wiele do przemyślenia, plusy i minusy takiej decyzji ciążącej na długi czas do przodu. Można by tu wiele napisać, ale..., z zewnątrz nie ma się wpływu na proces decyzyjny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzeoczyłeś, że kogoś mam. Marvin to ten drugi. :/
UsuńJa powiem tak..
OdpowiedzUsuńOskar moim zdaniem znajomość powinna się skończyć. To nie jest fair w stosunku do Twojego chłopaka:) Oczywiście wiadomo życie niesie wiele konsekwencji jak i wiele niespodziewanych zwrotów wydarzeń.
P.S. Powinieneś dostać takiego mocnego kopniaka ze tak muszę długo czekać aż coś opublikujesz! Wchodzę tu co drugi dzień! Oskar licze na Ciebie ;)) Jeden z lepszych blogów ;))
Łukasz
Kopniak może i zasłużony ;) ale wiesz nie chcę pisać o głupotach typu "ładni geje są w związku z brzydkimi ", albo " czy geje mogą kochać" :P itd.
UsuńCo do tekstu, pewnie masz rację... ale nie jest to łatwe, gdy ma się życie, bądź emocje w rozsypce ....
Pozdrawiam :)
Jesień jest piękna pod warunkiem, że aura sprzyja do podziwiania chodź by takich złocistych liści. Ta pora roku ma też swój niepowtarzalny klimat, kubek gorącej herbaty i oddać się ciekawej lekturze gdy za oknem hula wiatr, a deszcz trąca swoje krople, niczym pukając mówiąc o sobie, że jest jesień.
OdpowiedzUsuńCzytam od początku twojej historii w której bardzo burzliwi toczy się akcja. Mam mieszane uczucia co do relacji między bohaterami, jest wiele niewiadomych w jakim układzie są ze sobą? Być może autorowi oto chodzi żeby nie ujawniać, tego co ich łączy? Czym jest życie w poszukiwaniu szczęścia, gdzie nie zawsze po drodze jest miło i przyjemnie, niekiedy bardzo pogmatwane.
Mati32 , uwielbiam jesień. Każda jej odsłona jest piękna i bardzo inspirująca.
UsuńNie chcę zbyt wiele zdradzać sekretów z mojego życia. Mam potrzebę dzielenia się tym, mam potrzebę opowiedzenia o tym, a co jest między nami, no cóż.
Nie jesteśmy sobie obojętni, ale ja wiesz, ja kogoś mam od wielu lat, a on niedawno rozstał się ze swoim facetem.
trzeba uważnie czytać bloga i wszystko w tekście będzie jasne. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńCoraz lepiej rozumiem całą sytuację. Nie wiem co zrobiłeś, żebym nie myślał o Tobie źle jeśli chodzi o całą zdradę. Nie myślę, nie rzucam w Ciebie kamieniem, sam nie jestem idealny. Sam wiem jak to jest zakochać się i chcieć dwóch osób.
OdpowiedzUsuńAle myślę, że to co napisałeś... To pytanie, które zadałeś. Co to znaczy kochać. To jest najlepszy dowód na to, że Marvin pokochał Cię bardziej.
Gdy kochałem mojego przyjaciela bardziej niż powinienem, byłem tego bardzo świadomy. Wiedziałem, że go kocham. Nie miałem żadnych wątpliwości. A skoro Ty nie znałeś tej odpowiedzi, to może dobrze, że w końcu się skończyło? Marvin mógł zacząć przestać cierpieć. A Ty... Mogłeś zacząć sobie wszystko układać w głowie.
Strasznie to skomplikowane. Żyć z taką tajemnicą.
Inny, ty już o tym wiesz, im częściej Cię czytam, tym bardziej stajesz się mniej inny. :)
UsuńKiedyś sam był tym, który rzucił bym kamieniem. MI takie rzeczy zdarzyć się nie mogły, tak myślałem. Ale życie jest życiem. Żałuję, że go poznałem i nie żałuję, bo było pięknie.