Translate

Poznajmy się :)

piątek, 26 kwietnia 2019

Na innej ławce, w innym parku

Ludzie



gej blog, oskar gej w miescie, gejowskie blogi
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania

Bevor der Wind sich regt, bevor die Erde bebt. Jeder Sonnenaufgang, ist wie ein Neuanfang

 Bevor der Tag losgeht, bevor die Welt aufsteht. Jeder Sonnenaufgang, ist wie ein Neuanfang*




     Spakowałem do plecaka, kocyk i książkę J.Grenn/D.Levithan"WILL&WILL". Na nos zarzuciłem słoneczne oklulary i poszedłem na przystanek metra, by potem znaleźć się w parku. W innym parku niż zazwyczaj i tym razem nie na ławce a obok, na trawie.(link)
     Pierwsze dni słońca i w końcu trochę wolnego czasu zamierzałem spędzić tak jak lubię najbardziej.
Leżałem na kocu, dookoła zieleń drzew, krzewów i wszędzie dopiero co kwitnące kwiaty.
Po ostatnim stresującym czasie taki odpoczynek po prostu mi się należał.
A teraz, dokładnie tydzień póżniej siedzę w domu, w tle zamiast szumu kołyszących się drzew, słychać utwory Madonny. Zamiast kwitnących kwiatów otaczam się tabletkami i chusteczkami higenicznymi. Piękna pogoda a ja siedzę w domu na zwolnieniu lekarskim. Bywa i tak.
   
     Zanim znalazłem się w zielonym parku, jeszcze klka dni wczesniej siedziałem w kawiarni z Simonem. Spotykamy się rzadko. Na pewno rzadziej niż na poczatku naszej znajomości. Po tym jak związał się z Marvinem (moim ex) kontakt sie ograniczył (link). Ich rostanie nie przyblizyło nas (link). Jest moim najlepszym przyjacielem, ale co się stało i uszkodziło po dordzę już się nie naprawi. Już nie będzie nigdy jak wcześniej.
Simon opowiedział mi o zmianach jakie nadejdą w jego życiu. Zmienia pracę i miejsce zamieszkania. Frankfurt, jest oddalony ode mnie prawie trzysta kilometrów i tam właśnie z końcem wakacji przenosi się mój przyjaciel. Oznacza to, że widzieć się będziemy może raz na rok. Ciesze się jego rozwojem i życzę mu dobrze a jednoczesnie szkoda mi...

     Jadąc metrem, nie pamiętam dokładnie kiedy, zaczytany byłem w książce. Na jednej ze stacji wsiadł Marvin. Spojrzeliśmy na siebie, machneliśmy sobie rękoma na przywitanie i on usiadł w innym przedziale. Dobrze się stało, że się nie dosiadł. Nie mamy już wiele wspólnego ze sobą. Po tym wszystkim jak dorzucił swoje trzy grosze do mojej przyjaźni z Simonem coraz mnie akceptuje tego człowieka w swoim otoczeniu. Przeszłości nie cofnę. Romans nie był wakacyjną zabawą. Byłem w nim zakochany. Prawie zmieniłem swoje życie o 180 stopni. Dla niego (link). Wysiadając na tym samym przystanku coś poszło nie tak, gdyż miałem wrażenie, że oboje chcieliśmy się wyminąć ale tłum ludzi sparwił tak, że natkneliśmy się na siebie. Nie było odwrotu. Twarz przy twarzy.
Ruszyliśmy razem w jednym kierunku. Przecież mieszkamy niedaleko siebie.
Przyglądałem się mu. Wglądał źle. Zmęczona blada twarz. Nerwowe tiki. Opowiadał o problemach w pracy. Jak zwykle czubek jego nos, to jedyny zasięg tematyczny.
     Po powrocie do domu wysłał mi jeszcze wiadomość, że miło było mnie zobaczyć oraz, że przeprasza za swoje zachowanie, ale nie był w najlepszym nastroju. Dało się to zauważyć odpisałem i życzyłem mu miłego dnia. Nie rozwijałem się. Chociaż kiedyś starałbym się mu pomóc. Sarałbym się być dla niego oparciem. Dziś już nie. Próba za wszelką cenę wzbudzenia we mnie zazdrości zniszczył wszytsko.


     Niedzielny wieczór spędzałem przed telewizorem oglądając jakiś serial. Big już spał w sypialni. Zadzowniła do mnie Ola. Ola też nie może spać po nocach, więc straszymy się nawzajem.
Ból istnienia był przez chwilę naszym tematem rozmowy. Oboje byliśmy w złych nastrojach. Zwątpienia, jakieś troski nachodziły nasze dusze. Ani ja, ani Ola pomimo tego, że przyjaźnimy się i nie mamy przed sobą sekretów nie jesteśmy typami, którzy godzinami wypłakują się na czyimś ramieniu. Zamieniamy smutek w śmiech. Strach w siłę, zwatpienie w wiarę. Po kilku sekundowej ciszy oboje wybuchneliśmy śmiechem. Śmialiśmy się głośno. To trwało kilka minut. Powtarzaliśmy sobie nasze zmartwienia jak najlepsze żarty. Oskar, minimalizujesz moją rolę na płaszczyźnie Twojego życia, a tylko ja wysłuchuję twojego pierdolenia.



ksiązki lgbt, blogi o gejach, oskar gej w miescie, oskar gej blog
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania
     


8 komentarzy:

  1. Oj fajna ta pani Ola , fajna sądząc po konkretnym ujęciu tematu ale cóż. Na filmach zawsze bohaterki wyglądają lepiej niźli w domu po ciężkim dniu. Ja jestem wyjątkiem , niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co to takiego :"przyjaciółka"...nie zdarzyło mi się mieć. Mam tylko kochanki bo do nich ani wysiłku nie trzeba ani czasu z którym jest różnie.Pewnie z wiekiem mi się to zmieni i zechcę mieć przyjaciółkę...kochankę...to by mogło być ciekawe i nawet by mogła mieć Ola na imię chociaż znam dwie Ole...jedna szuka księcia z bajki i odda się takowemu za odpowiednie traktowanie i warunki bytowe . Druga zarabia na darmozjada faceta co to nie wiedzieć czemu dla niej wart jest zachodu wciąż i wciąż. Innych Oli nie kojarzę. Pana przyjaciółka musi być fajna ale rozdrabnianie uczuć na wielu ludzi, wcale temu nie służy, tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieki za odwiedziny na moim blogu , pozdrawiam z cieplej italii

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey Oskar jak tam zdruwko u Ciebie. Źyczem wspaniałego konca Tygodnia . Pozdrawiam serdecznie Stani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejo Stani :)
      Ze zdrowiem, już lepiej, z pracą jak zawsze. Zarobiony po uszy :D
      Pozdrawiam Cię :)

      Usuń
  5. Super oraz odpoczynkowej Niedzieli zyczem . Uwazaj na Siebie . Pozdrawiam Stani 😎👌👍

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za uwagę :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...