Translate

Poznajmy się :)

piątek, 15 maja 2020

Miłość a orgazm

Powinienem mieć wyrzuty sumienia ?

oskar gej w mieście, gej opowiadania, gejowskie blogi, gejowskie fotki, gay chat
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania



     To był zwykły niedzielny poranek. NIc nie zapowiadało tego co miało wydarzyć się w najbliższych dniach. Nawet fusy z porannej wypitej herbaty tego nie przepowiedziały. (Spokojnie, to tylko żart. Nie umiem wróżyć z fusów po herbacie, w ogóle nie umiem wróżyć).

     Po zjedzeniu śniadania wybrałem się na spacer do parku. Co chwilę mój telefon informował mnie, o przychodzących wiadomościach. Wiadomości z mojego gejowskiego portalu randkowego (link).
Kilka osób online. Kilka wiadomości w skrzynce odbiorczej.
Zacząłem odpowiadać na wiadomości, ale tak naprawdę tylko z jednym typem pisało mi się najlepiej. Szczupły blondynek. Młodszy ode mnie o osiem lat. Jak dla mnie za młody, ale jego poczucie humoru mi się spodobało. Nie był infantylny jak reszta, chociaż obojgu nam chodziło i seks spotkanie.

     Spotkanie odbyło się u niego w domu. Przytulna kawalerka na poddaszu.
Od przywitania się słowem "cześć" przeszliśmy od razu do pocałunków. Fajny chłopak pomyślałem i całkiem dobrze się całował. Zrzuciliśmy z siebie ubrania i on zaprowadził mnie do sypialni.
Seks z nim był ostry, chłopak uległy, ale nie zabrakło też czułości. Między nami była jakaś chemia. Nie tylko w seksie, ale podczas czatowania z nim dobrze się rozumieliśmy.
Tak czy inaczej, kiedy już po zabawach w sypialni i odświeżeniu się w łazience zbierałem się do wyjścia, młody zaproponował mi, bym spędził z nim wieczór oglądając jakiś film. Mam kilka piw w lodówce, usiądziemy, wypijemy, pogadamy, może być fajnie powiedział.
Mogłoby być, ale ja nie miałem w planach bliższej znajomości z nim, a tym bardziej wspólnego wieczoru.
Nie lubię zmieniać swoich planów. Moja spontaniczność polega na tym, że czasem kładę się dziesięć minut wcześniej spać. Po kilku namowach chłopaka i tak zatrzasnąłem za sobą drzwi.

     Po tym jak wróciłem do domu zapaliłem świece w salonie dla przyjemnego nastroju i zabrałem się za czytanie książki "W mojej krwi" Marka Szydlaka (link).
Co chwilę dostawałem wiadomości od tego młodego łepka. Na początku odpisywałem na kilka z nich ale później wyciszyłem telefon by móc spokojnie skupić się na czytaniu. Książka pochłonęła mnie całkowicie, że straciłem rachubę czasu. Było już kilka minut po pierwszej w nocy. Postanowiłem podziękować młodemu za spotkanie i napisałem wiadomość, że było miło.
Kiedy już leżałem w łóżku przyszła kolejna wiadomość. Blondynek podziękował również i dodał, że miło spędził ze mną czas i nie chodzi tylko o seks, ale ogólnie.
Co miałem więcej napisać ? Nic. Odłożyłem telefon na stolik nocy i po wszystkim.

     Przez kolejne dni dostawałem wiadomości z pytaniem; Co u mnie, co porabiam, jak mija mi dzień i kiedy znowu się spotkamy. Chciał umówić się ze mną na kolację, albo jakiś spacer w parku.
Umówiłem się z nim na kolejną sobotę.
     Irytowało mnie, a może raczej odpowiednie słowo byłoby niepokoiło mnie jego natarczywe zachowanie. Miałem wrażenie, że jest we mnie zauroczony, a mieliśmy spotykać się tylko dla przyjemnego spędzania czasu. Może nazwijmy to po imieniu, chodziło o seks.
Muszę przyznać, że nie jest to w moim stylu, ale po rozstaniu z moim chłopakiem (link), chcę robić głupie rzeczy, albo te, których do tej pory nie robiłem.

     Drugie spotkanie odbyło się ponownie u niego w domu. Tym razem chłopak zadbał o atmosferę. Przyciemnione światło, kilka świeczek. Miło.
Jak zwykle na początku pocałunki, zdejmowanie ubrań aby za chwilę wylądować w łóżku. Tym razem poszliśmy o krok dalej.
Kiedy pieściłem go oralnie on rzucił w moją stronę żel i prezerwatywy, które wyciągnął ze stolika nocnego.
Chłopak wił się i jęczał z rozkoszy. Nogi zarzucił na moje ramiona a nasze twarze były naprzeciwko siebie. Patrzył mi w oczy, chociaż co chwilę uciekał nimi w górę. Całowałem go w usta, całowałem go po szyi. Bywało namiętnie ale też i ostro. Brakowało nam tchu.
Gdy ja doszedłem w nim, a on spuścił się na swój brzuch, opadając z sił położyłem się obok niego.
Odwrócił twarz w moją stronę i przez chwilę patrzyliśmy na siebie bez słów.
Potem oczywiście zaczęliśmy się całować.
Chyba się w tobie zakochałem, powiedział. W tej chwili to nie było najlepsze co mógł powiedzieć. Sam czułem euforię po tym co zrobiliśmy, ale nie chciałem poddawać się chwili i emocjom. To nie miłość, to tylko seks pomyślałem. Odpowiedziałem, że musimy wziąć prysznic. Wstałem i ruszyłem w stronę łazienki.

     Kiedy po niezręcznej ciszy zbierałem swoje ubrania, on siedząc na łóżku, będąc jeszcze nagi, powtórzył, że jest we mnie zakochany. Spojrzałem na niego mówiąc, że to chyba za wcześnie na takie wyznania, że miło spędzam z nim czas, aczkolwiek myli pojęcia; to nie miłość, to orgazm.
Ciężko było mi to powiedzieć, ale chłopak potrzebował przysłowiowego "otrzeźwienia".
Po jego spojrzeniu wiedziałem, że moje słowa go zabolały.
Ale co miałem zrobić ?
Powiedzieć, ja ciebie też ?
Dać mu złudne nadzieje ?
Seks był super, ale to tylko seks. Ubrałem się i wyszedłem z jego mieszkania pozostawiając za sobą krótkie ciche "cześć".

     Nie wnikałem w to jak on się czuł. Nie chciałem tego wiedzieć. Pragnęłem tylko by wrócić do swojej codzienności. Chociaż w drodzę do domu, muszę przyznać, że analizowałem całą naszą relację. Od początku do końca.
Chłopak dawał mi sygnały, że interesuje się mną bardziej niż tylko kimś, kto miałby zapewnić mu orgazmy.
Powinienem wziąć odpowiedzialność za jego uczucia?
Chłopak ma dwadzieścia sześć lat, jest młody, ale czy ja w jego wieku zakochiwałem się tak szybko ?
Może też niesprawiedliwie go oceniam, sugerująć, że jest niedojrzały, a uniesienia erotyczne porównuje do miłości.
A może też w moim zachowaniu wypadałoby doszukiwać się przyczyny?
Ale co zrobiłem nie tak?
Zbyt dużo pocałunków?
Zbyt dużo pieszczot?

     Co miałem zrobić?
Wyjść z niego, rzucić prezerwatywą w kąt, wyjść z mieszkania, zatrzaskując za sobą drzwi ?
Nie spotkaliśmy się już więcej.
   


wtorek, 5 maja 2020

Wspomnienia

Zaległości

   
oskar gej w mieście, gej blog, gejowskie opowiadania
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania



     "Ciekawe czy nasz przemarsz pozostawił ślad, choćby niewielki, na tej ziemi. Jak ludzie nas wspominają? Z czułością? Obojętnie? Czy w ogóle nas pamiętają, czy może czas zatarł nas całkowicie w ich umysłach ?"

(J.Harris- Brzoskwinie dla księdza proboszcza)


     To miał być zwykły spacer, żadna randka. Ani ja, ani chłopak z GAY ROMEO nie szukamy związków. Nie chodziło, też o seks. A tak ogólnie rzecz biorąc ten chłopak w tym co chce przekazać jest też bez większego znaczenia.

     Po tym jak kilka dni wymienialiśmy się wiadomościami na gejowskim portalu postanowiliśmy spotkać się. Umówilismy się na spacer do centrum.
Wzięliśmy kawę na wynos i ruszyliśmy w stronę centrum miasta.
Przechodząc obok chińskiej restauracji powiedział do mnie "Oskar! tam musimy kiedyś pójść coś zjeść".
Znam tę restaurację. Razem z Bigem (moim ex chłopakiem-link) bywaliśmy tam co poniedziałek.To był nasz rytuał.
     Spacerując z nowo poznanym chłopakiem przestałem skupiać się na rozmowie z nim a raczej na analizie moich myśli i wspomnień. Niespełna dwie godziny spaceru i każdy rozszedł się w swoją stronę.
To dziwne uczucie. Są miejsca, takie jak na przykład ta restauracja, które wiażą się z innymi ludźmi.
Mieliśmy swoją ulubioną restaurację. Mieliśmy ulubione miejsca na spacery, ulubione piosenki, filmy, wspólnych znajomych.
Teraz wszystko się podzieliło. Należy już do przeszłości. Ale wspomnienia zostaną. Nie da się ich wyrzucić, nawet tego nie chcę. Moje wspomnienia są częścią mnie. Po tych dziesięciu latach wspólnego życia mocno się zakorzeniły.
Kiedy przypadkiem tak jak podczas tego spaceru "natknę się" na coś co przywołuje wspomnienia muszę przyznać, że to dziwne uczucie. Nie chcę się w nie zagłębiać. Pomimo upływu już sześciu miesięcy zdaje sobie sprawę, że to temat jeszcze nie przepracowany. Ciągle coś zalega.
     Wspólni znajomi podzielili się na dwa obozy. Chociaż ja urwałem kontakt z większością nich. Chcę czegoś nowego. Chcę pójść inną drogą.

     Zorientowałem się, że moim problemem była próba ucieczki od wspomnień. Jak napisała to Regina Brett w książce "Bóg nigdy nie mruga" (link)Nie potrafimy zmienić przeszłości. Ale zmieniając swoją reakcję na jej okruchy, możemy zmienić teraźniejszość.
     Nie żałuję podjętych decyzji. Dobrze jest jak jest i mam nadzieję, że każdy z nas stanie na nogi.
Nie ma mowy na powroty, ale jak wspomniałem nie można i nawet nie chcę wymazać przeszłości. Trzeba nauczyć się z nią żyć i iść dalej.


"Nigdy mnie jednak nie spytała, co z nami będzie, jakby wiedziała, że nie ma na takie pytanie odpowiedzi, że przyszłości nikt nikomu nie może obiecać"
(W. Myśliwski- Ostatnie rozdanie")



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...