To nie mój dzień
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania |
"Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna"*
Pierwsza sobota od ponad roku, którą miałem wolną. Pierwszy weekend od ponad roku wolny. Nie jestem przyzwyczajony do dwóch dni wolnych w tygodniu. Nie miałem tez pomysłu jak spędzić ten dzień.
Zrobiłem chyba to co najgorsze. Zalogowałem się na GAY ROMEO. Mam tam profil od czasu rozstania z Bigem (link). Chociaż od tego czasu zalogowałem się tam tylko raz. Nie jest to miejsce dla mnie. Dlaczego dziś się tam zalogowałem ? Z samontości? Z głupoty ? Z nudów ?
Miałem kilkanaście nie odczytanych wiadomości. Profile z nagimi ciałami wysłały mi nagie zdjęcia. Jakby w profilu było ich mało. Profile z ludzką twarzą postawiły na wiadomości z treścią. Przejrzałem profile osób, tak jak ostnio przeglądam ogłoszenia z mieszkaniami. To ładne, to brzydkie i lecę dalej.
Napisał do mnie chłopak, z ładną buzią, całkiem normalną wiadomość. Odpisałem mu na zadane pytania, że akurat siedzę w domu i nie mam nic w planach.
Ładny chłopak zaproponował popołudniu spotkanie na mieście. Może kawę? Zapytał.
Już miałem odmówić gdy poraz kolejny spojrzałem w sufit i pomyślałem sobie, a czemu by nie ? Idź Oskar! Idź!
Do spotkania miałem jeszcze kilka godzin. Chciałem zacząć czytać książkę "Szmira" Bukowskiego, ale nie mogłem sie skupić. Przeglądałem instagram (mój instagram-link) i zobaczyłem, że koleś, któremu wczoraj polubiłem wszystkie zdjęcia napisał mi wiadomość. "Hey Dzięki", więc i ja mu podziękowałem za polubienia moich zdjęć. Jakie to powierzchowne, pomyślałem. On mi pokilkał zdjęcia, ja mu poklikałem zdjęcia.
Koleś lubi wspinaczki górskie. Jego profil jest pełen zdjęć z takich wypraw. Fajnie, sam bym się wybrał na taką wyprawę.
Zadzwoniłem do Roberta. Ucieszył się na wieść o tym, że mam randkę i odrazu zaczął dawać mi rady. Załóż najlepszą bieliznę jaką masz Oskar! A masz prezerwatywy? Zapytał. Załóż coś czarnego, koniecznie krótki rękaw, będziesz świetnie wyglądać... ble ble ble... .
Tak mnie nakręcił, że dwie godziny przed spotkaniem stałem przed lustrem i przymierzałem ubrania. Dawno nie byłem na żadnej randce, ogarnął mnie stres.
Czekałem w kawiarni, około dzisięć minut przed umówioną godziną. Pogoda nie sprzyjała spotkaniom. Zimno i deszczowo.
Przyszedł. Wystylizowany. Przystojny. Uśmiechnięty. Spodobał mi się.
To było dziwne, bo chociaż dopiero co się poznaliśmy rozmowa całkiem nam się kleiła. Niby o niczym konkretnym ale buzie nam się nie zamykały. Ładny ma uśmiech.
Nie czułem zdenerwowania odziwo. Widzę sam po sobie, jak się ostatnio zmieniłem. Jestem bardziej otwarty do ludzi. Rozmowny. Lubie siebie takiego.
Wypiłem Cappuciono, on Cole. Potem jeszcze jedno Cappucion a on jeszcze jedną Cole i tak zastanawiałem się dokąd zmierzamy.
Nie zabrałem prezerwatyw, jak to Robert wspomniał, nie miałem nic w zanadrzu. Nie wiem nawet czy chciałbym z nim spotkać sie ponownie. Niby wszystko w porządku. Ładny, uśmiechnięty, owiany pozytywną energią. Chyba mu się spodobałem. Założyłem czarny t-shirt jak polecił mi mój przyjaciel.
Wypiłem to drugie Capuciono i nie wiedziałem co dalej. Nie miłem ochoty na kontynuację wieczoru w jego towarzystwie. Nic mu nie brakowało. Naszła mnie myśl, że mi jego też nie będzie brakowało.
Podziękowałem za spotkanie. Zapłaciłem rachunek i jako wymówkę podałem, że rano muszę wstać do pracy. Chłopak, był lekko zmieszany, widziałem w jego oczach rozczarowanie moją postawą.
Wróciłem do domu. Zamknąłem się w swoim pokoju. Leżąc na łóżku ponownie sięgnąłem po książkę. No nic, pomyślałem, wieczór spędzę w towarzystwie piędziesięcioletniego kluchowatego zera, jak bohaterowi zdarza się mówić o sobie.
Przyszedł. Wystylizowany. Przystojny. Uśmiechnięty. Spodobał mi się.
To było dziwne, bo chociaż dopiero co się poznaliśmy rozmowa całkiem nam się kleiła. Niby o niczym konkretnym ale buzie nam się nie zamykały. Ładny ma uśmiech.
Nie czułem zdenerwowania odziwo. Widzę sam po sobie, jak się ostatnio zmieniłem. Jestem bardziej otwarty do ludzi. Rozmowny. Lubie siebie takiego.
Wypiłem Cappuciono, on Cole. Potem jeszcze jedno Cappucion a on jeszcze jedną Cole i tak zastanawiałem się dokąd zmierzamy.
Nie zabrałem prezerwatyw, jak to Robert wspomniał, nie miałem nic w zanadrzu. Nie wiem nawet czy chciałbym z nim spotkać sie ponownie. Niby wszystko w porządku. Ładny, uśmiechnięty, owiany pozytywną energią. Chyba mu się spodobałem. Założyłem czarny t-shirt jak polecił mi mój przyjaciel.
Wypiłem to drugie Capuciono i nie wiedziałem co dalej. Nie miłem ochoty na kontynuację wieczoru w jego towarzystwie. Nic mu nie brakowało. Naszła mnie myśl, że mi jego też nie będzie brakowało.
Podziękowałem za spotkanie. Zapłaciłem rachunek i jako wymówkę podałem, że rano muszę wstać do pracy. Chłopak, był lekko zmieszany, widziałem w jego oczach rozczarowanie moją postawą.
Wróciłem do domu. Zamknąłem się w swoim pokoju. Leżąc na łóżku ponownie sięgnąłem po książkę. No nic, pomyślałem, wieczór spędzę w towarzystwie piędziesięcioletniego kluchowatego zera, jak bohaterowi zdarza się mówić o sobie.
"Ile człowiekowi potrzeba? I o co właściwie chodzi? Wszyscy umieramy bez grosza przy duszy, a większość również żyje w ten sposób. Ogłupiająca gra. Samo włożenie butów rano to już jakieś zwycięstwo."**
* ** (C.Bukowski- Szmira)
Witaj Oskar rozumniem Ciebie całkowicie . Bo to samo przezyłem. Ale to przejdzie po pewnym czasie jak znowu twojom drugom połowkę znajdziesz .Trzymam tobie wszystkie kciuki zeby wszystko jak najlepjej się ułozyło . Zyczem cudownych ein, miesięncy oraz wszystkiego co sobie zyczysz . Pozdrawiam serdecznie Stani
OdpowiedzUsuńDzięki Stani, jak zawsze w pocieszających słowch :D
Usuń
OdpowiedzUsuńOgrodnik ma wiatrówkę. Skopiuje sobie Pana zdjęcie, powieszę na drzewie i postrzelam. Na czymś muszę się wyładować. Pana zdjęcie będzie idealne.
Witam, tęskniłem.
UsuńWiatrówka, nie wystraszy Pani zwierzat ? Tylesię teraz o tym mówi.
Dobrze wiedzieć pani Kloszard, że ma pani zapędy do androfobii, proponuję zatem leczenie albo u psychiatry albo najlepiej niech pani pójdzie do gejowskiego klubu, może tam chłopaki wyleczą pani znieczulice 😂
UsuńWyładować to się pani niech wyładuje, waląc pustym łbem o ścianę, najlepiej kościoła, mając nadzieję, że Bóg odpowie dlaczego jest tak pani samotna 😂 (spojler, zdradzę sekret :bo mało jest tak z*******ch idiotek jak pani 😂😉🦊).
OdpowiedzUsuńCieszę się że trafilem5na twojego bloga.. Czy dobrze rozumiem że jesteś świeżo po rozstaniu, ile to juz minęło? Ja teraz przechodzę dokładnie to samo. Bardzo tęsknię za moim chłopcem. Czuję się samotny, chciałbym się z kimś spotkać z jednej strony a z drugiej wiem że będę każdego porównywał do niego i nikt nie będzie dla mnie tak wspaniały jak on. Przynajmniej teraz...
OdpowiedzUsuńTo bardzo cięzkie by nie proónywać nowych osób do tego byłego.
UsuńRozstaliśmy się w pażdzierniku, od lutego nie mieszkamy razem.
Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że odnajdziesz się w nowej rzeczywistości