Translate

Poznajmy się :)

wtorek, 28 kwietnia 2020

Życie w Comeback

Dwa światy

oskar gej w meiscie, gejowskie blogi, gay club dusseldorf, gay club koln
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania
   

     To było na początku roku, przed całym zamieszaniem z Coronavirus. Pojechałem do Dusseldorf by spotkać się z moim przyjacielem. Poszliśmy na pizzę, potem wypiliśmy kawę i zjedliśmy po kawałku ciasta. Dzięki za upominki z wakacji.

     Po południu idąc w kierunku Dworca Głównego przechadzałem się małymi uliczkami, przy których aż roi się od klubów i barów gejowskich.
To była niedziela, a mimo wszystko knajpy były zapełnione. Wszedłem do klubu Levent.
Typowa niemiecka knajpa. Przyciemnione światło, dookoła lustra i dwa stoliki.
Napiłem się coli z wódką, pogadałem chwilę z barmanem i poszedłem dalej.
Nie chciałem jeszcze wracać do domu, więc, postanowiłem pokręcić się po mieście.

     Przy ulicy Bismarck jest kolejny bar. Na zewnątrz stało kilku młodych chłopaków. Chyba wszyscy byli pochodzenia arabskiego. Patrzyli się na mnie badawczym wzrokiem.
Znam tę knajpę. Kiedyś byłem tu ze znajomym. To miejsce znane jest z tego, że za pewną opłatę możesz doznać przyjemności cielesnych.
     Wszedłem do środka. Usiadłem w pustej loży, zdjąłem kurtkę i poprosiłem kelnera o piwo. Przy automatach zręcznościowych stała grupka młodych chłopaków. Wiek pomiędzy, siedemnaście do około trzydziestki. Przy barze kilku starszych panów. Młodzi próbowali zwrócić na siebie uwagę. Przyszli tu w końcu w celach zarobkowych.
Naprzeciwko mnie przy ścianie stał typek. Przystojny. Ładnie zbudowany. Uśmiechnął się do mnie. Powiem Wam fajny koleś.
Odwzajemniłem uśmiech. Nie zagadałem do niego ani on do mnie. Skoncentrowany był na towarzystwie przy barze.

     Trochę przykre. pomyślałem. Fajny facet, a obciąga fiuty za kasę. Kto wie, może ma nawet żonę.
Siedząc tak w samotności popijając zimne piwo przyglądałem się życiu przy Bismarckstrasse. Dwa obozy ludzi. Jedni od drugich w jakimś stopniu zależni. Ci, którzy mieli szczęście wychodzili z jednym z Panów poza lokal. Inni nadal niczym pawie prężyli swe ciała, czy pokazywali intymne fotki w telefonie.
     Pomyślałem sobie, że skoro już tu jestem, to mógłbym zebrać trochę materiału na mój blog.
Czy nie fajnie było by na chwile wcielić się w rolę męskiej prostytutki ?
Nie zamierzałem z nikim nic robić poza romzową, głupim flirtem.

     Po pewnym czasie dosiadł się do mnie jeden z tych panów. Myślę, że był około sześćdziesiątki. Od typowego "Co u Ciebie?", poprzez pytanie o imię przeszliśmy do luźnej rozmowy.  Wymyśliłem sobie imię Florian. Zacząłem pytać o to jak często tu bywa. O ludzi i całą atmosferę klubu. Mogłem od razu powiedzieć, że nie jestem typem z metką przy dupie a jedynie chciałem przyjrzeć się życiu w Comeback ( tak nazywa się ten bar). Aczkolwiek wcielając się w rolę chłopca za kasę zapewniłem sobie trochę rozrywki. Facet zaczął zadawać bardziej intymne pytania. Zorientowałem się, że nie jest zainteresowany dłuższą rozmową a chciałby przejść do czynów. Musiałem się wycofać. Po kilkunastu minutach stwierdzięłm wprost, że nie jestem zainteresowany. facet wstał i wyszedł z lokalu.
     O męskiej prostytucji wspominałem już wielokrotnie.(link) Zawsze dziwiło mnie to, a z drugiej strony bardzo fascynowało. Dlaczego ludzie się na to godzą. Cel zarobkowy, ale czy nie lepiej pójść do pracy na osiem godzin, niż żyć w cieniu? Na uboczu? Obciągać jakies fiuty za kilka euro?
Podobnie z drugiej strony. To musi być przykre, płacić by ktoś cię dotknął. Płacić by ktoś cię pocałował. Płacić za bliskość.

     Siedziałem dalej. Piłem piwo pośród tych wszysttkich "zepsutych ludziach". Ludziach, na skraju. Tak jakby już nic nie było ważne, żadnych innych zajęć tylko polowanie na seks.
Po kilku minutach przyszedł kolejny. Widziałem jak przyglądał mi się od samego początku.
Usiadł nie pytając czy może dodając "słyszałem, że jesteś z Polski".
Zaczął wypytywać z jakich rejonów po czym sam dodał, że jest polakiem i w niemczech mieszka od ponad trzydziestu lat. Zaczeliśmy rozmawiać w naszym ojczystym języku.
Miałem w zasadzie już wychodzić aczkolwiek bardzo miło mi się z tym człowiekiem rozmawiało.
Luźne rozmowy o życiu. Opowiedział mi o miejscach w Niemczech, które warto zobaczyć. Trochę rozmów poważnych, trochę tych, przy których można było się pośmiać.
Chętnie zostałbym dłużej, ale chciałem zdążyć na pociąg.
Wychodząc z lokalu, zaraz przy wyjściu zaczepił mnie ten przystojny przypakowany koleś, nawet nie zauważyłem jak wyszedł.
Chciał pogadać. Zaproponował abyśmy napili się razem piwa i oczywiście zmienili lokal.
W innych okolicznościach, zgodziłbym się. Odmówiłem już nie tylko ze względu, na to że chciałem jechać do domu ale po rozmowie z tym sympatycznym panem byłem lekko zdezorientowany.
Ruszyłem w stronę Dworca Kolejowego.

     Byłem lekko zdezorientowany tym co przed chwilką doświadczyłem. Poszedłem do miejsca w którym według mojej oceny byli zepsuci ludzie. Ci, którzy się sprzedają, oraz ci, którzy za pieniądze kupują sobie towarzystwo, bliskość.
Jak mogłem pozwolić sobie na taką ocenę. Każdy z nich ma przecież swoją historię, a ja jej nie znam.
Każdy z obecnych tam ludzi, rozgrywa swoją życiową grę. Może to jedyne miejsce w którym czują się dobrze Może to jedyne miejsce, w którym zaznają szacunku czy poczucia bliskości.

    Każdy z nich ma swoje własne życie. Każdy z nich ma swoją własną historię. Każdego z nich łączy jednak Comeback. 



Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania

6 komentarzy:

  1. To prawda, nie warto oceniać tak ludzi, ale czasem trudno, sam też przyłapuję siebie n tym jak łatwo oceniam ludzi 🙈
    A czy to pierwsze zdjęcie przedstawia masturbującego sie faceta? 😈

    OdpowiedzUsuń
  2. P cwelik z Warszawy29 kwietnia 2020 01:51

    Oceniasz ... a czy można ocenić książkę po okładce, nie otwierając jej i nie czytając... tak samo jest z ludźmi, widzimy ich tylko wygląd, i to że w tym przypadku są w barze dla gejów oraz że sprzedają czy kupują swoje ciało. A czy znamy dlaczego? I co ich do tego sprowokowało? Nie znamy często nawet ich prawdziwych imion...
    A gdzie ich historia, przeżycia a nawet uczucia?

    Nie raz sam wieczorem czy nawet idąc ulicą nachodzi Mnie myśl a może właśnie uczucie że choć wokół wielu ludzi a Ja wciąż jestem sam... i chciałbym krzyczeć a mówię szeptem prawie niesłyszalnie jak Ja bym chciał teraz być takim cwelem za parę złotych... aby czuć że komuś jestem potrzebny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrozumiałeś sens mojego wpisu.
      Co do drugiej czesci twojej wiadomości, to przykre. Według mnie postawił bym na rozów osobisty. Stać się fajnym i interesującym człowiekiem.

      Usuń
  3. Witaj Oskar jak zawsze mega wciongająncy wpisz . Nastęmpny raz zaprowadze Ciebie na dworzec zebys tak nie błondził😄🤗🤣😂😎💪✌👌.wspaniałych mega Dni źyczę. Pozdrawiam serdecznie Stani

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za uwagę :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...