Translate

Poznajmy się :)

poniedziałek, 27 lipca 2020

Nie moja historia cz. 2

Nowy świat

Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania 




     Poszedłem do parku niedaleko miejsca gdzie mieszkałem. Zarzuciłem linę,  którą zdążyłem zabrać z garażu ojca, na gałąź i wiązałem pętle na szyi.
Ilu takich młodych ludzi, odebrało sobie życie, bo są tacy jacy są? (Śmierć Dominka- link)
Niscy, wysocy, grubi chudzi, geje, czy lesbijki. To są powody by móc kogoś skrzywdzić.

     Gdy już miałem zakończyć moje życie, jakże młode życie, powstrzymał mnie od tego jeden ze znajomych, który akurat tamtędy przechodził.
Co by się stało, gdy przechodził tamtędy dziesięć minut wcześniej albo później ?
Chłopak zaprowadził mnie do siebie do domu. Mogłem tam zatrzymać się na kilka dni.
Nie miałem planu, nie miałem nic.
Po pewnym czasie udało mi się spotkać z Bartkiem, który wrócił z wakacji.
To już nie był ten sam chłopak. Nie bardzo chciał ze mną rozmawiać. Wykrztusił tylko z siebie, że nie może być ze mną, gdyż nie chce zawieść swoich rodziców i odszedł, życząc mi tego samego.
Bartek wyglądał na zmęczonego psychicznie. Mogę się tylko domyślać przez co musiał przejść.

     Około tygodnia po spotkanie z Bartkiem poszedłem do rodziców, oznajmując im, że się zmieniłem, że jestem "normalny" i będzie tak jak oni chcą.

     W wieku dwudziestu jeden lat moi rodzice mogli zobaczyć syna na ślubnym kobiercu. Tak, poznałem dziewczynę i postanowiliśmy się pobrać. Trzy lata po tym jak zostałem wyrzucony z domu. Trzy lata po tym jak mnie pobili za to, że jestem gejem. W dzień ślubu nie było o tym mowy, cieszyli się z mojej zmiany. Stałem się taki jakiego chcieli. Jak kukiełka w teatrze. Ciągany w te strony, tak aby oni czuli się ze mną dobrze, nie ja sam ze sobą. (link- Nie jestem juz gejem)

     Moje życie nie wyglądało wtedy jak w bajce. Na siłę pchałem się w schemat, w który nie pasuję. Myśli o facetach towarzyszyły mi praktycznie zawsze. Tu nie chodziło tylko o seks, ale bliskość. Natury nie oszukasz.
     Tak czy inaczej chwilę po ślubie, moja żona Julia urodziła nam śliczną córeczkę, którą nazwaliśmy Blankę. Na początku było wszystko dobrze, pomijając fakt, ukrywania tego kim jestem. Aczkolwiek wtedy stałem się mężem i ojcem. Musiałem się zmienić. Nie było czasu by myśleć o swoich pragnieniach czy potrzebach.
     Małżeństwo nie przetrwało. Rozstaliśmy się zaledwie kilka miesięcy po tym jak powiedzieliśmy sobie "Tak,  w chorobie i zdrowie, w szczescie i nieszczęsciu".

     Cały teatr zwyczajnie mnie przerósł. Czułem się z tym wszystkim źle, nie swój. Wiedziałem, że nie mogę z nikim o swoich problemach rozmawiać. Nauczony tym co przeszedłem w młodości, zachowałem wszystko dla siebie. Ucieczkę od rzeczywistości znalazłem w alkoholu i narkotykach.
W takie towarzystwo łatwo się wkręcić. Wszyscy tam są zrujnowani w jakiś sposób. Szukając ucieczki zapomnienia czy akceptacji. W takim towarzystwie każdy ma swoją przeszłość, a poprzez wspólne libacje alkoholowe czy zażywanie narkotyków pozornie czuje się człowiek szczęśliwy a przynajmniej nie samotny. W taki sposób bardzo łatwo jest zagłuszyć swoje prawdziwe ja. Seks z przypadkowo poznanymi dziewczynami miał pomóc mi od zagłuszenia w sobie mojego homoseksualizmu.

     Jedna z dziewczyn, z którą nawiązałem bliższy kontakt, zaszła w ciąże. Postanowliśmy skończyć z życiem na marginesie. Musiałem wziąć odpowiedzialność za Anetę, bo tak nazywa się ta dziewczyna i przyszłe dziecko.
     Kolejna próbo rozpoczęcia nowego przedstawienia w życiu.
Spektakl pod tytułem "Małżeństwo z razsądku część 2" trwał prawie dwa lata. Żona wraz z synem Dacjanem wyprowadziłą się do nowego faceta. Ja zostałem sam. Znowu sam.

     Nowy świat, który zbudowałem na potrzeby akceptacji rodziny rozpadł się. W takich sytuacjach człowiek, traci siłę i wiarę w cokolwiek. Robiłem co mogłem by wpasować się w ramy oczekiwań społeczeństwa. Robiłem co mogłem by uszczęśliwić rodziców. Nie zrobiłem nic by choć trochę uszczęśliwić siebie (link)
Często obwiniałem siebie za błędne decyzje. Za to, że małżeństwo jedno czy drugie się rozpadło, ale pewnego dnia naszła mnie myśl.
Czy moje życie nie potoczyło by się inaczej gdybym został zaakceptowany przez rodziców?
Gdyby rodzice zamiast mnie pobić wzieli by mnie w ramiona i powiedzieli "Jesteś naszym dzieckiem, kochamy Cię takim jakim jesteś"?
Nie zrobili tego.

     Potrzebowałem wiele czasu by dojść do siebie. Zrozumieć, że nie mogę żyć zadowalając innych a przy okazji ich raniąc. Nadszedł czas by móc powiedzieć "Jestem tym kim jestem i jest mi z tym dobrze".
Minęło trochę czasu zanim zacząłem spotykać się z facetami. Wszystko było owiane tajemnicą.
Po pewnym czasie pojawił się ktoś. Po kilku randkach postanowiliśmy razem zamieszkać. Na początku było pieknę. Czas niestety pokazał, że był to związek bez przyszłość. Przez przypadek poznałem kolejnego typa, nazywa się Dominik. Już przy pierwszym spotkaniu czułem, że to ten facet. Miłość od pierwszego wejrzenia. Jakkolwiek to banalnie brzmi, ale tak było.
Nauczony doświadczeniem, myśl o wspólnym mieszkaniu nie była łatwą decyzją. Ale jak budować związek nie chcą w niego zainwestować? Nie można tak.
Zamieszkaliśmy razem i tej decyzji nie żałowałem. Tej decyzji nie żałuję do dziś.
   
     W moim życiu, dziś z perspektywy trzydziestoparolatka, mogę powiedzieć, że przeszedłem przez wiele cięzkich momentów. Wielu z tych problemów mógłbym uniknąć. Ale cofnąć czasu nie mogę. Myślę sobie, że z moim coming outem (link Coming out cz. 1, cz 2. cz 3 ) mogłem poczekać aż będę samodzielny finansowo. Dzięki temu uniknął bym tych wszystkich nieprzyjemności. Pewnie też nie zraniłbym tych dwóch kobeit.
Mam nadzieję, że najgorsze mam już za sobą.
Robię wszystko by to co zostało po drodze zniszczone naprawić. Mam bardzo dobry kontakt z moimi dwiema ex żonami. Mam dobry kontakt z dziećmi co było i jest dla mnie priorytetem.
Zapytalibyście o rodziców ! Rodzice w końcu zaakceptowali mnie takiego jakim jestem.
A mój związek z Dominikiem ? Od 2019 roku jesteśmy małżeństwem. Zawarliśmy związek Humanistyczny.
Mógłbym dodać, że w końcu w moim życiu zaświeciło słońce. Piękny HAPPY END.  Aczkolwiek moje życie jeszcze się nie skończyło. Życzę sobie wielu piękny chwil.
Wam też tego życzę.
Jarek




***KONIEC***

Część Pierwsza- link


     Dziękuję Jarkowi (link do instragrama Jarka) za chęć wzięcia udziału w projekcie
" Niemoja historia".
Dziękuję przede wszystkim za zaufanie i szczerość by podzielić się z nami swoją historią.


11 komentarzy:

  1. Witaj,
    niestety masz rcaje. Ja również obawiam się o młodych ludzi, którzy są homo. Było ciężko a jak teraz będzie ? hmm... brak słów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram się żyć normalnie, choć łatwo nie jest ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Szlag mnie trafia na wzajemne szczucie ludzi na ludzi. Co oni chcą przez to osiągnąć ? To że ktoś lubi coś innego nie jest powodem do nienawiści

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak jest. Zobacz co dziś się dzieje w Polsce. Prawa mniejszosci, prawa kobiet są ignorowane. Przykre to.

      Usuń
    2. Może Pan łaskawie nie kłamać . Nie łgać o Polsce ? Niemcy w których hitlerowskie organizacje zajmują się dziećmi Panu nie wadzą-oddawanie dzieci pedofilom w adopcje Panu nie wadzi...Polska Panu wadzi bo wie pan o niej tyle co jakiś aparatczyk napisze.

      Usuń
    3. Proszę wziąć moja flagę Izraela i przejść się ulicami Niemieckiego miasta- potem opisać jak wygląda wolność tolerancja i szacunek dla innych. W Polsce jakoś może Pan z kolorową flagą maszerować i jeśli nikomu Pan nie wadzi to i Panu wadzić nie będą.

      Usuń
    4. Z najnowszych doniesień-w Niemczech , dziennie kilka,kilkanaście przypadków antysemityzmu . w Polsce ...pewnie się zdarzają ale skala jest nieporównywalnie mniejsza. Podobnie z nietolerancją dla osób wyjątkowych.Największe szykany w miastach które na wjeździe miały tablicę -wolni od LGBT...oczywiście bzdura bo takie napisy przykręcał działacz LGBT robił zdjęcia i zwiewał...taka to prawda o strefach wolnych .

      Usuń
    5. "Niemiecki urząd zabrał 22-letniej Polce z Wadowic, katoliczce, trzyletnią córkę i dwuletniego syna. Jugendamt rozdzielił dzieci i oddał je pod opiekę muzułmańskim rodzinom z Turcji. "
      Takich rzeczy w Polsce nie ma ale to na Polskę Pan narzeka.
      Jak to Pan oceni ?-dostrzega to Pan czy Niemcy o tym po prostu nie mówią....

      Usuń
  4. Witam, na początku może się przedstawię.Jestem Elka ,mam 50 lat, od 27 szczęśliwa mężatka i dumna mama dwuch dorosłych córek. Od dzieciństwa wpajałam moim dzieciom, że cokolwiek by się nie działo mają się nie bać, mają przyjść i porozmawiać ze mną. Wiedziały też,że mogę się czasami po ludzku wściec (dwa diabły wcielone przetestowały moje nerwy nie raz),ale nigdy nie od mówię pomocy , nie zostawię ich samych sobie z ich problemami, no bo jak to moje dzieci. Do dziś przychodzą porozmawiać o życiu , problemach,sukcesach ,decyzjach, partnerach ,bo mogą, bo od tego jestem by wysłuchać , wesprzeć, doradzić, to nic że są dorosłe, to zawsze będą moje ukochane córeczki,dlatego tak poruszyła mnie historia Jarka, (nie chce nikogo oceniać) zastanawiałam się, co takiego musiały by zrobić moje dzieci, żebym się od nich odwróciła i nic nie przychodzi mi do głowy. Panie Jarku powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie.
      Cieszę się, że zostawiła Pani tu swoją wiadomość.
      Ta historia powyżej miała pokazać, że nie zawsze jest łatwo w zyciu, a Pani komentarz pokazuję, że jest nadzieja w człowieku.
      To przykre, że zwykła miłość, troska o drugiego człowieka, którą Pani reprezentuje dziś jest tak radko spotykana.
      Wszystkiego dobrego dla Pani życzę!
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Przy takich historiach powinno być napisane czy śmiać się czy płakać bo ja nigdy nie wiem.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za uwagę :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...