Światełko w tunelu
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania |
Kilka tygodni temu wspominałem o tym, dlaczego warto dokonać Coming outu (link)
Reakcje były różne, raczej negatywne. Nawet moi przyjaciele Robert i Zahir nie do końca byli przekonani.
Ale tak sobie myślę; Robert, nie potrafi zaakceptować faktu, że jest gejem, a Zahir pochodzi z muzułmańskiej rodziny. Niby rodzina wie, ale to temat tabu.
Przypadkiem w księgarni trafiłem na książkę Christiana zu Salm pt. "Dieser Mensch war ich".
Są to krótki historie z perspektywy ludzi, którzy są w podeszłym wieku i najczęściej śmiertelnie chorzy. Krótko mówiąc, chwile przed śmiercią dzielą się swoimi przemyśleniami o życiu.
Najbardziej poruszyła mnie historia Petre Liebmanna (zmarł w wieku 73 lat- rak kości)
Napisał "Powinienem wcześniej żyć swoim życiem(...)".
Najpierw czekał aż umrą jego rodzice, potem żona by w końcu móc żyć swoim życiem. Petre był gejem.
Sami odpowiedzcie sobie teraz na to pytanie; chce czekać na ten dzień by żyć swoim życiem? A co jeśli ten dzień nigdy nie nadejdzie ?
Jesteś jakiś milczący; mówili prawie jednym głosem moim przyjaciele. Robert i Zahir wpadli do mnie na niedzielne śniadanie. Nasza rytuał. Spotykamy się prawie w każdą niedzielę rano by móc ze sobą porozmawiać.
Robert narzeka, że jego facet nie ma dla niego czasu. Nic dziwnego ma rodzinę, więc tam inwestuje swój czas. Chłopak nie chce przyjąć do wiadomości, że jest zabawką.
Zahir, opowiada o swoich nowych seks przypadkach.
Pokazywał nam fotki kolesia z którym obecnie się spotyka. Wysoki blondyn, dość ładnie wyrzeźbione ciało na siłowni. Przesuwając palcami po telefonie wyskoczyło nam jego zdjęcie. Leżał nago na łóżku ze stojącym fiutem. Najpierw się przestraszył i schował telefon, śmiejąc się przy tym wniebogłosy a potem stwierdził "A co tam, tak wygląda mój penis, fajny co ?" Oboje z Robertem przytakneliśmy, że fajny.
Słuchałem historii, którymi dzielili się ze mną moi przyjaciele a myślałem o tym co wydarzyło się dnia poprzedniego.
Miałem randkę z Jarlem (link) Od momentu gdy minęliśmy się na ulicy, regularnie piszemy ze sobą.
Polubiłem typka. Jest zabawny, ironiczny, a przede wszystkim bardzo mi się podoba.
Po kilku dniach pisania spotkaliśmy się.
Poszliśmy do baru napić się dwóch drinków i Jarl zaprosił mnie do siebie.
Zaraz gdy przekroczyliśmy próg mieszkania zaczęliśmy się całować.
Zdjęliśmy górną część garderoby i całowaliśmy się, tak jak lubię. Mocno, intensywnie z językiem w ustach. Nasze ręce dotykały naszych ciał. Czułem, że z tym kolesiem będę miał wiele przyjemności.
Gdy ruszyliśmy w stronę kanapy, która stała w jego pokoju dziennym zdjęliśmy resztę naszej garderoby.
I no właśnie...
Dalej było już tylko gorzej.
Nie mieliśmy seksu. Całowaliśmy się, pieściliśmy nasze ciała, ale nic poza tym. Oboje chcieliśmy ale nasze ciała, nasze przyrodzenie, nie było w formie.
Stres?
Mi było głupio, jemu też. Staliśmy naprzeciwko siebie ze wstydem w oczach. Za pomocą dłoni każdy nas z trudem doszedł.
W drodze do domu rozmyślałem o naszej randce.
Co poszło nie tak ?
Koleś jest przystojny, od dawna mi się podoba, ja jemu też. Pocałunki były zajebiste, a mimo to nie wyszło!
Po spotkaniu z Jarlem wymieniliśmy się wiadomościami, że było super, bo to prawda.
Dopiero wieczorem przyznaliśmy sobie rację, że jednak coś nie wyszło. Obstawiamy stres.
Z jego wiadomości wynikało, że od dawna chciał mnie poznać.
Minął tydzień gdy spotkaliśmy się ponownie. W planie było wyjście do baru. Wypiliśmy kilka drinków i odprowadziłęm go do domu. Atmosfera była bardzo przyjemna. Mam wrażenie, że chłopak jest jak bratnia dusza. Dużo mamy wspólnego. Oboje lubimy podróżować i wspinać się po górach, a wieczorem leniwie na kanapie spędzać czas oglądając horrory.
Wracając do domu dostałem od niego sms-a "Nawet nie dałeś mi buziaka na pożegnanie. Chyba nie będę mógł zasnąć :( ".
Rozbawiał mnie ta wiadomość. Postanowiłem wrócić sie, więc od razu napisałem mu wiadomośc by wyszedł przed blok.
Tak też się stało.
Spojrzeliśmy na siebie a wtedy Jarl zaproponował bym wszedł do klatki schodowej.
Zaczęliśmy się całować. Bardzo intensywnie. Przez spodnie dało się wyczuć nasze podniecenie.
Jarl spojrzał na mnie i powoli rozpinał mi rozporek. Seks w miejscu publicznym hmm... lubię to.
To był bardzo szybki wzajemny seks oralny, ale było mega!
Teraz wiemy, że z nami jest wszystko w porządku. Prawdopodobnie za pierwszy razem byliśmy zbyt zestresowani. Chcieliśmy by było perfekcyjnie. Muszę jednak przyznać, że mimo wszystko było perfekcyjnie. Czuję więź z tym kolesiem. Druga randka udowodniła nam, że nadajemy na tych samych falach. Zresztą czułem to od nd samego początku, od pierwszych wiadomości w 2020 roku (link)
Wtedy nie byłem gotowy na randki, to było chwile po tym gdy rozstałem się z moim facetem.
A czy dziś jestem gotowy ?
Nie wiem.
Wiem tylko, że chce go lepiej poznać. Ucząc się na przykładach innych, nie chcę odkładać nic na jutro.
PS; Książki do końca nie przeczytałem, jest zbyt deprymująca.
Mmmm jak zawsze sexy. Ja sie w sobote umowilem z kolesiem bi i tez zaszalalem...
OdpowiedzUsuńTy zawsze szalejesz :P
UsuńNie zawsze ale z toba bym poszalallll jak w sobote :)
UsuńFajnie że z Robertem i Zahirem macie ten sniadaniowy rytuał! Dobrze ze zaszalałeś z Jarlem ��
OdpowiedzUsuńLUbie nasze spotkania. Spędzamy razem mniej więcej dwie godziny i rozmawiamy co u kogo się wydarzyło, czy też zwyzcajnie spędzamy ze sobą czas. Oczywiście, poza tymi śniadaniami spotykamy się przy innych okazjach.
Usuń:) :) :)
Coming out jest ważny,nie wyobrażam sobie żyć w ukryciu.
OdpowiedzUsuńCo do twoich przyjaciół, niech zyją jak chcą, ale to nie życie.
Tobie Oskar zyczę powodzenia, jestem ciekawy co dalej z Jarlem.
Pozdrawiam Stefan!
Witaj Stefan,
Usuńtu mamy podobnie jeśli chodzi o coming out.
Co u mnie u Jarla, hmmm... opisze to przy okazji ;)
Ech Panie Oskarze. Ech.
OdpowiedzUsuńComing out to nie łatwo sprawa, ale bardzo ważna. Byłem księdzem i jestem gejem... zanim ktoś mnie osadzi powiem że myślałem że z tym da się walczyć... nie akceptowałem się długi czas. Kiedy pojawiły się u mnie myśli samobójcze musiałem stanąć przed sobą i zdecydować co jest dla mnie ważne. Chciałem zrezygnować ale pomyślałem że tym samym zranię rodziców, takie słowa zęsto moglem usłyszeć od min. Brata i niby znajomych. W końcu zrezygnowałem i dokonałem przy tym Coming outu. Rodzicom było trudno ale zaakceptowali mnie, ale część rodzeństwa w ogóle. "Powinienem cześniej żyć swoim życiem..." choć i tak stało się to wcześnie. Mając 30 lat układałem swoje życie na nowo i mogę całkiem świadomie powiedzieć, że była ro najlepsza decyzja... a jeśli ktoś ma problem z tym, to jego problem nie mój
OdpowiedzUsuńWitaj,
Usuńdziękuję Ci bardzo za wpis. Takcy ludzie jak ty są najlepszym przykłądem, ze warto, a nawet trzeba żyć swoim życiem!
Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Mam prośbę, napisz do mnie email na gaywmiescie@gmail.com
Będę Ci bardzo wdzęczny. Pozdrawiam :) :) :)
Bo najgorsze w tym wszystkim jest to ze ogladajac glupia tv ciagle sie slyszy ze gej to cos tabu i zlego co ma wplyw na ludzi a polowa starszych nawet nie wie co to znaczy a w ich czasach gejow pelno bylo tylko sie musieli ukrywac. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem parad i posiadania dzieci ale kazdy ma prawo zyc z kim chce
UsuńMusze przyznać Tobie rację, ale ostatnio oglądam serial na NETFLIX "Good Girls" i tam jest kilka postaci homo. Z tym, że ich orientacja pokazana jest w życiu codziennym, nie jako jakieś zjawisko. Jest policjant i widzimy go ze swoim partnerem w salonie.
UsuńHomoseksualizm jest pokazanytak samo jak heterseksualism, czyli coś naturalnego i bez potrzeby ronia z tego powodu show. Podobnie jest w nowych odcinkach SEX IN THE CITY.
Ja jestem za równymi prawami dla homo. Jesli jakaś para chce adoptowac dzieci i ma ku temu możlwiości to dlaczego nie ?!
No ok ale to adopcja czyli nie cos naturalnego jak zaplodnienie i ciaza owszem lepiej tak niz dziecko porzucone zabite itp ale z mojego dosw to zwiazki homo maja i tak gorzej heh
UsuńKolejny fajny wpis. Czekam na nowe !
OdpowiedzUsuń