Pokusa
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania |
Od pewnego czasu jestem w związku z Jarlem (link)
Bycie z kimś ma dla mnie duże znaczenie. Chcę relacji na zawsze. Chcę stworzyć rodzinę. Wierzę, że z Jarlem to mi się uda.
Chociaż brzmi to banalnie biorąc pod uwagę fakt, że mam za sobą już dziesięcioletni związek, który się rozpadł, a ja sam nie należałem do świętych to chce by tym razem było inaczej.
Jak wytrwać w monogamii ?
odpowiedź jest prosta; wystarczy nie zdradzać partnera!
Ale czy w życiu wszystko jest takie proste jak w teorii ?
Otóż nie!
Nie korzystam z portali randkowych, a mimo wszystko często mam rzucane kłody pod nogi przez los. Albo lepiej by zabrzmiało często mam rzucanych facetów pod nogi.
Jakiś czas temu będąc na imprezie z moim partnerem i kilkoma przyjaciółmi w drodze do toalety spotkałem Aarona (Jak poznałem Aarona-link)
Facet od samego początku naszej znajomości dał mi do zrozumienia, że mu się podobam. Próbował namawiać mnie na seks, albo proponował znajomość. Wtedy gdy go poznałem byłem jeszcze z Bigem. Odmawiałem aaronowi za każdym razem.
Ale wiecie co? Nie było to łatwe. Chociaż koleś nie jest super przystojny to jego wzrok, głos i pewność siebie niezwykle mnie kręci. Głos mi drży a nogi są jak z waty.
Dziś znowu jestem w związku, więc nie mogę mu ulec.
Aaron był zaskoczony widząc mnie w klubie. Przywitał się ze mną rozkładając ramiona do uścisku. Facet pomimo upływu kilku lat, nic się nie zmienił. Wciąż ten sam przenikliwy wzrok. Wymieniliśmy klika zdań i pożegnałem się z nim.
Nie było by to w jego stylu gdyby następnego dnia nie zostawił mi wiadomości na Messengerze.
Zaproponował spotkanie. Twierdził, że nie chodzi mu o seks, tylko jako kumpel.
I czasem gdy tak sobie myślę, żałuję, że w końcu z nim się nie spotkałem gdy byłem jeszcze singlem.
Jakkolwiek to brzmi. Dla samego seksu. Dziś ponownie jestem w związku. Nie mogę się z nim spotkać nawet na stopniu koleżeńskim. Wiem, że to mogłoby doprowadzić do czegoś więcej.
Nie chcę ryzykować.
Będąc na siłowni, zauważyłem, że zerka na mnie taki koleś. Widzę go pierwszy raz. Nasze spojrzenia się spotykały. Fajny szczupły blondynek. Po zakończonym treningu będąc pod prysznicem, do kabiny wszedł właśnie ten koleś. Stałem nagi pod strumieniem wody a on zmierzył mnie wzrokiem. Nic nie mówił tylko spoglądał na mnie. Zauważyłem, że miał lekki wzwód.
Unikałem już kontaktu wzrokowego.
W pracy, mam również jednoznaczne sytuacje. Jestem kierownikiem w sklepie odzieżowym w dziale męskim. Często chłopacy, uśmiechają się do mnie, czy też zagadują.
Pewnego razu, młody chłopak, może z 27 lat zapytał o pewien towar sprytnie ciągnął temat. Rozmowa stoczyła na poziom prywatny. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało. Przyszedł raz , za jakiś czas ponownie. Za którymś razem zapytał czy wymienimy się numerami telefonów. Oczywiście odmówiłem.
Będę szczery.
W takich sytuacjach miewam myśl, że chciałbym być sam i spotykać się z kim chce, z kim nadarzy się okazja.
Tak naprawdę, unikam ryzykownych sytuacji. Mój związek z Jarlem i on sam znaczą dla mnie więcej niż wszystko inne. W tej relacji niczego mi nie brakuje. W takich sytuacjach nie pozostaje nic innego jak ucieczka i ignorowanie zagrożeń.
Mam to o czym marzyłem. Faceta z którym czuje się dobrze, z którym spędzam miłe, zabawne chwile. Jestem z facetem, który sprawia, że jestem szczęśliwy.