Ślub ???
|
Zdjęcie: Opracowanie własne, zakaz kopiowania. |
Przed Świąteczne spotkanie z grupką znajomych z kursu językowego. Umówiliśmy się na południowy obiad. Przyszła Iza, Krystian z mężem, oraz Sebastian.
Od słowa do słowa o nadchodzących Świętach Krystian przerwał rozmowę mówiąc że w przyszłym tygodniu będą obchodzić piątą rocznice poznania się i z tego względu zaplanowali dwudniowy wypad do Paryża.
Uroczo niczym z taniej komedii romantycznej.
Wszyscy głośno pogratulowali, gdzie w tym czasie odezwał się mąż Krystiana- Daniel.
Daniel- Oskar! Przecież Ty z Bigem w tym roku również świętowaliście swoje pięciolecie!
Ja- Tak, odrzekłem krojąc kotleta po czym łapczywie przegryzałem go w buzi.
Daniel- A kiedy Wy zamierzacie wziąć ślub ?
Ja- Nie weźmiemy raczej ślubu... kontynuując jedzenie
Nagle każdy z nich jak w chórku kościelnym
Iza- Dlaczego ? Coś się stało? (Iza, która jest od dziesięciu lat żonata mając obecnie 32 lata.)
Wszystkie oczy były skierowane na mnie z jakimś dziwnym przerażeniem, nawet Sebastian, któremu jakiś czas temu urodziło się dziecko a on nadal spotyka się z innymi kobietami podobno tylko na kawę- nie wnikam.
Zapadła cisza a ja połykając ostatnią porcję kotleta odpowiadam.
Ja- Rozmawialiśmy kiedyś o tym, ale jakoś nic konkretnego nie zaplanowaliśmy, dla mnie to bez różnicy. Po drugie zawsze to jakaś alternatywa, po co później bawić się w rozwody he he..
Żart, który miał rozluźnić atmosferę, rozbawił tylko mnie. U moich przyjaciół wywołał wymuszony uśmiech.
Popijając sok z grejpfruta ze wzrokiem spuszczonym w stół słuchałem jak rozmowa potoczyła się ponownie na tor Świąteczny.
Wieczorem tego samego dnia wybrałem się z Robertem na centrum by kupić prezenty.
Gdy opowiedziałem mu całą sytuację zaśmiał się sugerując mi, że znowu boję się podjąć ważne decyzje w życiu i tak naprawdę nie rozumie dlaczego nie mieli byśmy wziąć ślubu?!.
Ja- A dlaczego z tym swoim ślubu nie weźmiesz ?
Robert- Z tym swoim ? Składał byś gratulacje a nawet nie pamiętasz jego imienia.- Odparł.
Ja- No dobra nie mam pamięci do imion. Zresztą zapoznałeś mnie z nim tylko raz. Nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich imion chłopaków z którymi się spotykasz.
Robert- Ja Twoich pamiętam.
Ja- TAK! Ilu ich było ?! Big, Adrian? Dwa imiona ?
Robert- Wiktor, Adrian ten z kursu...
Ja- OK - Przerywam wyliczankę- może i do sześciu byśmy wyliczyli, ale to było w ostatnich pięciu latach. Natomiast w Twoim przypadku w ostatnim roku liczba była by potrójna.
Robert- Zaśmiał się w głos- Już nie przesadzaj, ale i tak dałeś palmę z Mariuszem (jego obecnym chłopakiem)
Mariusz z zawodu jest nauczycielem, przed Mariuszem był Mateusz- stomatolog. Gdy Robert przedstawiał mnie Mariuszowi wynikła niezręczna sytuacja.
Robert- Mariusz to jest Oskar, mój przyjaciel o którym Ci wspominałem,.
Mariusz- Miło mi Cię poznać Oskar,
Ja- Mi również jest miło. Robert dużo mi o Tobie opowiadał. Jak będę miał ból zęba będę wiedział do kogo mam się zgłosić - Jak zwykle staram się rozluźnić atmosferę. Zaśmiałem się oczekując takiej samej reakcji.
Mina Roberta bezcenna, Mariusz raczej zdezorientowany. Domyślałem się, że dałem plamę.
Robert- Mariusz jest nauczycielem, mówiłem Ci....
Wieczór spędziłem sam w domu.
Ślub???
Jestem z Bigem piąty rok. Mieszkamy razem. Poznałem jego rodzinę, on mojej niestety jeszcze nie, z wiadomych przyczyn.
Z tą alternatywą to nie był wcale taki żart.
Nie szukam nikogo innego. Jest mi dobrze w tym związku. Jestem szczęśliwy, pomimo naszych ciężkich charakterów, ale wciąż się siebie uczymy i docieramy się.
Czy tak ważny jest ślub ?
Mieszkając w Niemczech jako singel, płacisz podatek tzw "bykowe" i oboje z Bigiem automatycznie te pieniądze są nam zabierane z naszych wypłat, ślub by to zmienił.
No i oczywiście sprawy spadkowe.
Na naszej ulicy mieszkają jeszcze dwie pary homo, w tym jedno małżeństwo.
Może kiedyś, powiem że mam męża, może kiedyś będę czuł że tego chcę.